Oficjalnie...
powitałam dziś jesień. Bo z jesienią witam się zawsze zupą gulaszową. Dorzucam do niej grzybów, ziół, mnóstwo papryki i podlewam czerwonym winem. Ta esencjonalna zupa to moje kulinarne pogodzenie się z jesienią. No cóż, listopad za pasem, czas najwyższy przyjąć jesień do wiadomości i spróbować ją ugościć, najlepiej czymś ciepłym i rozgrzewającym. Zupka owszem, rozgrzać potrafi ale trudno się nią otulić wychodząc z domu więc na wynos zaserwowałam sobie chustę. Dziergana na raty od sierpnia, czekała na oficjalne powitanie jesieni równie długo i cierpliwie jak ja, ale dziś miała nareszcie premierę. Pojechała ze mną przywitać jesień w przepięknym o tej porze roku bukowym lesie, w którym już za tydzień, kilkaset osób z całej Polski pożegna oficjalnie sezon biegowy startując w półmaratonie. Do biegania długodystansowego niestety się chwilowo(?) nie nadaję, ale kilkukilometrowy spacerek jeszcze jestem w stanie ogarnąć;-). Buczyna o tej porze roku wygląda przepięknie, a i chusta - przyznam nieskromnie - mocno trafiła w mój gust, więc wybaczcie ilość zdjęć, ale jakoś nie mogłam się zdecydować:-)
To pierwsza w mojej kolekcji chusta robiona bokiem. Wzór zaczerpnięty z bloga Mijo Crochet>>, tylko na obwódkę według wzoru się nie zdecydowałam bo bałam się, że zabraknie mi włóczki (Scheepjes Whirl), a nie chciałam rezygnować z chwościków więc zamiast niej są jedynie zwyczajne półsłupki, dla utrzymania formy. Myślę, że kolorystycznie chusta doskonale wpasowała się nie tylko w jesienne, leśne klimaty ale i w kolorowe wyzwanie w Art - Piaskownicy>>.
Czuję w kościach leśne kilometry, za to w głowie lekko i spokojnie, taki spacer jest doskonałym sposobem na przewietrzenie głowy z całotygodniowego balastu. A poza tym, to mimo oficjalnego powitania i zupy gulaszowej, mam ciągle wrażenie, że jesień w tym roku w ogóle się nie spieszy, bo nawet bukowy las, który o tej porze zazwyczaj razi złotem...
... ciągle jeszcze bogaty w zieleń,
ale mnie to zupełnie nie przeszkadza.
W końcu zieleń to życie.
Pozdrawiam:-)
No piękną sesję zdjęciowa zafundowałaś swojej pięknej chuście. Troszkę Ci zazdroszczę, że ją juz masz, podczas gdy moja ledwo widoczna. Trochę mnie pocieszyłaś że dziergasz od sierpnia :-)
OdpowiedzUsuńPiękne brązy na niej są i wpasowała się idealnie w klimaty jesienne.
A bukowy las cudny, aż chce się pospacerować.
Pozdrawiam
Śliczna chusta i kolorki typowo jesienne.:) Pozdrawiam cieplutko.:)
OdpowiedzUsuńTwoja chusta jest piękna! Barwy tak ładnie przechodzą, i niby jesienne a takie ciepłe tonacje :)) Bardzo mi się podoba!!Zdjęcia lasu wspaniałe, jesień jest piękna i pięknie ją uchwyciłaś :)) , Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńChusta cudna i musiałam mocno sie przyjrzeć jak jest zrobiona- w pierwszej chwili myślałam że na drutach, tylko dlaczego wcześniej nie widziałam takich prac??
OdpowiedzUsuńU nas tez jeszcze zielono tyle że te czarne przyleciało i na bank zimę ciągnie za sobą:(
Oluś milej niedzieli życzę i pozdrawiam serdecznie
Olu, chusta jest piękna! Kolory cudowne. Wykonanie dla mnie "czarna magia", bo zrozumiałam tylko słowa - półsłupki, ale "robiona bokiem" - to już dla mnie tajemnica;) Tym bardziej podziwiam.
OdpowiedzUsuńZdjęcia chusty na tle jesieni - cudne! A gulaszowa -mniam.
