Trafiony, zatopiony;-)

Czy wy też tak macie, że fascynuje Was "nowe" mimo iż "stare" jeszcze nie zdążyło się znudzić? Ileż jeszcze jestem w stanie tych rękodzielniczych pasji ogarnąć:-) Efekt jest taki, że ekspert w każdej z tych dziedzin ze mnie kiepski i tak po prawdzie, skaczę sobie z kwiatka na kwiatek próbując zaprzeczyć tezie, że stałość uczuć do świata rękodzielniczych pasji nijak się ma. Czasem chciałabym przystopować i pozostać wierna jednej dziedzinie na tyle, by zgłębić wszystkie jej tajniki i wejść na poziom mistrzowski,  ale to chyba nie jest moja bajka. Bo przecież właśnie tu, w rękodzielniczym świecie, na bycie niestałą i wiecznie poszukującą nowych wrażeń mogę sobie bezkarnie pozwolić, poza tym, tu najłatwiej o realizację, najprostszego ze wszystkich, przepisu na szczęście, który mówi, że wszystko mogę, ale nic nie muszę.
Kiedyś byłam przekonana, że cierpliwe zwijanie quillingowych paseczków jest nie dla mnie. (podobnie jak frywolitka, i haft, i kartkowanie, i szydełko;-)). Raz, że cierpliwości do tego potrzeba anielskiej, a dwa, raczej z moim zamiłowaniem do minimalizmu ten pełen kolorów świat zwijanych paseczków trochę się kłóci. Tylko że ja nieprzewidywalna bywam nawet sama dla siebie i czasem impuls wystarczy bym, przecząc rozumnej psychoanalizie własnej, wkroczyła na ścieżki pozornie niedostępne.  Niewątpliwie mam ostatnio fazę paseczkową i nawet nie próbuję  z tym walczyć, bo i po co? W końcu hobby jest po to, by człowiekowi było przyjemnie, a całą resztę zdroworozsądkowych rozważań można sobie w tym wypadku podarować. No więc zwijam, koloruję sobie szary, nieustająco jesienny świat i dobrze mi z tym:-)
Kolejne quillingowe serduszko zebrało trochę grosza dla Natalki>> i poleciało przyozdobić pokoik malutkiej Kornelci.

 


 


Myślę, że i do Szuflady>>, na serdeczne wyzwanie mogę je posłać.



Moja rękodzielnicza niestałość na codzienność się na szczęście (albo i nie?) nie przekłada i znów udało mi się odpocząć od zgiełku i spędzić przedłużony weekend nad najpiękniejszym morzem na świecie:-)









Bo tej miłości do pustych plaż i potrzebie obcowania z naturą jestem wierna od wielu lat i tego raczej nikt i nic nie zmieni, chociaż, kto to wie...

 Pozdrawiam:-)

27 komentarzy:

  1. To taka mała niezamierzona kokieteria z Twojej strony? Dla mnie jesteś absolutną mistrzynią we wszystkim co robisz!!! Nowa dziedzina jak widać też już opanowana i to jak. Piękne serduszko i taki szczytny cel, podziwiam.
    Pozdrawiam cieplutko.:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że właśnie o to chodzi by wciąż poszukiwać, a nie zamknąć się w jednej technice. Jesteś dla siebie surowym krytykiem. Według mnie za co się zabierzesz to robisz to perfekcyjnie.Serduszko cudowne!
    Też lubię puste plaże, ale czy nad morze czy w góry, wszędzie mam tak samo daleko:(
    Pozdrawiam Olu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, dobre - uśmiałam się;) Ty Oleńko jesteś Mistrzynią we wszystkim czego się chwycisz!
    czego efekty raz, za razem, możemy podziwiać na blogu Pięknie zwijasz paseczki a i cel szczytny- podziwiam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No pewnie, że kokietuje! ;P
    To typowe dla większości rękodzielniczek, wiecznie poszukujących , wiecznie niezadowolonych ze swoich dokonań.
    To domena perfekcjonistek.

    Kolejne serduszka wypuszczasz jak z karabinu maszynowego! Ty chyba w ogóle nie spisz! ;)
    Ale na taki cel...warto! Brawo Ty!

    OdpowiedzUsuń
  5. Te ciągłe zmiany, czy też poszukiwania w rękodzielnictwie wychodzą ci na dobre, bo uczą cierpliwości. Ty już ją masz , bo zwijanie takiego pięknego serduszka zajmuje trochę czasu. Podziwiam, podziwiam, bo jest CUDNE. A czy ty na materiały na nowe techniki powiększyłaś już nieco regał? Dużo się u ciebie dzieje.
    Odpoczynek nad morzem zawsze dodaje energii. Tam jest o tej porze roku spokojnie, bez zgiełku i można się relaksować. Serdeczności ślę i miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  6. Olu, efekty Twoich poszukiwań są wspaniałe!
    Z podziwem oglądam wszystkie Twoje prace, bo zachwycają perfekcją wykonania :-) Nie ma tu żadnej amatorszczyzny, jest pełen profesjonalizm :-)
    Serduszko - cud, miód, malina!
    Życzę powodzenia w kolejnych poszukiwaniach i pozdrawiam serdecznie 😃

