Chyba już można pójść spać...
...tym bardziej, że dzień miałam długi i pracowity. Wygląda na to, że nareszcie nadchodzi lato, takie najprawdziwsze, z upalnymi dniami i ciepłymi lipcowymi nocami. Nie, wcale nie przepadam za upałami, ale kiedy mamy naładować akumulatory słonecznym ciepłem jeżeli nie latem? I nawet jeżeli za chwilę gorące i parne powietrze będzie dawać mi w kość, to mam stanowczo dość chłodu i siąpiącego co chwila deszczu. Dziś nareszcie wygrzałam się za wszystkie czasy. W ciągle rześkim powietrzu słońce przygrzewało całkiem mocno i zagoniło mnie do ogrodu. A tutaj, już od jakiegoś czasu, na zbiory czekała lawenda. Mam jej w ogrodzie całkiem sporo, rośnie pięknie na moich piaskach i przypomina mi co roku o marzeniach. Bo moje marzenia w dużej części mają kolor i zapach lawendy. Kiedyś wymyśliłam sobie, że na emeryturze wyniosę się na jakąś małą wieś, latem będę uprawiać wielkie lawendowe pole, a zimą zatopiona w wiklinowym bujanym fotelu przesiadywać przy kominku i dziergać kolorowe skarpety lub wielkie szydełkowe pledy:-D
Perspektywy emerytalne mam raczej kiepskie, więc na moim skrawku zieleni wciąż pojawiają się nowe odmiany lawendy, a i dziergać już też trochę umiem:-) Lawendowy, letni post, to pewna tradycja mojego bloga. Były już lawendowe saszetki z papieru>>, były fusetki - czyli lawendowe wrzeciona>>, był nawet lawendowy wianek>>. A co nowego będzie w tym roku? Obiecałam sobie, że nareszcie uszyję (tak, ja uszyję:-)) lniane woreczki by zapakować do nich zapach. W końcu zawsze chciałam nauczyć się szyć, więc czas najwyższy odczarować maszynę i zmierzyć się z demonem. Pomyślałam, że jak tak oficjalnie o tym napiszę, to może się w końcu zmobilizuję;-). Trzymajcie kciuki! Tylko najpierw mój dzisiejszy urobek musi podeschnąć.
Wiem, że nie wszyscy kochają lawendę, ale dziś tak jestem przesiąknięta jej zapachem i marzeniami o lawendowym polu, że nie mogłam sobie podarować żeby się z Wami nie podzielić tymi pachnącymi widokami:-)
zdjęcie rodzinne:-)
Kwiatki przygotowane do suszenia powędrowały w chłodne, przewiewne miejsce. Krzaczki mocno przycięte straciły swój czar, ale na wielu już niedługo pojawią się nowe, fioletowo - niebieskie kwiatuszki. Tymczasem inne ogrodowe gatunki swoim kolorem rekompensują lawendowe braki.
Przed chwilką minęła północ, czas najwyższy sprawdzić nasenne działanie lawendy. To może jeszcze dobranocka:-) Poznajecie?
Dzieci, to chyba już nie wiedzą kto zacz:-)
A teraz "Chyba już można iść spać
Dziś pewnie nic się nie zdarzy
Chyba już można się położyć
Marzeń na jutro trzeba namarzyć."
Dziś pewnie nic się nie zdarzy
Chyba już można się położyć
Marzeń na jutro trzeba namarzyć."