Uściski
Piękny wzór znalazłaś!!! No i ślicznie wydziergałaś swoje cudo! Jesienna sesja urocza:)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta. Sesja fotograficzna ekstra. Gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńChusta jest i w moim guście. Piękne jesienne kolory włóczki i lasu. Ach jak tam na pewno pachniało!Lubię takie spacery gdy liście szeleszczą pod stopami... Wszystko tchnie błogim spokojem, ciszą i tym bardziej sesja chusty (i ona sama) jest piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Pięknie u Ciebie. Chusta wyjątkowej urody, przepięknie wykonana i jeszcze piękniej pokazana. Z przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia zwłaszcza, że złożył mnie jakiś wirus i o spacerach nie ma mowy, ale tutaj mogę się pozachwycać. Dodam, że taka zupa gulaszowa zapewne stawia na nogi. Chusta cudna :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCudna chusta - kolorki zachwycające! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękna sesja, cudna chusta a zupa zapewne smaczna. Ja gotowałam cebulową, na białym winie.też była smaczna i rozgrzewająca.
OdpowiedzUsuńCudowna chusta i rewelacyjna sesja w przepięknych okolicznościach przyrody! Może w końcu i ja jakąś dziergnę;) Od czasu, gdy zobaczyłam u Ewy wciąż mam ją w planach, teraz widzę u Ani i u Ciebie, czyli trzeba plany zmienić w czyn;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olu:)
Sama nie wiem co ładniejsze... Ta długo dziergana chysta czy ten las... 😉
OdpowiedzUsuńPięknie wyszly cieniowania... Las bukowy, mój ulubiony, czaruje kolorami... i zadziwia, bo w Krynicy już jesień mocno zaawansowana. Dobrze, że pogoda w miarę dopisuje, przynajmniej częściowo rekompensuje mi to moje przymusowe ubezwłasnowolnienie 😊
Przepiękna chusta! żeby się szczelnie otulić i przetrwać zimę w luksusie. wszystkie zdjęcia potrzebne i więcej mogłaś dać, są takie klimatyczne.
OdpowiedzUsuńZupełnie mam takie samo odczucie, że jesień się nie śpieszy, za oknem więcej zieleni niż burości. Póki co, odpukać, to kara jest niewspółmierna do przewinienia, po pół roku obłędnego lata nastała miła i niegroźna jesień. No ale wiem dlaczego hardość jej stępiała i micha jej się śmieje: na przełamanie pierwszych lodów miała pyszny obiadek:))
Genialna kolorystyka! Sama bym się nią chętnie otuliła
OdpowiedzUsuńAch, sprawiłaś, że zatęskniłam za lasem :) Mieszkam w takim miejscu (duże typowe osiedle blokowe w mieście), że do każdego skrawka lasu daleko...
OdpowiedzUsuńChusta mnie oczarowała, uwielbiam takie kolory, ciepłe, naturalne :)
Powodzenia w wyzwaniu!! :)
Zachwycam sie cieniowana chusta, piękna,zdjeciami lasu również. Jesień w tym roku czarowała i nawet Ciebie oczarowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:))
nie ma za dużo tych zdjęć, z każdej strony chusta wygląda obłędnie też bym nie potrafiła zmniejszyć ich ilości :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta!
OdpowiedzUsuńChusta pięknie wkomponowała się w jesienne barwy. Pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz o jesieni:) cudne zdjęcia,fajnie, że nie mogłaś się zdecydować, bo fajnie się podziwia twoje dzieło w tak pięknych widokach :) Śliczna chusta. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowna chusta w jesiennych kolorach :) W pierwszej chwili myślałam, że jest robiona na drutach. Przepiękna sesja zdjęciowa, zachęca, żeby samemu pospacerować. Na szczęście jestem u rodziców i las mam na wyciągnięcie ręki. Jutro obowiązkowo go odwiedzę ;)
OdpowiedzUsuńOlu chusta- MISTRZOSTWO !!! i kolorystyka przepiękna i te Twoje zdjęcia....
OdpowiedzUsuńmoże zerkniesz tu http://diytozts.blogspot.com/2018/10/52-cykliczne-szydeko-trojkatna-chusta.html
i tu https://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2018/10/ogrzej-sie-wyzwanie-cykliczne.html
bo Twoja chusta wymiata Olu :)
Cudowna chusta!!! Wspaniała sesja zdjęciowa!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie czytało się Twą jesienną powiastkę. Chusta piękna i pięknie wpisała się w kolory jesiennego lasu. A ta zupa... Prawie poczułam smak dobrze doprawionej gulaszowej... Ach.. :)
OdpowiedzUsuńJesień to wspaniała pora roku.
OdpowiedzUsuńPięknie ją przywitałaś.
Осенняя шаль - супер! Спасибо за участие в задании блога Аrt piaskownica.Удачи :-)
OdpowiedzUsuńCieplutki:) Dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy.
OdpowiedzUsuńPiękna ma kolory i wygląda na bardzo ciepłą. A zdjęcia zrobiłaś jej cudne.
OdpowiedzUsuń