Ciepełko;-)
Gwiazdka w maju opisana w poprzednim poście dobiegła końca (chociaż niezupełnie, ale o tym później). Przyszedł czerwiec a wraz z nim prawdziwie upalne lato. A kto pracować w taki upał musi, powinien pamiętać o obowiązkowym nakryciu głowy:-)
Tak, ogrzeje Was dzisiaj. Będzie o wełence, afrykańskim upale i gorących sercach.
Justynka>>, która w Afryce zakochana jest nie od dziś, ogłosiła jakiś czas temu akcję grzewczą>> dla malutkich Pigmejów.
Wiem, że odzew blogowego świata był ogromny i całe mnóstwo czapeczek i kocyków poleci do Afryki, ale o tym na pewno opowie Wam w szczegółach Justynka. Ja też postanowiłam swoje skromne "trzy grosze" dorzucić do tej fali ciepła i dobroci.
Zgodnie z hasłem powstały najpierw czapeczki. Pięć skromniutkich i prostych czapeczek szydełkowych, to nie jest tylko moja zasługa, bo w dzierganiu pomogły mi koleżanki z pracy. Czapeczki powstały podczas "szydełkowych warsztatów strajkowych" i dodam tylko, że dziewczyny w większości po raz pierwszy miały szydełko w ręku.
Ze swej strony postanowiłam także wydziergać kocyk. Wybrałam mój ulubiony "babciny kwadrat".
Całość starannie uprana, w towarzystwie trzech ośmiorniczek, które powstały dawno temu, podczas akcji ośmiorniczkowej dla wcześniaków (z wymiarami nie utrafiłam) już za moment poleci sobie do Afryki.
W sumie to fajne uczucie wiedzieć, że gdzieś tam na końcu świata, do którego pewnie nigdy nie dotrę, jakiś maluch zaśnie otulony w coś, co z radością wydziergałam.
Pozostaje tylko życzyć, aby organizatorka tego wielkiego pospolitego ruszenia dobroci z tym ogromnym bagażem ciepła bezpiecznie dotarła na miejsce. Justynka, jaką znam "Pudziana" zupełnie nie przypomina, ale jestem więcej niż pewna, że da radę. Bo to nie muskuły o sile dobroci stanowią.
A wracając dla ochłody do majowej gwiazdki pochwalę się jeszcze cieplutkimi, gwiazdkowymi sweterkami. Przyleciały do mnie zupełnie niespodziewanie od Reni, która na aukcji charytatywnej dla Lilki>>, dzięki której możemy pomóc Reni i wysłać Lilkę na turnus rehabilitacyjny, wystawiła między innymi piękne torby - nerki>>. Ja oczywiście upolowałam sobie tą najładniejszą, czyli folkową. Jest cudna więc szczerze polecam! A wraz z torbą niespodziewanie sweterkowe bombeczki dostałam..., chyba ostatnio za dużo na zimno narzekałam;-)
Pozostaje tylko życzyć, aby organizatorka tego wielkiego pospolitego ruszenia dobroci z tym ogromnym bagażem ciepła bezpiecznie dotarła na miejsce. Justynka, jaką znam "Pudziana" zupełnie nie przypomina, ale jestem więcej niż pewna, że da radę. Bo to nie muskuły o sile dobroci stanowią.
A wracając dla ochłody do majowej gwiazdki pochwalę się jeszcze cieplutkimi, gwiazdkowymi sweterkami. Przyleciały do mnie zupełnie niespodziewanie od Reni, która na aukcji charytatywnej dla Lilki>>, dzięki której możemy pomóc Reni i wysłać Lilkę na turnus rehabilitacyjny, wystawiła między innymi piękne torby - nerki>>. Ja oczywiście upolowałam sobie tą najładniejszą, czyli folkową. Jest cudna więc szczerze polecam! A wraz z torbą niespodziewanie sweterkowe bombeczki dostałam..., chyba ostatnio za dużo na zimno narzekałam;-)
Reniu bardzo, bardzo dziękuję, są piękne!
Pozdrawiam serdecznie w ten ciepły,
prawdziwie letni wieczór,
życząc Wam dużo ciepła wokół siebie :-)
A ja kończę i zmykam do domciu bo komary ciepłą strawę wyczuły...
Przepiękne dzieła. Cudnie poplątane włóczki.Ogrom dobra i wielkie serce. Na równiku zrobi się ciepło i przytulnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniała akcja.
OdpowiedzUsuńPrześliczne prace na pewno ogrzeją maleństwa.
