Papier niejedno ma imię...
poniedziałek, września 15, 2014
40
bez malowania
,
koszyki okrągłe
,
misy i miseczki
,
papierowa wiklina
Zanim zaczęłam swoją przygodę z wyplataniem mój stosunek do papieru był raczej obojętny. Dziś można śmiało powiedzieć, że na punkcie papieru trochę mi odbiło:) Kiedy biorę do ręki coś papierowego, nie ważne czy jest to jest gazeta, książka, ulotka czy chociażby szary papier do pakowania to zawsze zwracam uwagę na papier. Okazuje się, że bogactwo kolorów i faktur jest ogromne. Już wiem, że nie każdy papier do wyplatania się nadaje i zazwyczaj potrafię to szybko ocenić, ale ilekroć mam wątpliwości to kręcę kilka rurek i wyplatam jakiś drobiazg.
Ostatnio porządkując swoje miejsce pracy odłożyłam na makulaturę trochę nieaktualnych podręczników i wydawnictw. Zanim powędrują na przemiał oczywiście postanowiłam je przetestować pod kątem przydatności do wyplatania. Z tego testowania powstała mała biała miseczka (z matematycznymi akcentami na nadruku:))
Biel papieru kusząca, ale rurki, mimo iż kręcone z bardzo wąskich pasków papieru, okazały się dość "twarde" i mało "plastyczne", podobne do rurek z papieru ksero, które trudno mi okiełznać szczególnie przy wyplataniu takich małych form. Bardzo lubię białe plecionki, ale ze zdobyciem białego "miękkiego" papieru, który nie zmienia koloru po lakierowaniu mam problem a plecionka pomalowana na biało, wygląda jednak trochę inaczej, niż pleciona z białych rurek.
A z czego plecie mi się najlepiej - ze zwykłych gazet i kolorowych "brukowców". Wprost uwielbiam "obrabiać" gazety z programem telewizyjnym typu "Tele Tydzień" :))
Jest jeszcze jeden rodzaj "wydawnictwa", z którego cudnie mi się plecie - książki telefoniczne. Testowałam ich kilka. Rewelacyjny, mięciutki papier łatwo układający się na plecionce i drobny druk to niewątpliwe zalety. Jest jednak pewne "ale". Wszystkie książki jakie wpadły mi w ręce (z 2010 roku i starsze) po lakierowaniu nabierają dziwnej, szaro - burej barwy. Z mojego punktu widzenia wyglądają tak jak by były"brudne".
Na razie moje książki czekają, aż najdzie mnie ochota lub potrzeba wyplecenia czegoś pomalowanego, bo chociaż lubię szary kolor, to ten "książkowy" nie bardzo mi odpowiada.
Ostatnio ciekawa dyskusja o książkach telefonicznych toczyła się u Alicji ( BluReco>>) której plecionki z książek (angielskich) wyglądają przepięknie. Jestem ciekawa, czy próbowaliście wyplatać coś z polskich książek telefonicznych i jakie macie w tej dziedzinie doświadczenia. Jaki papier najlepiej Was słucha przy wyplataniu, a jakiego unikacie? A może ktoś z Was podzieli się sekretem jak zdobyć idealnie białe rurki:)
Piękne ! ;)
OdpowiedzUsuńCzerwone puzderko prześliczne, tyle w nim emocji, że poezja, i znowu nie zasnę do północy:) Rzeczywiście coś jest z tym papierem, że zmienia kolor na brzydszy. Ale myślę, że dopiero w porównaniu z białym widać tę przykrą różnicę. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, za mały mam dorobek:/ Matematyczna miseczka pięknie wygląda na koronkowej serwecie, czy to też Twoje dzieło?