Andrzej Poniedzielski
(jeden z moich ulubionych artystów i kabareciarzy)
Dobranoc:-)
Uwielbiam lawendę. Mam ochotę wpaść do Ciebie i zrabowac Ci te bukiecik. Wszystkie🙂
OdpowiedzUsuńZapraszam :-D
UsuńJak to ! Ktoś nie lubi lawendy ? W głowie mi się to nie mieści , bo ja uwielbiam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szyciu , trzymam kciuki :):)
Kocham lawendę :)
OdpowiedzUsuńWczoraj tez mialam żniwa, ach ta lawenda :-) no i mam jej oczywiście o wiele mniej od Ciebie ale więcej niż w zeszłym roku:-) kwiatki cudowne, sama z niecierpliwość czekam aż zakwitna budlejki:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlu powiem Ci że mnie zaczarowałaś tą lawendą , zwłaszcza jej ilością Mam co prawda aż 4 krzaczki ale mój zbiór to chyba tyle co u Ciebie jedna wiązka. Niestety jakoś nie potrafię utrafić w moment w który należy ją ściąć. Ale zauważyłam że u Ciebie jest ogolona z drobniutkich listków i to dla mnie cos nowego . Trzymam kciuki za pomyślne szycie woreczków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniałe zbiory lawendowe! U nas będzie skromnie, kilka łodyżek z kwiatkami, bo mamy tylko 3 krzaczki, które rosną dopiero drugi rok. Bardzo lubię ten zapach, a same kwiatki są niepozorne, ale pełne uroku. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńOlu koziołek matołek genialny jak i hortensje i piekne zbiory lawendowe....miło mi nawet sie zrobiło:):):)
OdpowiedzUsuńLawendę uwielbiam :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPięknie, lawendowo i nie tylko:) Koziołek rewelacyjny!
OdpowiedzUsuń:)
Oj, to się narobiło. Ja pokonuję kilometry, jeziorne widoki podziwiam a Ty tak po prostu lawendowe żniwa urządzasz beze mnie! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJakie zbiory!! kiedy ja będę mogła zebrać z moich krzaczków tyle bukiecików??:) Ciekawam Twoich woreczków:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTwoje lawendowe zbiory są zachwycające. Trochę zazdraszczam. Z moich krzaczków pozostało tylko wspomnienie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za te lawendowe woreczki.
Też chcę lata w końcu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jesteś pracowita jak pszczółka, a w ogóle to odpoczywasz kiedyś? Pięknie piszesz o lecie, o lawendzie i swoim kwiatowym ogrodzie w lawendowej tonacji. A wiesz, że wcale się nie zdziwiłam, że lubisz A.Poniedzielskiego, niewielu jest artystów takich jak on.
OdpowiedzUsuńWięc dobranoc:))
To spełniania Twych lawendowych marzeń Ci życzę! :)
OdpowiedzUsuńBukieciki są urocze, wprowadziłaś klimat prowansalski pełną gębą! :)
A cytat Poniedzielskiego noszę w głowie od lat...
Lawendę uwielbiam.Jej zapach a nawet smak w herbacie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Najprawdziwsza "klęska urodzaju " lawendy, życzę, żebyś mogła ją kiedyś uprawiać na dużą skalę, bo efekty powalają na kolana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam lawendowo. :))
kocham lawendę! pięknie niebiesko-fioletowiutko u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńOlu, w pełni podzielam Twoją miłość do lawendy :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam trochę krzaczków w ogrodzie, każdego roku je "ogołacam" z pięknego i pachnącego kwiecia, aby cieszyć się jej wonią do kolejnego roku. Narażam się przy tym na atak trzmieli i pszczół, które uwielbiają jej nektar.
Z niecierpliwością czekam na Twoje woreczki, a u mnie powstają serduszka z lawendowym suszem...
Serdeczności przesyłam :-)
Ojejku, nie było człowieka kilka dni, a tu tak pięknie. Pamiętam, że lawenda to zdecydowanie Twoje klimaty, a moje to hortensja i oczywiście budleja. Uwielbiam. Oglądanie takich piękności koi moją duszę. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z cudnymi kwiatami, a zbiory lawendy imponujące:)Na pewno uszyjesz świetne woreczki -trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńŚliczne bukieciki lawendy, już czuje ich zapach. Piękne hortensje uwielbiam je, też mam na działeczce :)
OdpowiedzUsuńojej! jakie cudne pęki lawendy! :)
OdpowiedzUsuńa ta moja juz chyba całkiem wywietrzała...
szkoda, taki cudny zapach niósł się po szafie i sypialni...