Wszystko, co kocham ;-)

Wszystko zapewne nie, bo jest tego całkiem sporo i chociaż kocham też sobie "popisać", to obawiam się, że wszystkiego nie udało by się opisać w jednym poście nawet mnie.;-)
O tym, że kocham morze właśnie wtedy gdy cichnie  turystyczny gwar pisałam wiele razy, pisałam też o swojej, trochę niespełnionej, miłości do górskich wędrówek. O tym, że kocham frywolitkę, wie każdy, kto czasem do mnie zagląda. I o tych trzech miłościach chciałabym Wam dziś opowiedzieć.

W miniony, ciągle letni, chociaż wrześniowy już weekend udało mi się zrealizować plan krótkich "wakacji po wakacjach".  Nadmorski wypad pozwolił nacieszyć oczy widokiem najpiękniejszego morza na świecie (to subiektywna ocena, bo w sumie innego morza nigdy nie widziałam;-)). Góry i frywolitkę wrzuciłam do plecaka, który towarzyszył mi w wielogodzinnych spacerach. W ten sposób pogodziłam trzy, na pozór odległe od siebie światy.


Z tej mieszaniny powstały frywolne zakładeczki, też trzy;-)




Autorką wzoru mojego ulubionego serduszka jest Iren Woo.

Przymierzyłam się też do frywolnych bloczków;-)


A góry jak widać były ze mną w postaci książki.


"Spod zamarzniętych powiek" to opowieść himalaisty Adama Bieleckiego, tego, który po dość głośnej medialnie akcji uratował pod Nanga Parbat życie Elisabth Revol.  Książka powstała trochę wcześniej, więc nie ma w niej opisu tej  nocnej wspinaczki, ale jest mnóstwo innych historii związanych z górskimi wyprawami. Czytając te opowieści można posmakować nie tylko szczegółów wspinaczki w górach wysokich ale także towarzyszących im emocji, problemów, zagrożeń i zwykłej, wysokogórskiej codzienności. Ale nie jest to tylko opowieść o górach. Książka Adama Bieleckiego to świadectwo niesamowitej pasji, możliwości zdobywania tego, co wydaje się być niemożliwym dla człowieka a przede wszystkim tego, że każde, choćby najbardziej szalone marzenia, można spełnić. Przepiękne zdjęcia dopełniają całości i pozwalają uciec w góry, nawet siedząc na nadmorskiej plaży. Polecam wszystkim,  nawet - a może w szczególności - tym, którzy za górami nie przepadają.

Mam takie "małe" marzenie, które od zawsze bardziej uważałam za zupełnie nierealną mrzonkę. Chciałabym zobaczyć Himalaje. Póki co nie byłam nawet w Alpach;-), ale przecież marzenia nie muszą być racjonalne, to ich największa zaleta. Mam też kilka innych szalonych marzeń więc kończąc oficjalnie sezon wakacyjny zostawiam Was z moją kolejną "miłością" czyli zdjęciami z wrześniowej bałtyckiej plaży i lecę nadrabiać zaległości w pracy. 
Bo przecież ktoś na te marzenia musi zarobić:-D









Pozdrawiam:-)

21 komentarzy:

  1. Och jak pięknie! Uwielbiam takie puste plaże. Pochodzę znad morza a nie byłam nad Bałtykiem już kilka lat.
    Nic dziwnego Oleńko, że w tak cudnej scenerii powstały wyjątkowe frywolitki.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, jak pięknie! Te cudne niebieskie zakładeczki wyglądają jakby morze je stworzyło :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te Twoje miłości, piękne :-) Morze, piękne puste plaże - uwielbiam, do gór mam duży szacunek, a ich piękno zapiera nieraz dech w piersiach. Marzenia trzeba spełniać, a Alpy wcale nie tak daleko :-) Książki nie czytałam, ale czuję się bardzo zachęcona. A o frywolitka nie będę pisać, bo każdy widzi. Pozdrawiam serdecznie :-) i jeszcze sobie trochę popatrzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie u Ciebie! Spełniania marzeń życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia sądowodem na udany wypad. Marzeniami trzeba żyć, bo jak sama kiedyś napisałaś, brak marzeń, to oznaka starości, tej duchowej oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam podobnie z tym morzem. Uwielbiam Bałtyk przed lub po sezonie, gdy nie ma tłoku. Lubie również góry za piękne niespodziewane widoki , za klimat wędrujących po nich ludzi. Niestety te wysokie już nie dla mnie do osiągnięcia na własnych nogach. A zamiast frywolitki kocham krzyżki.
    Zdjęcia z nad Bałtyku cudowne. Fajnie że udało Ci się taki krótki wypad uskutecznić. A marzenia .. trzeba mieć , bo co by to było za życie bez nich.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Olu, właśnie poszukuję jakiegoś przyjaznego lokum nad Bałtykiem..szukam i szukam..i właśnie otwarłam bloga z myślą "a może ktoś ze znajomych blogowiczów gdzieś był, coś podpowie? i proszę bardzo, jakby w odpowiedzi Twój post się pojawił:) Czy mogłabyś napisać coś więcej o lokalizacji w jakiej byłaś? Może podsuniesz jakieś namiary na wynajęte miejsce na nocleg? Proszę daj znać:)
    Pozdrawiam serdecznie
    Kamila
    ps. jeśli nie chcesz pisać dokładnych informacji tutaj, to jeśli znajdziesz chwilkę i ochotę odezwij się proszę na maila: happyalimak@gmail.com
    Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilko nasze morze jest wszędzie piękne i atrakcyjnych ofert w tym okresie można znaleźć mnóstwo. Ja tym razem postawiłam na odrobinę luksusu i ze względu na towarzystwo, najkrótszą drogę i niepewność pogody (rezerwowałam miesiąc wcześniej)odwiedziłam hotel Royal Park SPA w Mielnie. Mogę go z czystym sumieniem polecić ze względu na na bardzo adekwatny stosunek ceny do oferowanej jakości:-) Ale tak naprawdę najbardziej lubię jeździć do otulonej pięknym sosnowym lasem i bardzo spokojnej Pogorzelicy, którą też polecam, szczególnie położone przy samej plaży ośrodki wczasowe z drewnianymi lub murowanymi domkami, jest ich kilka i myślę, ze z noclegami wrześniowymi raczej nie ma problemów w odróżnieniu od sezonu letniego. Pozdrawiam:-)

