Serce, niekoniecznie czerwone;-)
Są tacy, którzy twierdzą, że dobro jest dla prostych i naiwnych. I pewnie sporo w tym prawdy. Każdy kto wzrusza się na widok bezdomnego lub chorego proszącego o datek i wrzuca mu do puszki przysłowiowy grosz, wierząc w jego uczciwość, jest w jakiś sposób naiwny.
Zbiórki prowadzone w Internecie, a są ich w naszym kraju niestety tysiące, obrazują bezmiar ludzkich tragedii oraz niestrudzonej walki o szczęście, życie i zdrowie najbliższych. Czy dają nam gwarancję, że dzieląc się dobrocią w odruchu serca nie jesteśmy oszukiwani? Oczywiście, że nie. Przecież zdarzają się ludzie, (chociaż w tym wypadku słowo ludzie, to komplement), którzy potrafią tą naszą dobroć i wrażliwość z wyrachowaniem wykorzystać. Fundacje, stowarzyszenia i rozmaite organizacje, czyniące mnóstwo dobra też nie są wolne wad i ludzkich słabości. Z reguły ich działania bywają najbardziej wiarygodne, bo na straży ich uczciwości stoi restrykcyjne prawo. Trzeba jednak zaakceptować, że często są to instytucje oparte nie tylko na wolontariacie, a pracujący w nich ludzie, oprócz wielkiego serca, mają też swoje życie.
Ogrom apeli i próśb o pomoc, szczególnie w wirtualnej rzeczywistości, potrafi przytłoczyć, sprawić, że staniemy się obojętni. Przecież nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim i to jest fakt niezaprzeczalny, poza tym żadne pieniądze nie dają gwarancji, że cel uda się osiągnąć.
Sama jestem dziś przybita wiadomością, że wczoraj, już po rozpoczęciu wyczekanej terapii, zmarł Patryk - chłopak, dla którego tysiące ludzi z mojej małej, lokalnej społeczności oddało kawałek swojego serca. (historię opisałam tutaj>>) Mimo zebrania ogromnej kwoty pieniędzy nie udało się ocalić młodego życia, choroba okazała się silniejsza. Jest mi smutno, ale wiem, że o to doświadczenie wszyscy jesteśmy lepsi a świadomość, że nawet w tak małym środowisku razem możemy tak wiele, powoduje, że mimo wszystko było warto próbować.
Właśnie taka, niosąca wiele radości ale podszyta nieuczciwością, niepewnością a czasem zniechęceniem jest rzeczywistość pomagania, ale myślę sobie, że o tych wszystkich wątpliwościach nie ma co dyskutować, szczególnie dziś. Takimi dyskusjami i nieustannym roztrząsaniem wątpliwości nie pomożemy nikomu. Żaden człowiek ani instytucja nie ma monopolu na dobro, tak jak każdy, bez wyjątku, może o pomoc prosić i każdy może pomagać, niekoniecznie finansowo. Naprawdę nie warto tego dobra różnicować. Nie ma znaczenia pod czyim szyldem, komu i w jaki sposób chcesz pomagać, to Twój wybór, do którego masz prawo. Najważniejsze, że to robisz, bo to powoduje, że nasz wspólny świat jest o tą Twoją odrobinę dobra lepszy.
Dziś jest dzień wyjątkowy, dzień ogólnopolskiej dobroci i czerwonego serduszka. WOŚP, nawet jeżeli nie jest idealna, jest festiwalem dobra i unikatem na skalę światową. Aż trudno uwierzyć, że ten narodowy fenomen trwa już 28 lat. Trwa, mimo dziejowych zmian oraz politycznych i społecznych rewolucji a czerwone serduszka, co roku pojawiają się na kolejnych, szpitalnych sprzętach.
Ten serduszkowy klimat udzielił się i mnie a szarość za oknem sprowokowała do sięgnięcia po barwne paseczki.
Na aukcję WOŚP>> powędrowało wczoraj symboliczne serduszko, skromne, ale bardzo kolorowe.
Zbiórki prowadzone w Internecie, a są ich w naszym kraju niestety tysiące, obrazują bezmiar ludzkich tragedii oraz niestrudzonej walki o szczęście, życie i zdrowie najbliższych. Czy dają nam gwarancję, że dzieląc się dobrocią w odruchu serca nie jesteśmy oszukiwani? Oczywiście, że nie. Przecież zdarzają się ludzie, (chociaż w tym wypadku słowo ludzie, to komplement), którzy potrafią tą naszą dobroć i wrażliwość z wyrachowaniem wykorzystać. Fundacje, stowarzyszenia i rozmaite organizacje, czyniące mnóstwo dobra też nie są wolne wad i ludzkich słabości. Z reguły ich działania bywają najbardziej wiarygodne, bo na straży ich uczciwości stoi restrykcyjne prawo. Trzeba jednak zaakceptować, że często są to instytucje oparte nie tylko na wolontariacie, a pracujący w nich ludzie, oprócz wielkiego serca, mają też swoje życie.