OdpowiedzUsuńSerwetka to niestety nie moje dzieło:) ale mam takich cały worek - dostałam od teściowej;), która kiedyś namiętnie szydełkowała. Wszystkie wymagają lekkiej renowacji i tak powolutku próbuję je reanimować:)
UsuńZ papierem mam podobne podejście :) Jak "kradnę" nowe gazetki z Lidla to przeglądam z 4 razy zanim dowiem się jaki mają asortyment :D Plan jest zawsze taki sam: pierwszy raz oglądam rzeczy a później kolory - nigdy mi nie wychodzi bo ciągle patrze na kolory :D Z gazet codziennych jakoś nie chcę wyplatać bo z dotychczasowych nie jestem zadowolona i nie mam też potrzeby chwilowo. Odkryłam za to ciekawy papier z gazet Lidlowskich ale stylizowany na codzienną gazetę, z tą różnicą że papier jest dużo bielszy i nie zmienia odcienia po lakierowaniu - mam dzięki niemu sporo białych rurek :) Gazet z programem to Ci zazdroszczę, a Twoich prac z książki telefonicznej nie jest w stanie zepsuć nawet ten żółty odcień :)
OdpowiedzUsuńNo to jutro jadę na zakupy do Lidla, małe 20 km:)
UsuńMam nadzieję że w Polsce też są takie gazety bo ja piszę oczywiście o Irlandii :) Gazeta co prawda ma bardzo mało stron ale wiadomo że bierze się hurtem i ja zanim obetnę dół i górę to obcinam też boki; nie są wtedy całe białe rurki ale mi to nie przeszkadza :)
UsuńNie było :(
UsuńMoże w ogóle tego w PL nie wydają :(
UsuńJesteś niesamowita! Piękne te plecionki. Moja ulubiona jest ta z czerwoną obwódką:))
OdpowiedzUsuńHihi, wyobraź sobie, że moja pierwsza plecionka i jedyna póki co, była właśnie z książki telefonicznej, francuskiej co prawda:) Wyszła jak wyszła, ale mam ją cały czas:)
http://happyafterblog.blogspot.fr/2013/06/pudeko-z-ksiazki-telefonicznej-projekt.html
Pozdrowienia!:)
Twoja pierwsza plecionka całkiem dobrze rokuje, moja na pewno wyglądała dużo gorzej:) a francuska książka telefoniczna jak widać super, nie dość że z bielutkiego papieru to jeszcze bardzo kolorowa. Pozdrawiam:)
UsuńBardzo Ci dziękuję za słowa otuchy:) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zbiorę i sobie coś uplotę. Oj tak, powiem Ci, że kolorów w niej nie brakuje.
UsuńPiękne plecionki. Ja też uwielbiam Tele Tydzień, na szczęście moja Mama kupuje i dla mnie zbiera. Ma idealną grubość papieru, piękny czerwony brzeg, ale bardzo lubię też rurki które mają sam druk bez ilustracji, a takie da się wybrać. Rzeczywiście dobre są ulotki z marketów, bo mają dość cienki papier, ja lubię z Selgrosa bo mają fajne kolory, to znaczy z reguły jest jakiś kolor przewodni tła i też można wiele ciekawych rurek wybrać. Z książki telefonicznej nie plotłam, chociaż mam jedną odłożoną, jest z żółtym tłem. W ogóle też mam lekkiego bzika, bo np ostatnio suszyłam (bo zamokły na deszczu) gazetki Bricomana, bo były pięknie czerwono-czarne i już jest z nich koszyk. A i raz pan Ochroniarz mnie zapytał "dlaczego biorę tyle ulotek" a miały piękny pomarańczowy brzeg, więc bez namysły zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że "mają piękny kolor" był trochę zaskoczony odpowiedzią, ale nie dałam mu szansy na zadanie kolejnych pytań. Rozgadałam się, ale.... Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńdobre :)
UsuńHa ha ha, jesteś niesamowita ha ha :) Ja jak "kradnę" z lidla też się zastanawiam kiedy ochroniarz się w końcu zapyta o co chodzi :)
UsuńA ja nie dość, ze "kradnę" sama, to jak mi coś mocno wpadnie w oko to jeszcze rodzinę wysyłam na łowy:)
UsuńJa mogę tylko chłopaka w to angażować :( tylko jeszcze muszę Go namówić żeby pomógł mi w kręceniu ;)
UsuńŚwietne koszyki. Coś w tym jest, bo już też tak mam. Każdą gazetę którą znajdę oglądam pod kątem przydatności do skręcania. Z książki córki też kręciłam rurki i z zeszytu nawet, bo chciał mieć pamiątkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetnie wyplecione :) a koszyczek z podręczników to dobry pomysł na ściągi - pod warunkiem, że właściwie wplecie się np. wzory ;)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze plecionki były z gazet codziennych, później pod nóż poszły gazetki reklamowe, plotłam też z papieru pakowego (fajne grube rury). Mam parę książek telefonicznych, ale czekają na swój czas :) Testowałam kartki z zeszytu - fajnie się plecie, też poczekają :)
Też lubię biały (albo prawie biały) papier - chcę wypleść większy koszyk i gromadzę, bo rzeczywiście trudniej mi go pozyskać.
