Prezent

To co dobre szybko się kończy, więc Święta minęły migiem. Dla mnie trwały niecałe dwa dni, ale pozwoliły nacieszyć się domowym ciepłem i naładować dobrą energią na kolejny, niełatwy tydzień.
Świąteczne prezenty dawno rozpakowane, więc czas wywiązać się z kolejnego zadania z "Oswajania frywolitki>>". Temat opisany przez Renię>>  był bardzo praktyczny i mocno związany ze świątecznymi przygotowaniami, bo należało wysupłać coś świątecznego: prezent,  który komuś chcemy podarować, świąteczną kartkę lub coś, czego użyjemy do ozdobienia świątecznego stołu. Ponieważ moimi wszystkimi świątecznymi frywolitkami pochwaliłam się już tutaj>>  przy okazji świątecznych życzeń, więc pozostało mi pokazać, co usupłałam jako świąteczny upominek i dołączyłam do książkowego prezentu dla pewnej Pani.



Wisiorek jest moim kolejnym frywolitkowym debiutem, brakowało mi akcesoriów do tworzenia biżuterii więc forma dość prosta, ale już poczyniłam trochę inwestycji w tej materii  i obiecuję, że następne będą bardziej profesjonalne.  Nie są to ciągle wytwory wysokich lotów, ale zapewniam, że darowane od serca, więc mam nadzieję, że kategoria prezent zostanie mi zaliczona:)


Przyznam, że nie lubię dawać "kota w worku" więc książkę najpierw przeczytałam i polecam wszystkim, którzy jak ja "wychowali się" ma liście przebojów Trójki, kochają głos Marka Niedźwieckiego  i jego radiowy talent do czarowania muzycznymi nastrojami.

Od papieru niestety ostatnio "przymusowo" odpoczywam, (chociaż dzisiaj..., ale o tym może następnym razem...). Mam za to jeszcze trochę zaległych "wyplotek" do pokazania. Jakiś czas przed Świętami, kiedy było jeszcze wiosennie na dworze;),  wyplotłam kosz na śmieci, który doskonale sprawdza się przy moim "papierowym warsztacie" pochłaniając spore ilości rurkowych ścinek.





Ostatnio rzadko siadam przy tym biurku i kosz świeci pustkami więc wrzućcie do niego wszystko, czego nie chcecie zabierać ze sobą w Nowy Rok, a ja go opróżnię w sylwestrowy wieczór, zostawiając miejsce na to, co nowe i mam nadzieję lepsze:)

Pozdrawiam zimowo:)

Ola


18 komentarzy:

  1. Świetny kosz o frywolitkach to już nawet nie wspomnę, bo dla mnie to czarna magia :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne frywolitki :) a kosz jak zawsze rewelacja :) zawsze podoba mi się u ciebie kolorystyka Twoich koszy :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Frywolitki przepiękne, ja tam widzę, że są wysokich lotów. Bardzo, ale to bardzo mi się podobają. A wisiorek jest piękny i bardzo elegancki w swojej prostocie. Co do kosza, to rzecz jest oczywista - jest perfekcyjny. A co do propozycji wrzucenia do niego rzeczy i spraw niechcianych to chętnie korzystam od razu. Hop i wrzucone. Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się ciepło i mocno :-))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Olu mogłabyś jakiegoś gniotka w końcu zrobić, bo ileż można Cię chwalić :-))))))
    Kosz ogromny, ale jaki piękny. No napatrzeć się normalnie nie mogę i chyba tak jak mówisz potajemnie coś do niego wrzucę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj cudnie oswoiłas ta frywolitke i jak szybko doszłas do mistrzostwa. Gratuluję , od wikliny do frywolitki droga była szybka. Masz niewątpliwy talent do robótek . Grtauluje i życze aby tan nadchodzący rok był zdecydowanie lepszy .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Kosz jest przepiękny i powinien być wystawiony jako ozdoba pokoju, a nie zarzucany śmieciami, jest to profanacja jego urody. To wielka prawda, że ślicznie dobierasz kolory!
    I uważam, że jesteś frywolitkową mistrzynią; nie wiem jak to możliwe, że w parę miesięcy doszłaś do mistrzostwa, ale tak jest, jest to niesamowite:))
    Prezenty wysupłałaś przepiękne :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pełna podziwu dla Twoich frywolitek, a kosz oczywiście świetnie wypleciony :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kosz jest rewelacyjny, bardzo lubię Twoje połączenia kolorów rureczek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja się dopiero skradam do tego oswajania...
    a w zasadzie to nawet skradam do skradania :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne są te twoje frywolitki Olu. Ja też postanowiłam zgłębić tą technikę ale zrobiłam dopiero jedną małą śnieżynkę wiec wszystko jeszcze przede mną.
    Życzę Ci spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze w nadchodzącym Nowym Roku!
    Przesyłam uściski.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdroszczę Ci umiejetnosci,,frywolitkowania''
    Ja dostałam od kolezanki czółenko i za pierona nie umiem;((
    Kosz genialny.
    Olu w Nowym Roku życzę Ci szczęścia,nieustającej weny i spełnienia marzeń;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Olu cudne rzeczy wysupłałaś i uplotłaś- podobają mi sie ogromnie - wiklina papierowa i frywolitka to coś co mnie nieustannie zachwyca:)
    Wszystkiego dobrego na Nowy Rok :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka Ty jesteś zdolna!!! Ten kosz jest boski i frywolitki też piękne. Noworoczne uściski:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak to idealnie ujęła Wikera "profanacja jego urody" ! Jak taki kosz można na śmieci wykorzystywać?

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczne frywolitki, a z taką zakładką to książki czyta się w mgnieniu oka :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim, którzy pozostawionym słowem mobilizują mnie do pracy:)

Copyright © 2014 Papierolki , Blogger