Pleciemy miseczkę ...
czyli trochę porad i wskazówek dla plotących lub dla wszystkich, którzy chcieliby spróbować, a się boją ;-). Pomijam elementarz typu splot ósemkowy, bo filmików i różnych diy na ten temat w sieci znajdziecie mnóstwo. O gazetach i zwijaniu rurek już kiedyś pisałam tutaj>> i tutaj>> więc od razu przejdziemy do sedna, czyli wyplatania koszyczka w kształcie miseczki, lekko pobielonego z zewnątrz.
Efekt końcowy mnie wyszedł tak...
Efekt końcowy mnie wyszedł tak...
Zaczynamy oczywiście od przygotowania sobie porcji rureczek...
U mnie to dość krótkie, zwykłe rurki gazetowe (bez obrazków) oraz na osnowę rurki gazetowe bez druku (bo drukowane mi żal chować:-)). Dno wyplatam najprostszym sposobem, czyli zaczynam od skrzyżowania czwóreczek, które u mnie są wydłużone (dwie rureczki razem), żeby nie trzeba było już wydłużać tych rurek podczas plecenia boków, bo źle mi się wtedy na połączeniu formuje kształt koszyka.
No to pleciemy...
Na ostatnim zdjęciu "słoneczko rurkowe" trochę uformowałam, robiąc miejsce na wplecenie dodatkowych rurek osnowy. Można je oczywiście dodać między kolejne rurki, ale mój koszyczek nie ma być zbyt duży, dlatego dodam osnowę co drugą rurkę, żeby splot na bokach nie był zbyt gęsty.
Dodajemy rurki osnowy wsuwając nową rurkę pod wyplecione dno i oplatając zwyczajną ósemką.Po wpleceniu otrzymujemy słoneczko z nierównymi promykami (pozdrawiam Anię>>:-)),
które pod spodem plecionki wygląda tak...
Przeplatamy jeszcze kilka rządków (u mnie trzy) i przechodzimy do sedna sprawy, czyli wyplatania boków i formowania miseczki. Teraz wskazane jest użycie jakiegoś obciążnika, który przytrzyma nam dno ułatwiając wyplatanie boków. U mnie w tej roli wystąpiły pojemnik z bułką tartą i podstawek. (często używam też słoika z wodą).
Zaginam dość mocno rurki osnowy na krawędzi koła a potem je rozprostowuję, chodzi o uzyskanie plastycznego zgięcia w miejscu krawędzi dna. Rurki pozostaną lekko uniesione i tak zaplatamy pierwszy rządek...
Ponieważ nie mam podkładki obrotowej do wyplatania (robi się od trzech lat;-)) to zawsze pierwsze boczne rządki wyplatam przy samej krawędzi stołu.
Mój pierwszy rządek wygląda tak:
Plotąc dalej stopniowo unosimy rurki i formujemy kształt palcami dociskając odpowiednio każdą zaplecioną rurkę osnowy. To jak mocno i szybko unosimy rurki w kolejnych rządkach zależy od tego, jaki kształt chcemy uzyskać.
W ten sposób sobie pleciemy do momentu kiedy uznamy, że mamy dość;-)
Teraz pora na zakończenie jeśli macie na nie ochotę. Ja nie miałam, więc idąc za przykładem pięknych koszyków, które kiedyś pokazywała nam Alicja (Blureco) po prostu obcięłam wszystkie rurki osnowy (nie zapomnijcie o tych wystających pod spodem koszyka:-))
Koszyk upleciony, czas na malowanie. Lakieruję lakierem akrylowym, stawiam na słoneczku i przy kawusi czekam, aż wyschnie...
Można przyspieszyć ten proces suszarką do włosów, ale osobiście wolę kiedy koszyk schnie wolniej, a rurki mają okazję dobrze przesiąknąć lakierem.
Koszyk suchy, czas na bielenie, czyli takie malowanie, które nie pokrywa druku. Tutaj mam kilka sposobów, każdy daje inny efekt. Można bielić suchym pędzlem z odrobiną białej farby dodatkowo roztartej...
można przecierać gąbką delikatnie nasączoną farbą. Efekt dla porównania:
Jeszcze inny efekt daje malowanie pędzlem i przecieranie pomalowanych rurek suchą gąbką, a jeszcze inny przecieranie lub malowanie niepolakierowanego koszyka. Można oczywiście cieniować zmieniając ilość farby na pędzlu. Polecam wypróbować różne sposoby;-). Próbowałam też zabawy z innymi kolorami, ale póki co efekty mnie nie zadowalają, a poza tym lubię biały;-)
Mój koszyk w całości został pobielony suchym pędzlem.