Podejrzewam, że większość wyplatających prowadzi "szeroko zakrojone badania" nad papierem pod kątem przydatności tegoż w kręceniu rurek ;) - ale nie trzeba się z tego leczyć :) Pozdrawiam :)
Ściągi na koszykach:)) tysiące pomysłów na ściąganie widziałam w swojej karierze ale na koszykach jeszcze nie, musimy to opatentować:) I Ty i Ewa wspominacie o zeszytach, muszę przyznać, że na ten pomysł jeszcze nie wpadłam, muszę przetestować:)
UsuńOla na pomysł zrobienia koszyka z zeszytów wpadła moja córka. Chciał mieć pamiątkę po liceum. Ja ten pomysł tylko zrealizowałam :) Pozdrawiam
UsuńOlu cudne te Twoje rzeczy :-). Ja na swoim koncie też mam kilka wyplatanek(dawne dzieje, ale chwalić się nimi nie zamierzam, bo nie ma czym), ale faktem jest, że są papiery, które się do tego nie nadają. Jak widać Ty znasz się na wyplatankach :-).
OdpowiedzUsuńŚwietne są, jak patrzę na ułożenie kolorów to prawie jak z pracą na szydełku :) bardzo podoba mi się ten pierwszy jasny
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Przepiękne miseczki. Sama chciałabym umieć tak wyplatać bo ogromnie podobają mi się takie prace ale nie mam do tego cierpliwości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Olu koszyczek świetny jak zawsze. Uwielbiam tez rurki z programów telewizyjnych , z ksiązki telefonicznej jeszcz nie plotłam, ale skoro tak zachwalasz musze spróbować. Moje ulubione rurki to tez te z gazetek lidla i e"leclerka , Co do żółknięcia papieru w trakcie lakierownia zauważyłam że tak się dzieje jak pierwsza warstwa jest za gruba. Spróbuj najpierw spryskac lakierm w sprayu a dopiero potem akrylowym . A to że ksiązka telefoniczn robi sie szara to efekt druku czarnego który "puszcza" pod wpływem malowania
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Może masz rację Aniu z tym rozmazywaniem farby, bo paluchy przy kręceniu brudzą się dość mocno, spróbuję sprawdzić przy pierwszej okazji. Pozdrawiam:)
UsuńSuperowe te koszyczko-miseczki!!!:) ..tak, tele-tydzień niewątpliwie ma wieeele kolorów:)) a skoro nie może służyć za podpałkę (bo ten typ papieru ma chyba za dużo barwników;) to widzę że świetnie daje radę jako wiklina:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A więc powiadasz, że trochę Ci odbiło...? :) To może zamiast fan clubu BluReco załóżmy fan club papierowych wariatek...? :) Albo coś w tym guście. Bo takich dziewczyn co im lekko odbiło i przyglądają się teraz każdemu skrawkowi papieru jak widzę jest więcej. :)
OdpowiedzUsuńOla, moje książki telefoniczne po malowaniu też są szare. Zastanawiam się czy dobrze rozumiem co miałaś na myśli. W poście, do którego podałaś link tylko drugi zegar (ten z czerwoną obręczą) jest z książki telefonicznej.
A jeśli podobał Ci się środek fioletowego zegara to ta gazeta jest u Was, ja miałam tylko kilka sztuk, to Angora.
