Jak w Stumilowym Lesie...
Uwielbiam Kubusia Puchatka, jakoś z niego nie wyrosłam;-). Oprócz tego, że oczywiście kojarzy mi się z dzieciństwem, to dziś zdecydowanie bardziej rozumiem mądrość przygód i słów płynących z ust Misia o Małym Rozumku i jego Przyjaciół. Bo z tych pełnych humoru prostych słów nierzadko wypływa to, co w życiu najważniejsze. I chociaż "dorosłość" bywa bardziej skomplikowana, niż przygody mieszkańców Stumilowego Lasu, to przecież wzajemna lojalność, przyjaźń, miłość, szacunek czy chociażby zaakceptowanie niedoskonałości swoich życiowych towarzyszy, to fundament dobrego i szczęśliwego życia. Myślę, chociaż "myślenie nie jest łatwe, ale można się do niego przyzwyczaić", że życie byłoby dużo prostsze gdyby społeczności, w których funkcjonujemy były na co dzień właśnie takie, jak ta ze Stumilowego Lasu. Tak wiem, to bajka, ale jaka piękna...
Tyle tytułem mądrego wstępu, a teraz Drodzy Mieszkańcy Blogowego Stumilowego Lasu, sprawę mam:-). "Trochę względów, trochę troski o innych. W tym cała rzecz. Tak przynajmniej mówią." Wielu z Was sprawę zna, ale gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, to przypomnę. Lilkę, córkę naszej blogowej koleżanki Reni>> trzeba koniecznie nad morze wyprawić. Bo Lilka, przy wsparciu Rodziców, dzielnie walczy ze swoją niepełnosprawnością, tak dzielnie..., że w "nagrodę" nie dostała dofinansowania do wyjazdu na turnus rehabilitacyjny:-(. Można bezpośrednio przelać trochę złotówek na konto fundacji, która opiekuje się Lilką, numer konta, szczegóły przelewu i historię Lilki znajdziecie na blogu Reni>>. Można również zrobić sobie przyjemność i zakupić coś na aukcji charytatywnej zorganizowanej na ten cel. Ja oprócz symbolicznych złotówek zdecydowałam dorzucić coś od siebie także na aukcję. A ponieważ "sztuka dawania podarunku polega na tym, aby ofiarować coś, czego nie można kupić w żadnym sklepie" to mam dla Was jedną, jedyną i niepowtarzalną torbę, w kolorach pasujących do każdej letniej kreacji:-). Ze względu na braki sznurkowe na półkach sklepowych torba jest trochę mniejsza od dotychczasowych (30cm x 25cm plus boki około 5cm), ale za to lżejsza, poręczniejsza i tańsza. Poza tym "Nie liczy się rozmiar. Liczy się puchatość!":-)
Warto dodać, że drobiazgi z niej nie wypadną bo w środku wszyłam bawełnianą podszewkę, a długość rączek można sobie regulować supełkami po bokach torebki.
Zapraszam na aukcję>>, cena wywoławcza jedyne 90 zł:-)
Wierzę, że taka społeczność jak nasza blogowa, szybciutko wyprawi Lilkę nad morze. Nie jest to tylko myślenie życzeniowe. Przecież wzajemnej troski, przyjaźni i życzliwości doświadczyłam tutaj już nie jeden raz. Potrafimy wspierać się słowem i obdarowywać zupełnie bezinteresownie nie tylko od święta. Całkiem niedawno dostałam na przykład zupełnie bez okazji upominek o Marysi, czyli mojej serdecznej blogowej i "realnej" przyjaciółki zza płotu. Piękny, haftowany zestaw, do którego od razu dokupiłam sobie lnianą sukienkę. Dziękuję Marysiu:-)
"Dzień bez przyjaciela to jak dzbanek, w którym nie została nawet kropelka miodu." Kilka dni temu z mojego dzbanka dużo miodu ubyło. Pożegnaliśmy Lunę. Wierną towarzyszkę codziennych radości i smutków, posiedzeń przy biurku i długich spacerów. Gościła tu czasem na zdjęciach, bo lubiła mi "pomagać" w sesjach zdjęciowych. Była Przyjacielem oddanym tak, jak człowiek chyba oddany być nie potrafi. Bo przyjaźń niesie czasem złe emocje, rozczarowania i smutek, ale mimo wszystko warto jej szukać, a potem pielęgnować i cieszyć się nią, najdłużej jak się da.
Torba jest przepiękna i na pewno znajdzie nabywcę :)
OdpowiedzUsuńZrobiło mi się smutno z powodu odejścia Luny... Torba piękna i poręczna. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny gest Olu, pięknie napisane , aż serce ściska. Ja wierzę , że Lila pojedzie na turnus rehabilitacyjny, bo kto jak nie My możemy jej w ty pomóc. Torba jest śliczna i z tego co widze na aukcji już ma jednego nabywcę.
OdpowiedzUsuńTwojego pieska szkoda ale widać odeszła do lepszego świata.
Buziaczki
Oleńko, napiszę tylko dziękujemy z całego serducha, nie wiem co bardziej mnie wzruszyło Twoja pomoc czy odejście Luny.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Tak mi smutno z powodu Luny. Też ją polubiłam , bo czasem do mnie zaglądała. Wielkie i dobre masz serce Olu.Upiekę jakąś pocieszajkę i zawołam.
OdpowiedzUsuńCudowna torba, cytaty do wzruszenia doprowadzają i to jest piękne! pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTorba bardzo ładna i ładne ma kolory :)
OdpowiedzUsuńPiekne zakończenia Olu! Piekne ;) torba niesamowita, moja zielona służy jak nalezy :) a biżuteria przepiękna ;)
OdpowiedzUsuńPopieram Lilę w walce.
OdpowiedzUsuńOla, strasznie mi smutno z powodu odejścia Luny.
Wyruszam natychmiast na łeb na szyję do Stumilowego lasu.
"Ten drugi ktoś nigdy nie znika" i tego się trzymamy. A za powodzenie "akcji Lila" i ja trzymam kciuki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ja też trzymam kciuki za pomoc dla Lili :) Na aukcji widzę, że Twoja torba cieszy się dużym zainteresowaniem - i nic dziwnego, jest REWELACYJNA!
OdpowiedzUsuńBardzo mi smutno z powodu odejścia Luny :( przesyłam moc uścisków!
Wspóczuję z powodu straty czworonożnego przyjaciela. Torba piękna .
OdpowiedzUsuńOby trafiła w dobre ręce! <3
OdpowiedzUsuńTorba też ;)
przykro mi z powodu Waszego czworonożnego przyjaciela, ale choć odszedł za Tęczowy Most to z pewnością teraz wesoło biega i raduje się na bezkresnych wzgórzach i zielonych łąkach... Torba oleńko jak zwykle śliczna i z pewnością znajdzie swoją właścicielkę ;) pozdrawiam cieplutko AS :)
OdpowiedzUsuńPiękna torba trzymam kciuki za aukcję :) Z Kubusia Puchatka się nie wyrasta widzę to po moich rodzicach ;)
OdpowiedzUsuń