Po wyschnięciu farby lakierujemy całość ze dwa razy i miseczka gotowa :-). Koszyczek ma w najszerszym miejscu około 20 cm średnicy. Samo plecenie zajęło mi dobrą godzinę, ale w międzyczasie pstrykałam fotki. Kolejna godzina, to oczywiście malowanie i zdobienie, jeżeli mamy na takie ochotę. Z całą pewnością koszyk zajął mi zdecydowanie mniej czasu niż ten post ;-)
Mam nadzieję, że na większość pytań, które do mnie docierają udało mi się odpowiedzieć, a jeżeli nie, to czekam na pytania w komentarzach.Jeśli uda Wam się upleść miseczkę korzystając z moich wskazówek, to będzie mi bardzo miło jeżeli dacie znać i pochwalicie się swoimi splotkami. Dodam jeszcze, że i mnie czasami niekoniecznie wychodzi kształt, który sobie założyłam na początku, ale trening czyni mistrza:-D
Pozdrawiam :-)
Utrzymanie takiego kształtu to mistrzostwo świata, praktyka i wyczucie, nigdy nie ucinałam rurek osnowy bałabym się, ze te ósemki spadną. Widać nie potrzebnie.
OdpowiedzUsuńBędę musiała spróbować.
Wiesz trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie żeby nie spadły, ale po lakierowaniu trudno byłoby je oderwać;-)
UsuńOlu te Twoje koszyczki śnią mi się po nocach,hi,hi,próbowałam skręcać rurki,ni jak mi nie wychodzi,jakaś jestem nie kumata w tym temacie,będę dalej podziwiać Twoje :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Olu kłaniam się nisko w pas i dziękuję za ten kursik. Koszyczek świetny jak to u Ciebie , a co mnie najbardziej zaskoczyło??? no oczywiście ucinanie rurek osnowy bez wykańczania - to jest genialne!!! Ale jak to utrzymać , żeby się nie rozleciało ?? Chyba bym przed obcięciem najpierw polakierował ta górę. Ale utrzymanie takiego kształtu to jednak wymaga sporego treningu. Chyba muszę przejść na wyższy poziom i skończyć z tekturowym dnem bo to chyba już obciach jest :-)) raz jeszcze dziękuję - czuję się usatysfakcjonowana. !!
OdpowiedzUsuńBuziaczki
Jeżeli utniesz po lakierowaniu efekt będzie trochę inny, bo trudniej wtedy "dociąć" końcówki rurek. No i czekam na to wyplatane dno:-)
UsuńAaaaaa! Super porady i wbrew pozorom dowiedziałam się nowości o pleceniu, a myślałam że zainteresują mnie tylko przecierki - przeliczyłam swoje możliwości :)) Początkowe rurki kiedyś zdarzało mi się łączyć jeśli wiedziałam gdzie się skończą i mi wystarczą, ale jednak to jest lepszy patent aby zawsze tak robić, bo mi zawsze kończyły się gdy przechodziłam na boki i różnie z tymi osnowami bywało - tańczą czasem niesamowicie :) Druga sprawa że Ty dokładasz rurki od spodu a nie na wierzchu i ich nie widać - mi czasem ciężko je obciąć :) Ogólnie też takich miseczek nie chcę robić bo to jest Twój znak rozpoznawczy, a poza tym moje pierwsze baryłki dosyć kwadratowo wychodziły :)) ale będę wiedziała że przy zaczynaniu boków można osnowę pozaginać żeby płynnie dno w bok przechodził :) Kolejna sprawa to zakończenie... a raczej go brak u Ciebie mi się podoba ale sam robię koszyki raczej z zakończenie bo tak bardziej pasują, ale jakieś małe kiedyś zrobię po Twojemu :) Przechodząc do sedna koszyczka i to tego o co mi najbardziej chodziło to przecierka. Nie wpadłam na to aby raz polakierować a