Zasupłałam się.
Chyba wiosna sprawiła, że zespół niespokojnych rąk przeniósł się z szydełka na frywolitkę. Mam zajęte wszystkie czółenka, mnóstwo pomysłów i chęci na supłanie.
Niestety wraz z wydłużeniem dnia czasu jakoś nie przybywa, a szkoda. Szanowna pani wiosna pcha się drzwiami i oknami (do mycia ;-)) a ja mam jeszcze trochę śniegu do pokazania. Trzymam się dzielnie swojego noworocznego postanowienia i co miesiąc supłam lub dziergam kilka śnieżynek. Ostatni urobek w towarzystwie frywolnego aniołka wypuściłam w świat, poleciał do Beatki>> jako mała rekompensata za serwetkę>>.
Jest już na miejscu, więc pokazuję go szybciutko żeby nie przestraszyć wiosny;-)
Moja ulubiona snieżynka:-)
Ten szczuplejszy aniołek powstał przez pomyłkę, bo według wzoru>> spódnica powinna być bardziej pufiasta. Pierwsza śnieżynka powstała według tego wzoru>> ale przyznam, że kiepsko mi się układała bez naciągania, natomiast dwójeczkę >> supłałam już kilka razy i bardzo lubię ten wzór. Trzecia śnieżynka, to moja ulubiona i też wielokrotnie supłana, niestety nie mogę odnaleźć źródła wzoru bo zapisałam go sobie dawno temu na dysku i nie pamiętam skąd pochodzi.
A mi tak spieszno do zieleni i słońca, że mimo raczej chłodnego dnia, sobota była ogrodowa. Nareszcie mogę powiedzieć, że czuję wiosnę w kościach;-). Pierwsze porządki w ogrodzie to szkoła cierpliwości i delikatności. Trzeba uważać gdzie się stąpa i być niesłychanie uważnym, żeby nie uszkodzić tych malutkich zwiastunów nadchodzącej zieleni.
Wszędobylskie "czubeczki" i zamszowe pączki magnolii obiecują wiosnę,
zdecydowanie mam dość śniegu, przynajmniej na jakiś czas:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Świetnie , że realizujesz swoje postanowienie i supłasz te urocze śnieżynki !
OdpowiedzUsuńTo i ja skorzystałam :):) Śnieżynki urocze a Aniołek to dla mnie mistrzostwo świata :)
Dziękuję serdecznie :)
Pięknie się zasupłałaś. Wszystko śliczne. Chciałabym tak umieć.
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna na Twoich zdjęciach. W mieście słabo ją jeszcze widac.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawa jestem, jak to jest, gdy się ma taki talent, że się supła zjawiskowe frywolitki, a przy tym uprzedza, że aniołek za mało pufiasty, że śnieżynka się źle układa... gdzie za mało? gdzie źle?
OdpowiedzUsuńgdybym ja miała coś z oczami, ale przecież nie mam, i mój okulista potwierdzi!
Uchwyciłaś boski triumf życia: przed chwilą zmarznięta ziemia, a teraz te maleństwa obiecują wiosnę, jak to dobrze:))
Frywolitkowe prace sa cudne Olu. A czas budzącej sie wiosny uwielbiam! Jak jeszcze zaczną rozwijać sie listki i beda takie soczysto zielone... Miód na moje serce!!! Sciskam:)
OdpowiedzUsuńOj jak ja Uwielbiam Twoje frywolitkowe cudeńka. Pięknie Oleńko. Zazdroszczę pierwszego łamania w kościach. Muszę jeszcze troszkę poczekać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚnieżynki i aniołki boskie, wykonane po mistrzowsku. Takie śliczne arcydzieła. Wiosna w kościach i w ogrodzie to jest to na co czekam. Zdjęcia bardzo piękne, że aż mój fotograf zazdraszcza. Wiosenne pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńSame śliczności. Cudowne frywolitkowe dzieła. Też chciałabym mieć taki zespół niespokojnych rąk.
OdpowiedzUsuńA wiosna pcha się na całego. Okna trza myć 😃 Koniecznie 😃
Takie śliczne śnieżynki mogę oglądać i latem, jest co podziwiać. Serce się raduje na widok tych maleńkich roślinek i pączków. U nas wczoraj było słonecznie ale zimno więc sprzątałam trochę w szklarni. Do okien też się przymierzam ale z mniejszą ochotą.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Urocze są Twoje aniołeczki i śnieżynki!
OdpowiedzUsuńTeż muszę coś nasupłać, bo moje podstawowe umiejętności frywolitkowe zanikną...
A na wiosnę czekam z utęsknieniem :-) U Ciebie pięknie się budzi.
Oleńko cuda wysupłałaś!
OdpowiedzUsuńfrywolitka chyba zawsze mnie będzie zachwycać swoją delikatnością
Ja mam taki niedoczas, ze za frywolitkę sie nie tykam, potrzeba jednak troche ciszy i skupienia,
U was chyba jest cieplej, bo w moim ogrodzie jeszcze cisza i spokój, jedynie czosnek niedźwiedzi i śnieżynki sie pokazały
Przepiękny cały post!! Mimo, że pomieszanie zimy z wiosną:)) Frywolitkowe cudeńka jak zawsze skradły moje serce!!! i te piękne zdjęcia budzącej się wiosny... taki zastrzyk energii!!! Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńcudowne frywolitki! wiosna już tuż, tuż!
OdpowiedzUsuńOlu piękne śnieżynki,mogę je oglądać cały czas i powiem Ci że ja w tym roku tak samo sobie przyrzekam że w każdym miesiącu coś usupłam na czółenkach i już troszkę mi się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńNa mojej działacze jeszcze tak bardzo nie widać wiosny jak u Ciebie ale zapowiadają że będzie coraz cieplej,więc musze jeszcze poczekać,a potem będę cieszyć oczy :)
Serdeczności przesyłam.
Taki piękny śnieg to ja mogę oglądać przez całe lato, same cuda i aniołki też. A zwiastuny wiosny musiały Cię baaaardzo przygiąć do ziemi, ale są piękne. A co do pączków magnoli to w przyszłą sobotę zobaczę jak się mają w Wilanowie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPowiem, albo nie powiem nic dziewczyny powiedziały już wszystko.
OdpowiedzUsuńU mnie już nieśmiało tulipany wychodzą.
Buziaki.
Cudowności! Miło popatrzeć na Twoje prace - są przepiękne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje frywolitki w bieli... Możesz nam serwować takie prace przez cały rok, nie tylko w zimie :)
OdpowiedzUsuńOlu Twoje frywolitkoe poczynania mnie jak zawsze zachwycają, te aniołki i śnieżynki są cudne. Twoja choinka 2017 będzie urocza.
OdpowiedzUsuńZdjęcia budzącej się wiosny perfekcyjne , jak nic do jakiegoś albumu ogrodniczego.
Pozdrawiam
Fajnie supłasz...
OdpowiedzUsuńFrywolitkowe cudowności!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńU Ciebie to i wiosna i zima przepiękna :D
OdpowiedzUsuńnie........!
OdpowiedzUsuńjuż myślałam, że się zagalopowałam...i do grudnia wpadłam!
ale nie!
;-)))
no to sie pozachwycam niegrudniowo! ;)))