Może być "klub papierowych wariatek"- Ciebie zrobimy Prezesem:)
UsuńWiem Alu, że są szare i to mi jak najbardziej odpowiada, że jeden zegar z książki a drugi z gazety też rozpoznałam (robię postępy:)) ale Twoje "książkowe szarości" mają inny odcień, trudno to ubrać w słowa a moje zdjęcia są dość marnej jakości, więc ta miseczka (na spinacze) w naturze ma trochę inny odcień, ale muszę przyznać, że po tych wszystkich pochwałach, coraz bardziej go akceptuję:)
Widzę, że Angora też daje fajny "czysty" efekt szarości, ostatnio miałam ją w rękach przy stoisku z gazetami (kolejne moje wariactwo - oglądać gazety w sklepie, żeby przestudiować papier, a nie zawartość:)) i przemknęło mi przez myśl, że byłyby fajne rurki, muszę poszukać jakiś czytelników Angory:)
"papierowe wariatki" - to brzmi dumnie :D
UsuńNo i zapomniałam napisać o najważniejszym... wszystkie maluchy na zdjęciach są urocze, ale ta miseczka z czerownym brzegiem jest rewelacyjna! :)
OdpowiedzUsuńA ja na reklamach z marketu maluje moje drewienka:))) Cudne to twoje wyplatanie Olu, jestem naprawde pod OGROMNYM wrażeniem...
OdpowiedzUsuńDzień dobry, jestem tu pierwszy raz :) Ja uwielbiam gazetki z Lidla, jeśli chodzi o wyplatanie z kolorów, czasem pojawiają się świetne wzory. Całkowicie białe rurki, które nie żółkną po lakierowaniu uzyskuję z kolorowych gazet babskich typu Glamour (cokolwiek dostanę od sąsiadek) oraz z różnej maści katalogów (np. wycieczkowych). Z katalogami problem jest taki, że bardzo mało czysto białych rurek wychodzi, niestety. I te białe rurki, ciekawostka, zmieniają kolor przy lakierowaniu! (a się znerwowałam, jak pierwszy raz malowałam :) ), ale po wyschnięciu powracają do swojej bieli, uff.
OdpowiedzUsuńPodpatrzyłam wyżej - jak będziecie zakładać klub papierowych wariatek to nie zapomnijcie o mnie!!!! Ja też mam kompletnego bzika na punkcie papieru. W dodatku robię też kartki więc weryfikacja jest podwójna - co się nie nadaje do skręcenia to może na wycinanki?
OdpowiedzUsuńNajczęściej wyplatam z ramówek z marketów. Można dostać całe stosy tych nieaktualnych. Z takiego stosu segreguję rurki kolorami. Mają tylko jedną wadę - są wszystkie kolory oprócz białego który trafia się bardzo rzadko. Książkę telefoniczną skręciłam tylko jedną - rurki wyszły świetne ale większość była żółta. Kiedyś wpadł mi w ręce biały lakier - białe plecionki maluję właśnie nim. Dzięki temu zachowują biel a nie ma efektu zalania farbą.
Twoje koszyczki Olu są urocze - z każdego papieru. Cieplutko pozdrawiam.
Olu, uwielbiam patrzeć na Twoje prace. Dla mnie są idealne. Tak równiutko wyplatasz, cudownie to wygląda naprawdę. Żałuję, ze nie umiem robić takich cudeniek:( Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za miłe słowa w Zaciszu. Ania
OdpowiedzUsuńpiękne pekate cuda, zazdraszczam tej umiejętności :-)
OdpowiedzUsuńpiękne te koszyczki, podziwiam
OdpowiedzUsuńZrobiłam jeden koszyk z rurek z książki telefonicznej i wyszedł mi taki krzywulec, że szkoda mówić ;-) wydaje mi się, że te rurki są trudniejsze niż te z wyborczej....
OdpowiedzUsuńPzdr!
Są bardzo mięciutkie, to fakt i trzeba się z nimi bardzo delikatnie obchodzić;)
UsuńWitam, też sprawdziłam kilka gazet, mi najbardziej pasują gazetki z Aldi. Owocnego wyplatanie.
OdpowiedzUsuńWitaj, a próbowałaś skręcać rureczki z papieru śniadaniowego? Są delikatne i miękkie, ładnie się układają ale nie mam pojęcia jak zachowują się po lakierowaniu, nadają się niestety tylko do drobnych, małych rzeczy, solidny kosz z nich nie wyjdzie
OdpowiedzUsuń