dopiero później przecierać i znów lakier. Ostatnio zrobiłam małą próbę z przecierką ale podczas lakierowania to farba mi się ścierała tak jak bym szlifowała, a pędzel mam miękki. Zobaczymy jak to mi wyjdzie na docelowym koszyku :) Na zakończenie mam jeszcze jedno pytanie; czy ktoś Ci zrobił logo czy sama zrobiłaś? Jeśli sama to w jakim programie że takie transparentne? Ja chcę zrobić i zastanawiam się czy w PhotoScape się tak da. Trochę przydługi ten komentarz wyszedł ale nic na to nie poradzę że wszystko chcę wiedzieć :))
OdpowiedzUsuńŁoooooo...i to jeszcze jak długi :-O
UsuńPrzecieranie niemalowanego koszyka zrobionego ze zwykłych gazet też mi się podoba, bo przecierka wtedy jest szara;-). Dodam jeszcze że dokładam rurki od spodu i zawsze końcem bardziej wiotkim, wtedy nie robi mi się górka, no chyba że rurki są grube ;-)
UsuńA co do logo, to wersja testowa, jeszcze nie wiem czy mi się podoba:-)Ja w grafice trochę grzebie zawodowo i od lat używam Gimpa, to darmowy program i moim zdaniem doskonały zamiennik Photoshopa (ten jest oczywiście trochę lepszy, ale drogi, a ja z zasady nie kradnę:-)). A PhotoScape nie znam, więc nie wiem jakie ma możliwości.
No ja gazet codziennych nie mam i zastanawiam się jak mi wyjdzie na tych co mam.Ja znowu zawsze dodaje grubszą stroną bo później łatwiej mi robić zakończenia, ale Twoja opcja do wypróbowania ;) Gimpa nie znam więc spróbuje w tym co mam. Wiem że się da ale mi chodzi o transparentność, a tego nie wiem czy się zrobi :) Dzięki za wszystkie info :)
UsuńPrzezroczystość dowolnego obrazka (pozbycie się tła) uzyskuje się w programach graficznych zmieniając kolor tła na alfę, jeżeli oczywiście program ma taką możliwość wbudowaną.
UsuńNie wiem czy ten program taką opcję ma, ale sprawdzę :) Bo dopiero od niedawna tak naprawdę zaczęłam poznawać duże możliwości tego programu, a znam i używam go od bardzo dawna :D
UsuńCisza, spokój i wreszcie czas na odwiedziny blogowe:) Uwielbiam ten moment przed snem, uwielbiam takie miejsca jak to:) Czuję sie jak w raju! Dziekuję:) Zachwycona, oczarowana mogę iść spać:) Pozdrawiam cieplutko i życzę samych twórczych senków Tobie i sobie <3
OdpowiedzUsuńŚwietny kursik!! Ale wiem, że aby zrobić taki kształt trzeba duuuużo trenować:)) Widać, że rureczki Cię słuchaja! bo koszyczek idealny! Bardzo spodobałao mi sie Twoje logo Olu:) może podpowiesz w jakim programie zrobione?? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak już napisałam Marioli zrobione w Gimpie. Polecam, chociaż przyznam, że trochę go trzeba najpierw oswoić zanim się takie logo zrobi ;-)
UsuńDziękuję za podpowiedź! Właśnie próbuję go oswoić:)
UsuńOluniu tak prosto to wychodzi na zdjeciach i u Ciebie, bo moje wcale się nie chciały tak układać:D
OdpowiedzUsuńfajnie, ale wiesz, coś mi przyszło do głowy i teraz będzie męczyć
Buziaki
To niech męczy bardzo twórczo:-)
UsuńMiseczki cudne. Mnóstwo różności już naplotłam i obdarowałam nimi, ale....Proszę o poradę. Wyplatając boki co kawałek łączę rurki. I właśnie, o to łączenie chodzi. U Ciebie tych łączeń wcale nie widać. Jak to robisz? Pozostawiasz od środka? Przycinasz rurki? Poradź proszę.
