Dzień Świstaka
Wiosna blisko! - ogłosił wczoraj światu wychodząc o świcie ze swojej norki świstak Phil. Nie wiem co na to nasi górale, ale przyznam, że nie mam absolutnie nic przeciwko takiej prognozie. Wczoraj nawet można było w tą optymistyczną przepowiednię uwierzyć bo po kilku mroźnych dniach powiało zdecydowanie cieplejszym powietrzem.
Znany Wam zapewne "Dzień Świstaka" z Billem Murrayem, to jeden z moich ulubionych filmów. Odkryłam go dawno, dawno temu, zupełnie przypadkowo, szukając jakiejś bezmyślnej rozrywki na wieczór. Rozrywka okazała się całkiem niezła, ale niewątpliwie nie bezmyślna. Czasem, gdy zmęczenie codziennością bierze górę a powtarzalność i rutyna kolejnych dni, szczególnie jesienno -zimowych, odbiera energię, widok dzwoniącego rano budzika przypomina mi ten dziwny, ale bardzo pozytywny film. Z mojego punktu widzenia ta powtarzalność wcale nie jest taka zła, doceniam ją, nawet bardzo, co nie znaczy, że nie mam czasem ochoty od niej uciec.
Wczorajszy dzień poświętowałam więc sobie wychodząc trochę poza utarte ścieżki. Zamiast spędzić weekendowe popołudnie tradycyjnie, czyli zasiedlając kanapę z czółenkiem w ręku, usiadłam przy biurku i ze świstaka przykład biorąc, postanowiłam pozwijać papierki.
Qullingową pasję próbowały mi najpierw zaszczepić Justynka i Dorotka (tutaj>> możecie zobaczyć efekty), potem tą karkołomną misję z wielkim zapałem kontynuowała Ela>> podczas naszego warszawskiego spotkania>> i wirtualnych pogawędek. Quillingowe prace wytrawnych "zwijaczy" budzą mój zachwyt, ale to strasznie misterna i monotonna praca, poza tym czasem to bogactwo form i kolorów trochę przytłacza mój minimalistyczny gust, więc mimo starań koleżanek, mój opór, aby chociaż czasem sięgnąć do tej techniki, trwał w najlepsze.
W ubiegły weekend na małe, quillingowe warsztaty>> zaprosiła mnie Marysia. Spotkanie z papierkami, Marysią i Renią>>, przy wirtualnym wsparciu Eli, nie zaowocowało może zapierającymi dech w piersiach pracami, ale okazało się świetną zabawą, no i znów mi o tych papierkach przypomniało;-)
Poszukując wczoraj optymizmu w codzienności, która ostatnio jakoś wcale spokojna i monotonna być nie chce, dostrzegłam odłożone na półkę kolorowe, quillingowe paseczki, które tak kusząco pozytywnie wyglądały, że jednak dałam się skusić i taką oto, marzycielską karteczkę sobie ukręciłam.
Wczorajszy dzień poświętowałam więc sobie wychodząc trochę poza utarte ścieżki. Zamiast spędzić weekendowe popołudnie tradycyjnie, czyli zasiedlając kanapę z czółenkiem w ręku, usiadłam przy biurku i ze świstaka przykład biorąc, postanowiłam pozwijać papierki.
Qullingową pasję próbowały mi najpierw zaszczepić Justynka i Dorotka (tutaj>> możecie zobaczyć efekty), potem tą karkołomną misję z wielkim zapałem kontynuowała Ela>> podczas naszego warszawskiego spotkania>> i wirtualnych pogawędek. Quillingowe prace wytrawnych "zwijaczy" budzą mój zachwyt, ale to strasznie misterna i monotonna praca, poza tym czasem to bogactwo form i kolorów trochę przytłacza mój minimalistyczny gust, więc mimo starań koleżanek, mój opór, aby chociaż czasem sięgnąć do tej techniki, trwał w najlepsze.
W ubiegły weekend na małe, quillingowe warsztaty>> zaprosiła mnie Marysia. Spotkanie z papierkami, Marysią i Renią>>, przy wirtualnym wsparciu Eli, nie zaowocowało może zapierającymi dech w piersiach pracami, ale okazało się świetną zabawą, no i znów mi o tych papierkach przypomniało;-)
Poszukując wczoraj optymizmu w codzienności, która ostatnio jakoś wcale spokojna i monotonna być nie chce, dostrzegłam odłożone na półkę kolorowe, quillingowe paseczki, które tak kusząco pozytywnie wyglądały, że jednak dałam się skusić i taką oto, marzycielską karteczkę sobie ukręciłam.
Powiem nieskromnie - podoba mi się:-), nawet bardzo, mimo pewnych niedoskonałości, które dostrzegam uśmiecham się dziś do niej cały dzień, a w głowie kiełkują nieśmiało kolejne, kolorowe pomysły. Co z nich wyjdzie, nie wiem, a świstak zdradzić nie chciał.
Za to z tą rychłą wiosną, to może miał rację?
Pozdrawiam:-)
Świetna! Takie energetyczne kolorki są jak balsam w ten deszczowy, szary dzień.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy świstak się myli czy meteorolodzy, bo w połowie lutego ma jeszcze zawitać zima;)
Pozdrawiam Olu:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo więc można rzec, że marzenia sie spełniły, chciałaś zrobić mandalę i... jest. Łapacz snów, jak mandala. Może nie taka jaką sobie zamarzyłaś, ale podziwiam zapał, jestem z Ciebie dumna, że próbujesz okiełznać to monotonne skręcanie i , moja droga śliczne są tego efekty.Karteczka CUDNA. Podziwiam, podziwiam i zachęcam do "więcej". Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPrzepraszam pierwszy wpis usunęłam , bład we wpisie
Buziaczki
Wczoraj u mnie był naprzemiennie śnieg i deszcz. Gdzie ta wiosna? Praca śliczna. Kiedyś się w to bawiłam, jak miałam więcej cierpliwości :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna karteczka, super kolorki, które rozjaśnią szare dni.:)
OdpowiedzUsuńJaka piękna tęczowa wiosenna karteczka!