Pozdrawiam serdecznie 😀
Olu cudne czapeczki i jeszcze piękniejszy kocyk i wielkie Twoje serce. Dzieciaczkom będzie bardzo cieplutko . Chciałabym zobaczyć na żywo tą radość z przekazanych darów.
OdpowiedzUsuńBanerek cudny zrobiłaś już sobie go zabieram :-)
Prezent od Reni świetny !!
Pozdrawiam
To my Oleńko dziękujemy:)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej ten strajk nie okazał się daremny:) piękne czapeczki:)
Buziaki
Ilość Dobra, jak do mnie spływa, pod postacią czapeczek, kocyków i innych wyrobów rąk Waszych mnie rozczula. Wzruszam się czytając taki post, ale i potem dotykając Waszych prac. Mogę tylko bardzo podziękować i obiecać, że oddam w dobre ręce 😍. A że dobro powraca to pokazują te piękne bombki, które dostałaś 😍 Pozdrawiam serdecznie 😃
OdpowiedzUsuńOlu prześliczne czapunie zrobiłyście na tych strajkowych warsztatach. Choć tyle zwojowałyście. Kocyk za to jest zachwycający i w kolorkach i we wzorku. Ten kwadrat babuni ma w sobie to coś. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo, bardzo za pomoc.
OdpowiedzUsuńOlu czapeczki są tak śliczne, że i w upalne dni mogłabym takie cuda nosić, tylko rozmiar nie ten :))) Akcja Justynki jest wspaniała, niesamowita i chyba najbardziej chwyciła mnie za serce ze wszystkich jakie znam. Olu kocyk jest przepiękny!!! Przetestowany więc sprawdzony, może lecieć :)). Miłego dnia życzę!
OdpowiedzUsuńOlu masz ogromne serducho! Juz widze radosc obdarowanych, nie tylko dzieci ale takze ich mam :) rewelacyjne supełki!!! A banerek na koncu faktycznie uroczy :)
OdpowiedzUsuńOjejciu :) piękne rzeczy przygotowałaś na akcję dla małych Pigmejów, zachwycają tym bardziej, że właśnie są takie prosto od serca... ja dziergać nie potrafię, dorzuciłam się z tym, co miałam, a czego nie używałam - od mojej Ewy :)
OdpowiedzUsuńPiękna akcja, przygotowałaś Oleńko śliczne czapeczki i cudny kocyk.
OdpowiedzUsuńCieplutko Cię pozdrawiam :)
Oluś cudny szczytny cel wasze rączki zdolne misternie podziergałaś :)
OdpowiedzUsuńkocyk boski już widzę te maluszki pookrywane :)cudne zdjęcia:)
Nareszcie Olu dotarłam i do Ciebie , by podziwiać twoje cudne i cieplutkie czapeczki i śliczny kocyk. Napracowałaś się i to bardzo, wspólnie z koleżankami. Mnie szydełko nie idzie w rękach do tego te kosmki włóczki włażą w nos, a ja alergik jestem i potem kicham okropnie.
OdpowiedzUsuńMasz zdolne rączki i wszystko Ci świetnie wychodzi. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia
Piękna inicjatywa i urocze wytwory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jedne serce otwarte na inne:) Piękna akcja i śliczne wydziergane rzeczy. Przekaż koleżankom, że są mega, bo ja "próbowałam się z szydełkiem" i nic z tego romansu nie wyszło;)))
OdpowiedzUsuńPs. Wpadłam po te upały, bo deszcze z wichurami nie dają nam normalnie żyć...
Uściski:)
Ogromne serca macie! wspaniałe i śliczne ciepłe czapeczki i kocyk pojadą z Justynką do Afryki otulić małych człowieków!
OdpowiedzUsuńAle ten cały czerwiec to się popisuje, co nie? (nie odpowiadaj, to pytanie retoryczne), chyba kilka trzydziestek już przekroczył.
A ja to dzisiaj prawie-prawie się ugotowałam, cud, że w odpowiednim momencie wkroczył w moje życie i skierował swoje oblicze absolutnie fantastyczny wentylator, no to żyję.
Dopiero teraz doczytałam o całej akcji Justynki. Rozumiem, że nadal można dziergać dla maluchów, bo będą kolejne transporty.
OdpowiedzUsuńTwoje, a raczej wasze prace są sliczne, dobrze, pięknie wykorzystany czas strajku.
Pozdrawiam.:))
No to maluszki nie zmarzną na pewno! Śliczne czapunie i kocyk.
OdpowiedzUsuń:)