OdpowiedzUsuńJa się specjalnie łączeniami nie martwię, na niebarwionych koszykach są mało widoczne ale są, wystarczy przyjrzeć się ostatniemu zdjęciu ;-) Uważam tylko by nie zadzierać końcówek przy malowaniu, czyli lakierować w "dobrą" stronę. Jak robię koszyki, które z jakiś powodów muszę pomalować to wtedy łączenia zawsze robię od środka regulując to stopniem wsunięcia rurki w rurkę, ot cały sekret;-)
UsuńKoszyk jest cudowny ma piękny kształt. Serwetka jest śliczna.Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńBardzo dużo fachowej wiedzy nam podałaś... Myślę, że nie tylko początkujący będą zadowoleni z Twojego wpisu :) Ja w swojej "karierze" zrobiłam tylko dwa koszyki z przecierkami, ale przecierałam wcześniej pomalowane na brązowo plecionki, nigdy nie próbowałam tych typowo gazetowych przecierać, a coraz bardziej mi się to podoba :) I robiłam to gąbeczką, jak nadarzy się okazja to spróbuję robić przecierki pędzelkiem, porównam i napisze swoje wrażenia. No i muszę pochwalić zakończenie - bardzo ciekawie to wygląda, obciąć rurki bez zaplatania końcowego warkocza. Pasuje to do takiej okrąglutkiej miseczki i to bardzo! Muszę kiedyś spróbować tej metody... Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty prób;-)
Usuńdla mnie to i tak zbyt skomplikowana robótka :D może jeszcze kiedyś spróbuję, bo pierwsze próby mam za sobą - baaardzo nieudane, albo mnie nauczysz jak przyjadę? :D teraz uczę się beadingu i sutaszu i jestem z siebie dumna :D buziaki :)
OdpowiedzUsuńNauczę, jeśli tylko będziesz chciała;-) A próby sutaszowe bardzo udane:)
Usuńmistrz w akcji!
OdpowiedzUsuńnic dodać nic ująć :-D
Podpisuję się pod tym stwierdzeniem :-)
Usuń:-)
UsuńKursik jest perfekcyjny! nikt tak pięknie nie wytłumaczy jak nauczyciel z powołania, już dawno to podejrzewałam, a teraz się utwierdziłam. Przejrzyście i jasno, a zilustrowany jest idealnie. Ja mimo wielu zwątpień wciąż będę dążyć do doskonałości i wiele razy jeszcze poczytam Twoją instrukcję oraz komentarze, a wtedy wreszcie coś uplotę, bo na razie tylko tak sobie klecę:))
OdpowiedzUsuńZ tym powołaniem to bym nie przesadzała;-) Czytaj, dąż i kleć, czekam z utęsknieniem na efekty...
UsuńŚwietny kurs - wszystko pięknie pokazane i wytłumaczone:) Mam chęć spróbować, ale obawiam się nieco, że znów wyplotę hełmofon dla czołgisty:))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHełmofon ma wcale niełatwy kształt ;-), więc do dzieła:-)
UsuńOleńko od dawna podziwiam Twoje prace. Cieszę się ze ściągi na pewno się przyda. Zaskoczyłaś mnie że po prostu odcinasz rurki w celu zakończenia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny kursik Olu. Muszę spróbować efektu bielenia, wygląda uroczo. Co ciekawe - ja wszystko wyplatam "w powietrzu" i w odwrotną stronę niż Ty. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło. Miseczka śliczna i równiusieńka. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj Olu takie równiusieńkie m iseczki tochyba tylko Tobie wychodzą. Dawno już nie plotłam i chyba czas będzie wócić do tej pracy. Czasu tylko mało na wszystko. Dziękuję za porady i świetny kursik obrazkowy. Wzrokowcem jestem więc łatwiej mi zapamietać różne meandry sztuki wikliniarskiej. Miseczka fantastyczna a taka pobielona wręcz rewelacyjna. Buziaczki zostawiam.
OdpowiedzUsuńJa jestem ta plotąca (dobrze, że nie głupoty :)) więc takie wskazówki są bardzo cenne :)
OdpowiedzUsuńMiseczka cudna :0
Pięknie u Ciebie. Zapraszam tez do mnie. Dorota http://sielskachata.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTe i takie koszyczki są Twoim znakiem rozpoznawczym. Jakkolwiek każdy może spróbować, to koszyk zrobiony przez Olę jest jedyny i niepowtarzalny. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję za przystępny kursik. Zawsze chciałam spróbować upleść "coś", ale na chęciach się kończyło, może teraz po tym kursiku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.