OdpowiedzUsuńCudowna karteczka!
OdpowiedzUsuńOlu, niesamowita kartka! Świetnie ją sobie wymyśliłaś:)
OdpowiedzUsuńCudo!
Olu, karteczka jest genialna!
OdpowiedzUsuńNaprawdę buzia się sama uśmiecha :-)
I wygląda jak łapacz snów, które z pewnością będą bardzo kolorowe.
Pięknie sobie pokręciłaś i bardzo, jak na ciebie kolorowo. Świetna kartka i widzę, że napis na czarnym tle też się przydał. Muszę na spacer do ogrodu się wybrać i oznak wiosny poszukać, przecież w tej samej strefie klimatycznej mieszkamy.
OdpowiedzUsuńOla normalnie mnie zamurowało, potem rozdziawiłam gębę a następnie wytrzeszczyłam oczy . Potem zmęczona padłam :-) No cudowny jest ten mandalowy łapacz snów. Te energetyczne kolorki mnie zafascynowały . Poza tym osobiście bardzo lubię mandale i aż mam ochotę na podobny łapacz snów.
OdpowiedzUsuńGratuluję , kartka jest genialna mimo wielu kolorów jest w Twoim minimalistycznym stylu.
Pozdrawiam
Oluś, nie czaruj- mnie zaparło, karteczka jest CUDNA!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Piękna karteczka ;)
OdpowiedzUsuńPięknie Olu,bardzo ładna kartka powstała !!! Kręć dalej,bo dobrze Ci idzie :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie wiosna,a u mnie spadło tyle śniegu,że dziś nie umiałam auta odkopać :-)
Serdeczności przesyłam.
Olu świetna praca. Bardzo się cieszę, że postanowiłaś pobawić się w świstaka i pozwijać te papierki. Wyszło cudnie. Przepiękny energetyczny łapacz snów. Karteczka z nim to prawdziwy majstersztyk. Jak widac biurowe ( biurkowe) zajęcia tez przynoszą świetne rezultaty. Buziaczki Olu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKarteczka i mandala są mega. Ja też się do niej cały czas uśmiecham, no cudo stworzyłaś i nie mogę obiecać, że sobie takiej nie odgapię. Super, super, super :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ojejusiu, jaka prześliczna karteczka! harmonia, wigor, entuzjazm, a jednocześnie taka marzycielska.
OdpowiedzUsuńCzyżby Zima już pod rączkę z Wiosną spacerowała? żywa lutowa gałązka opączkowana, nasza bohaterka, jeszcze przed bocianami:))
ależ jesteś kreatywna co mnie z resztą nie dziwi a raczej zachwyca. Przepiękny łapacz wiosny powstał. Też bardzo lubię kolorowe paseczki...kiedyś wyklejałam gwiazdeczki i nawet powstał dzwoneczek 3D. Chyba mam ochotę znów się nimi pobawić. U nas dziś totalnie biało, ale kilka dni temu widziałam szpaczka więc wiosna chyba tuż, tuż. Pozdrawiam Oleńko przedwiosennie Alka S.
OdpowiedzUsuńFantastyczna jest ta karteczka! Zachwyciła mnie! Nie jestem zwolenniczką tej techniki, bo zazwyczaj zbyt dużo się w niej "dzieje" - ale to jest mistrzostwo! :)
OdpowiedzUsuńBardzo energetyczna! Nie skojarzyłabym jej z Tobą Olu:) Może to nowa Ty:)) Tak czy siak jest śliczna!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKartka cudo, radosna i energetyczna :) Nie miałabym nic przeciwko szybkiemu nadejściu wiosny. Czasem lubię codzienną rutynę, zwłaszcza po intensywnym weekendzie. Było mnóstwo zdarzeń i rozmów, bardzo pozytywnych, ale czułam, że potrzebuję odpoczynku w znajomej powtarzalności ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje zmagania z tą techniką. Piękna karteczka - niezwykle radosna!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Olu no chylę czoła!!! Rewelacyjna robota! Kolory i staranność...bardzo mi sie podoba i czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńPetarda😍😍
OdpowiedzUsuńTak, tak, wiosna! :) Wierzę w Świstaka! :) :) czuję już delikatną zmianę w powietrzu kiedy wychodzę na zewnątrz, i mam nadzieję, że tak już zostanie!
OdpowiedzUsuńCo do kartkowego łapacza snów... Wspaniała kompozycja :) Ma to "coś", jest taki kompletny, taki... idealny :) połączenie tych energetyczny kolorów i tła-drewna jest obłędne :)
Jestem zauroczona kartką jest cudowna .Serdecznie pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPrzepiekna kartka!
OdpowiedzUsuńTe kolory soczyste..raj dla oczu :)
K.
cudna karteczka :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe soczyste kolorki mandali ukryte w łapaczu:)
pomysłowa jesteś:)
Piękne świstakowe papierki. Barwne i pełne życia kolorki. Niestety wiosna kapryśna. Troszkę się pokazał, a teraz stroi fochy 😒
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Oglądałam ten film o dniu świstaka kilka razy. Fajny łapacz snów. Obserwuję i Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuń