Ale to już było...
i nie wróci więcej - śpiewała królowa Maryla. A u mnie wróciło;-) Było dokładnie tutaj>> I wszystko się w zasadzie zgadza: kolory, włóczka, wzór a nawet słońce, tylko samo wykończenie troszkę inne, ale to raczej mało dostrzegalny szczegół. Tamta chusta powędrowała do pewnej solenizantki, a że mi się podobała i zapas włóczki był spory, to zaraz zaczęłam dziergać następną. Tak sobie wisiało na szydełku kilka rządków dobre trzy miesiące i czekało na swój czas.
Czas zorganizował mi jakiś paskudny wirus, dzięki któremu wczoraj, w towarzystwie ciepłego koca i wiadra herbaty z miodem dokończyłam dzierganie;-). W zasadzie, to chyba nie powinnam wyłazić spod tego kocyka, ale dziś tak pięknie było za oknem, że wyskoczyłam na chwileczkę opatulona czym się dało i pstryknęłam ekspresowo kilka zdjęć. Sceneria tym razem lekko zimowa;-)
Ale słoneczko też udało mi się złapać:-)
Mimo "dziurawego wzoru" chusta dzięki sporej zawartości moheru bardzo przyjemnie grzeje więc spokojnie nada się do zamotania wokół szyi nawet w mroźny dzień.
Z założenia ta zdublowana wersja miała być moja, ale postanowiłam, że też poleci w świat, tym razem na kiermasz dla dzielnej Amelki
Kiermasz organizuje nasza blogowa koleżanka Asia, szczegóły organizacyjne można znaleźć na jej blogu>> . Gdyby ktoś jeszcze miał ochotę dołączyć, to oczywiście serdecznie zapraszam, można też dorzucić troszkę grosza wysyłając sms-a.
A ja wracam pod mój cieplutki kocyk wygrzewać wirusa i trochę na przekór Maryli
zabieram się za kolejną chustę z tej samej włóczki (ech, te moje dziwne zakupy:-)),
może do wiosny skończę.
Pozdrawiam:)
Zdrówka Ci życzę 💐 przy takiej wprawie szybciej Ci pójdą kolejne :DD
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Wspaniała chusta! Dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta Olu.
OdpowiedzUsuńDużo, dużo zdrówka życzę i pozdrawiam :)
Olu przed wszystkim zdrówka życzę , spakuj walizki wirusom i wyślij na księżyc. A chusta jest przepiękna a cel jeszcze potęguje jej urodę . Myślę że będzie dużo pieniążków na leczenie Amelki , ludzie przekazują cudne prace.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chusta piękna i ślicznie wydziergana! piękne przeznaczenie dla niej znalazłaś! czyli u Ciebie po tradycji i po staremu: do przodu wciąż wyrywa głupie serce. Oczywiście że nie głupie, wielkie i gorące, ale to Maryla mi podyktowała.
OdpowiedzUsuńWypocznij i pozbądź się tego wirusa, żeby broń Boże nie przemycił się na zimę, bo wtedy to już przekichane.
Miłej niedzieli:))
Nie wiem czy dobrze, że chora po ogrodzie latasz.
Piękna chusta. Zapewne szybko znajdzie nową właścicielkę. A ty udziergasz sobie nową, skoro zapasy leżakują. Zdrówka życzę. Nie daj się tym wirusom 😃
OdpowiedzUsuńOlu podziwiałam poprzednią to i z tą nie może być inaczej:)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę i trzymaj sie kocyka, teraz mamy taki czas, ze wszystkich coś łapie.
Pozdrawiam cieplutko
Piękna chusta! w tej scenerii wygląda przepięknie!! Duuuużo zdrówka życzę!!
OdpowiedzUsuńWspaniała chusta, piękne kolory, idealne tło. Szczególnie podoba mi się zdjęcie chusty przy zmrożonych listkach bukszpanu (tak mi się wydaje, że to bukszpan, jakbym się myliła, to popraw mnie :)).
OdpowiedzUsuńZdrowka Olu a chusta przecudna! Masz wielkie serducho!!!
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze idealnie :) Zazdroszczę zimy - u mnie pewnie do kwietnia jesień :-/
OdpowiedzUsuńCudna chusta ale kuruj się i nie daj się wirusom. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńOlu rany julek cudna ta chusta. Musi być cieplutka. Masz zdolności w łapkach. Nie wiedziałam, że szydełko tak bardzo należy do Ciebie. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńMimo, że już było, niechaj wraca jak najczęściej :-) bo piękna chusta, śliczna włóczka i mistrzowskie wykonanie. Zdrowia życzę i wysyłam całe pokłady ciepła. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńty to masz przerośnięte serducho Olu! :-)
OdpowiedzUsuńChusta idealnie wpasowała się w zimową scenerię. Piękna.
OdpowiedzUsuńNa pewno szybko znajdzie nowego właściciela na kiermaszu.
Pozdrawiam :)