    OdpowiedzUsuń
  7. Olu działaj ja tylko masz na to ochotę i nie ważne w jakiej technice rękodzielniczej, bo czego się dotkniesz to cuda Ci wychodzą. Zresztą sam mam podobnie, nie specjalizuję się w jednej technice, próbuję różnych rzeczy i nadal nie wiem co bym chciała najbardziej robić.
    Serduszko jest piękne i myślę że będzie podium w szufladzie.
    A pobytu nad naszym kochanym Bałtykiem nieco Ci zazdroszczę :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne serce:) Ja też skaczę z kwiatka na rękodzielniczy kwiatek, ale staram się ograniczyć do max. 4 dziedzin... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O rety... co za uczta dla oczu i duszy w Twoim poście... :) oczka cieszą się na widok pięknego serduszka, aż uśmiechają się od tych cudnych kolorów :) a i oczy i dusza radują się jak widzą te zdjęcia znad morza... Ach, zachciało się jechać także i mnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ Ty się przecież we wszystkim świetnie odnajdujesz! Kolejne piękne serduszko wyszło z Twojej pracowni:)
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oleńko to chyba dobrze, że wciąż poszukujesz czegoś nowego, że pragniesz zgłębić inne techniki rękodzielnicze. To ciekawość nas do tego jakby przymusza. Gdyby nie to byłoby odrobinę nudno, nie prawda? Twoje serducho jest wspaniałym efektem tychże właśnie poszukiwań. Perfekcja w każdym calu. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne serduszko! Fajnie próbować czegoś nowego. A te widoki znad morza... aż chce się tam być :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oleńko znów piękne serduszko, perfekcyjnie wykonane z dbałością o szczegóły i pięknie oprawione. Prawdziwa elegancja.
    Myślę, że każda rękodzielniczka poszukuje różnym form aby je wypróbować i sprawdzić się, polubić lub nie. Ja też tak mam i już wiem,że nie lubię robić kartek, bo to forma rękodzieła przy której jestem bardzo zdenerwowana. Do tego stopnia, że ręce mi się trzęsą. A przecież rękodzieło ma być przyjemnością i odpoczynkiem.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam tak samo - co jakiś czas zmieniam fazę w kierunku innej techniki i nie mogę się oderwać:) Wybrać nie potrafię i nie próbuję - po prostu robię to, na co mam ochotę.
    A serduszko jest cudne, wspaniale wyglądają kolory na białym tle.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Próbuj, próbuj, bo świetnie się w tym odnajdujesz. Piękne serce stworzyłaś, a pamiętam jak się denerwowałaś na takiego jednego małego słonika :-) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie skręcasz te paseczki i jak widać , robisz to po mistrzowsku. Podziwiam twoją cierpliwość, dokładność i styl. Fotki tak cudne, że aż za morzem zatęskniłam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Olu moim zdaniem Twoje paseczki to mistrzostwo !!! Dobór kolorow, staranność , styl i klasa.... Dla mnie rewelacja !!!! No i w tym sercu jest przede wszystkim duzo Twojego serducha :) i fajnie ze szukasz, radosc przede wszystkim !:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne serce, ilość kolorów jest wprost powalająca!!! Kojarzy mi się z folkowymi motywami :). Wspaniale wykonane serducho :))). I zazdraszczam wyjazdu nad morze :), ja już okropnie za nim tęsknie - zwłaszcza że poza sezonem jest tam cudownie i spokojnie! Buziaki kochana!
    PS. Dziękuję za udział w Wyzwaniu Szuflady

    OdpowiedzUsuń
  19. Podziwiam te serducho - przepiękne!!!
    Ja mam naturę Bliźniaka, chciałabym poznać wszystkie techniki, ale zapał się kończy z chwilą, gdy tylko zaczynam brać się za coś nowego; dochodzę do wniosku, że lepiej dla mnie, gdy trzymam się tylko szydełka bądź drutów; z nimi czuję się najlepiej. A Ty jesteś mistrzynią: karteczki, frywolitka, quilling!
    Uwielbiam puste plaże nad morzem - chętnie bym tam pojechała!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Serce przepięknie wykonane. Bardzo podoba mi się to, że w kolorowej otoczce wokół głównego motywu nie ma symetrii! Cudowna, kolorowa improwizacja śmiałej wyobraźni, czyli taki quillingowy jazz, a ten kierunek w Muzyce kocham najbardziej :-)))
    Co do morza... tęsknię nieustannie, bo całą Polskę mi trzeba przejechać, by się tam znaleźć... Zdjęcia fantastyczne. Kopiący dziurę pies rozbawił mnie na maksa :-))
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super pomysł, piękna kolorystyka. Witam w Otwórz Szuflade

    OdpowiedzUsuń
  22. Urocze serduszko, a jak zobaczyłam je w ramce to się już totalnie rozpłynęłam :) Śmiem stwierdzić, że mimo mnogości kolorów zachowuje minimalistyczny styl. Zmienianie technik to chyba przypadłość wielu rękodzielników ;) Sama czasem postanawiam, że już nic nie dodam do swojego repertuaru, ale chęć spróbowania czegoś nowego i tak wygrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam czytać Twoje posty od dawna, choć ostatnio miałam trochę przerwy ale miło jest tu do Ciebie wracać. To bardzo fajne, że próbujesz nowych rzeczy to się nazywa twórcza kreatywność. Wspaniałe to serduszko. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  24. Morza nie zazdraszczam bo ten nieustający szum mnie denerwuje...ale tego odpoczynku- i owszem ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Też mam tak, że ciągle ciągnie mnie do nowych technik, mimo, że obecnych jeszcze nie opanowałam do perfekcji 😄 Cudowny obrazek, kocham przepych, ale taki minimalizm ma to coś w sobie 😊 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratuluję wygranej! Z ulgą czytam, że Ty i tyle osób powyżej miota się pomiędzy różnymi dziedzinami - też tak mam:) swoją drogą pomimo tego co piszesz praca jest bardzo profesjonalna:) a jako kolobrzezanka łączę się w miłości do nadmorskich spacerów, szczególnie poza sezonem, kiedy nie ma tłumów! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękna praca! takie serca nigdy się nie znudzą :) A widoki jakie... ach!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim, którzy pozostawionym słowem mobilizują mnie do pracy:)

Copyright © 2014 Papierolki , Blogger