      Usuń
    2. Dziękuję Ci serdecznie za podpowiedź:) Zobaczymy co się w końcu uda znaleźć, bo od kilku dni szukam i jak już coś fajnego znajduję to okazuje się, że brak wolnych terminów:) Powiem Ci, że jak na wrzesień to aż dziwne, ale widocznie jest sporo osób planujących wypoczynek w tym właśnie miesiącu. Odrobina (a czasami nawet więcej niż odrobina:) luksusu co jakiś czas jest bardzo wskazana, jak i odosobnienie w lasku:)
      Pozdrawiam cieplutko!:)
      Kamila

      Usuń
  8. Takie nasze morze smakuje najbardziej, bez tłumów, za to z głośnymi falami.
    Twoje trzy w jednym pięknie połączyłaś, a spełnienia marzeń o wyższych górach życzę Ci z całego serca. Czasami trzeba zobaczyć coś innego, żeby zachwycić się tym co nasze. Mojemu M. Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi i Alpami był wręcz "zniesmaczony"Wyobrażasz sobie?
    Buziaki przesyłam.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale fajne takie puste plaże bez turystów tylko z ptaszorami...widac ze wypad udany i owocny bo frywolitkowe zakładki cudne!!! Olu spełnienia marzeń zycze, moze nie wszystkich bo te prawdziwe podobno sie nie spełniają ....

    OdpowiedzUsuń
  10. może kiedyś uda nam się wybyć na morze przed lub po sezonie, choć ja nie mogę narzekać- wybieramy te mniejsze miejscowości, gdzie jest nieco mnie foczek;D
    frywolitkowe zakładki piękne (jak zawsze;)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne nadmorskie zdjęcia. Powodzenia w realizacji marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak pięknie pokazałaś nam Olu morze, plażę, mewy, kormorany... Cudne zdjęcia. Przepiękne zakładki w morskim błękicie. Frywolitka jest taka subtelna, delikatna i śliczna!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak pięknie! Najcudowniejsze cuda u Ciebie! co za foty! ...frywolitka w morskim kolorze na szczycie górskiego stoku... Przeczytałam tekst i się głęboko zastanowiłam nad sobą. Krajobrazy wprawiają w ekstazę, to niesamowite, że dają tyle nieskomplikowanego szczęścia, i że zdjęcia mają tę moc - sama ją poczułam oglądając foty Twojego autorstwa. W moim przypadku ogniskową takich miłości są krajobrazy morskie, i morskie przygody, morska muzyka, morskie opowieści, mogą być choćby z mchu i paproci:))zamieszkałabym sobie w pływającym domku wśród szalejących nawałnic, żeby skonfrontować czy kocham na serio czy tylko mi się wydaje?

    OdpowiedzUsuń
  14. Prześliczne zakładki! Jedna z nich jest u mnie;) Ostatnio również zafascynowały mnie postacie naszych himalaistów, oglądam na youtube wszystkie filmy;)
    Piękne zdjęcia! Miłego dnia Olu:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Urzekłaś mnie - zresztą nie pierwszy raz - swoimi fotografiami... Są wspaniałe, bardzo nastrojowe, przekazują tę specyficzną atmosferę, która jest tylko nad naszym morzem... aż mam ochotę się spakować, wsiąść w auto i jechać tam, i sama to wszystko poczuć :) :)
    Uwielbiam takie chwile - gdy mam pod ręką wszystko to, co kochane i przyjemne. Życzę aby Tobie, i mnie, i każdemu takie momenty trafiały się jak najczęściej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Marzenia napędzają nas do działania. Życie bez marzeń byłoby puste i smutne, spełniaj więc swoje bez chwili wahania 👍
    Pięknie przedstawiłaś na zdjęciach nasze kochane, polskie morze. Choć widziałam inne, nasz Bałtyk zawsze mnie zachwyca i zawsze do niego wracam.
    Frywolitkowe zakładki CUDNE!!!
    Pozdrawiam Alina 😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj Olu zazdroszczę Ci tego wypadu nad morze. Dawno tam nie byłam, a wrzesień w tym roku jest śliczny, więc i weekend zapewne masz super. Przepiękne zdjęcia morza, kormoranów...ach!
    Nic dziwnego, że powstały takie ładne zakładki, cisza i piękno tego miejsca natchnęła Cię do frywolitkowania:)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia :) Nie dziwię się, że w takim otoczeniu powstały śliczne zakładki. Udało Ci się być w górach i nad morzem jednocześnie, co w Polsce nie jest takie proste ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piekne zdjęcia...
    od hałaśliwego morza bardziej wolę ciche góry... ;)

    A zazdraszczanie już wyraziłam na fejsie...
    choć w sumie tez byłam na urlopie we wrześniu..więc nie wiem czemu... przecież nie lubię specjalnie morza...;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim, którzy pozostawionym słowem mobilizują mnie do pracy:)

Copyright © 2014 Papierolki , Blogger