Ogrom apeli i próśb o pomoc, szczególnie w wirtualnej rzeczywistości, potrafi przytłoczyć, sprawić, że staniemy się obojętni. Przecież nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim i to jest fakt niezaprzeczalny, poza tym żadne pieniądze nie dają gwarancji, że cel uda się osiągnąć.
Sama jestem dziś przybita wiadomością, że wczoraj, już po rozpoczęciu wyczekanej terapii, zmarł Patryk - chłopak, dla którego tysiące ludzi z mojej małej, lokalnej społeczności oddało kawałek swojego serca. (historię opisałam tutaj>>) Mimo zebrania ogromnej kwoty pieniędzy nie udało się ocalić młodego życia, choroba okazała się silniejsza. Jest mi smutno, ale wiem, że o to doświadczenie wszyscy jesteśmy lepsi a świadomość, że nawet w tak małym środowisku razem możemy tak wiele, powoduje, że mimo wszystko było warto próbować.
Właśnie taka, niosąca wiele radości ale podszyta nieuczciwością, niepewnością a czasem zniechęceniem jest rzeczywistość pomagania, ale myślę sobie, że o tych wszystkich wątpliwościach nie ma co dyskutować, szczególnie dziś. Takimi dyskusjami i nieustannym roztrząsaniem wątpliwości nie pomożemy nikomu. Żaden człowiek ani instytucja nie ma monopolu na dobro, tak jak każdy, bez wyjątku, może o pomoc prosić i każdy może pomagać, niekoniecznie finansowo. Naprawdę nie warto tego dobra różnicować. Nie ma znaczenia pod czyim szyldem, komu i w jaki sposób chcesz pomagać, to Twój wybór, do którego masz prawo. Najważniejsze, że to robisz, bo to powoduje, że nasz wspólny świat jest o tą Twoją odrobinę dobra lepszy.
Dziś jest dzień wyjątkowy, dzień ogólnopolskiej dobroci i czerwonego serduszka. WOŚP, nawet jeżeli nie jest idealna, jest festiwalem dobra i unikatem na skalę światową. Aż trudno uwierzyć, że ten narodowy fenomen trwa już 28 lat. Trwa, mimo dziejowych zmian oraz politycznych i społecznych rewolucji a czerwone serduszka, co roku pojawiają się na kolejnych, szpitalnych sprzętach.
Ten serduszkowy klimat udzielił się i mnie a szarość za oknem sprowokowała do sięgnięcia po barwne paseczki.
Na aukcję WOŚP>> powędrowało wczoraj symboliczne serduszko, skromne, ale bardzo kolorowe.
W zasadzie to miały powędrować dwa, ale sąsiedzka rzeczywistość przerosła trochę tą ogólnopolską.
Pięć dni temu nasza lokalna społeczność znów stanęła przed egzaminem z dobroci i trudnym zadaniem zebrania olbrzymich funduszy na wsparcie leczenia niespełna trzyletniej mieszkanki naszego miasteczka. Historię Natalki przeczytacie tutaj>> a tutaj>> na specjalnie utworzonym na ten cel bazarku można pomóc uczestnicząc w aukcjach charytatywnych albo jako kupujący, albo jako wystawiający.
Serduszko już trochę grosza zebrało;-)
W imieniu najbliższych Natalki ale i swoim proszę oczywiście o pomoc i symboliczne złotówki dziękując przy okazji za wsparcie, które z blogowego świata już do Natalki poleciało.
Bo mimo wątpliwości wszelakich, zniechęcenia, niepowodzeń jestem przekonana, że i tak radości z pomagania jest ogrom i że WARTO POMAGAĆ!
Do końca świata, i o jeden dzień dłużej!
Brilliant and vibrant 💖💖💖
OdpowiedzUsuńPiękne, kolorowe i radosne są Twoje serca, Olu!
OdpowiedzUsuńA pomagać trzeba, bez względu na to, że zdarzają się i tacy, którzy to wykorzystują...
Pozdrawiam serdecznie 😃
Olu oba serduszka są cudne a quilling wychodzi Ci po mistrzowsku. Staram się pomagać jak tylko mogę, ale niestety nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, a tyle nieszczęścia wokół nas.
OdpowiedzUsuńCzerwone serduszko mam zawsze, od 28 lat.
Pozdrawiam
Śliczne serduszka i podarowane od serca. To na lokalnym bazarku rzeczywiście sporo grosza zebrało.
OdpowiedzUsuńSerca ujmują za serca :-) Piękne prace. Idziesz jak burza z tym quillingiem, widać przypadł Ci do serca :-) Niech więc się licytuja, oby jak najwyżej :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTe czerwone serduszka od 28 lat nas jednoczą w tym pomaganiu. Oby tak do końca świata i jeden dzień dłużej.Serdeczności posyłam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, energetyczne serduszka! Twoje Olu jest równie gorące i pełne empatii. Trzymam kciuki, by oba obrazy pokonały wszystkie budżetowe bariery!
OdpowiedzUsuńPiękny post i zgadzam się w 100% z Twoimi słowami. Często walka o konkretne osoby kończy się niestety przegraną, bo jeśli ktoś występuje o pomoc, to wtedy, gdy wyczerpie już inne możliwości, a wtedy często jest już za późno:( Warto jednak pomagać, nawet wtedy gdy pomożemy choćby tylko jednej osobie.
Pozdrawiam Olu:)
Cudne serduszka, pełne radości :) Oby zebrały jak najwięcej. Zgadzam się w 100% z tym, co napisałaś. Warto pomagać :) Czasem przytłacza mnie ilość zbiórek w internecie, chciałabym pomóc każdemu, ale wiem, że nie jestem w stanie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńI follow you on gfc # 206 , follow back? :))
OdpowiedzUsuńhttps://insandfashion.blogspot.com/
Śliczne serduszka Olu i Ty masz wielkie, pełne dobroci serduszko :)
OdpowiedzUsuńPomagać zawsze warto,bo dobroć powraca :)
Pozdrawiam serdecznie
Olu o mocy Orkiestry przekonałam się ponad 15 lat temu, gdyby nie inkubatory, pompy i inne sprzęty z nakleją mogłoby dzisiaj z nami nie być Lili, a było i tak bardzo ciężko. Pomagam na ile mnie stać, tak jak i Natalce, wiem, że każdy grosz się przyda a jest moc NAS i w NAS.
OdpowiedzUsuńTwoje serducho jest piękne i to nie tylko to z papieru. Buziaki
I tutaj Renia jednym trafnym zdaniem opisała autorkę tego bloga!
UsuńNic dodać <3
Śliczne serduszka i Twoje wielkie serce:)
OdpowiedzUsuńUściski:)
Piękne, symboliczne serca Olu. Sama też staram się pomagać w miarę swoich możliwości, to odruch naturalny. Przykro tylko, że na ludzkiej dobroci żeruje tylu oszustów - to już nie jest odruch naturalny.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Piękna praca, tak adekwatna do tego pięknego celu! <3
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby Natalce się udało.
A serduszko osiągnęło jak najwyższą kwotę.
Są przepiękne - bardzo gustowne, lekkie, pełne wdzięku... :) mistrzowskie - jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze napisałaś o pomaganiu... zawsze staram się wspierać zweryfikowane zbiórki, najczęściej pomagam przez siepomaga.pl, gdybym mogła wpłaciłabym na każdy cel... :(
I to fakt- ogrom cierpienia czasem powoduje, że zaczynamy być obojętni... bo po prostu ilość tragedii jest tak wielka, że chcąc się każdą przejmować można byłoby po prostu zwariować z rozpaczy... :(
Serduszka WOŚP widziałam w wielu szpitalach... w tym, w którym urodziła się Ewa, i w tym, w którym leżała moja babcia... dlatego zawsze co roku wspieram Orkiestrę na wszystkie możliwe sposoby :) warto pomagać :)
Oby Twoje serduszko zebrało jak najwięcej pieniążków... :) i na pewno tak będzie, bo jest po prostu piękne :)
Są piękne, delikatne. Te kolory powodują, że są radosne. Cudownie, że poszły na szczytny cel.
OdpowiedzUsuńSerca piękne, a przemyślenia z postu ciekawe i bardzo życiowe. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOlu, napisane jest "niech nie wie prawica, co czyni lewica" i "lepiej być 99 razy oszukanym , niż raz nie uwierzyć" Zostawmy więc nasze wątpliwości i pomagajmy, bo potrzebujący czekają. Pięknie Ci się te paseczki w serducha zawinęły. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWow, przepiekne :) robi wrażenie :)serce na dłoni :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetnie napisane.
OdpowiedzUsuńTak pomagać trzeba! Piekne serca stworzylas i Twoje Olu serce tez jest piekne i wielkie !
OdpowiedzUsuńWspaniałe i bardzo eleganckie!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ta technika jest mi obca więc tym bardziej jestem
pełna podziwu ! :)
K.