Pięćdziesiąt twarzy gray'a;-)

Przyznam od razu, że nie czytałam książki, ani nie widziałam filmu o podobnie brzmiącym tytule. Jakoś mnie do tej historii nie ciągnie, chociaż opowieści o dziwakach lubię. Zaczytywałam się kiedyś w Ptaśku Wiliama Whartona, wiele razy obejrzałam genialny nie tylko w postaci głównego bohatera "Piękny umysł", a Forest Gump i w wersji książkowej, i w kreacji filmowej Toma Hanksa, to jak dla mnie majstersztyk. Być może jest w tych Twarzach Greya coś więcej niż się potocznie mówi, ale odkrycie tej poczytnej tajemnicy ciągle przede mną.
A tytuł posta to po prostu odzwierciedlenie mojego stosunku do szarego koloru, który kocham i nienawidzę jednocześnie. Bo kiedy jasne szarości są bazą wnętrza, dodatków, garderoby itp. to ten spokój i pewien rodzaj melancholii bijący od tej niekolorowej barwy bardzo mi odpowiada. Za to kiedy czas szarości nadchodzi w przyrodzie, a stalowe niebo staje się codziennością to moje "lubienie" szarości zapada w sen zimowy. I może właśnie dlatego pobiłam rekord dziergając dobre pół roku torbę, którą wczoraj nareszcie udało mi się skończyć. Pewnie gdybym ją skończyła jesienią lub zimą, to nie podobałaby mi się tak bardzo jak podoba mi się dziś. Bo chociaż, jak na odpowiednik szarości przystało, torba nudna i dokładnie taka sama jakich trochę już tutaj pokazywałam ubiegłego lata kiedy sznurkowałam na potęgę, to przyznam, że zestawienie kolorystyczne bardzo trafia w mój gust. Mam ochotę wydziergać sobie szaraczka, bo ten poniżej ma pójść w świat. Mam nadzieję, że przypadnie do gustu nowej właścicielce, ale nawet gdyby nie, to przytulę te szare paseczki z lubością;-)






Jak na porządna torbę przystało jest i zawartość w postaci podszewki z kieszonkami, którą - uwaga - sama uszyłam. Zawzięłam się wczoraj i tocząc nierówny pojedynek z moją przykurzoną maszyną, uszyłam - jeżeli można to tak nazwać - coś na kształt podszewki. Potem jeszcze mocowałam się dobrą godzinę z w miarę równym wszyciem tego "szycia" w nierówności sznurkowe. Oj chyba z szyciem, to ja się jednak nie polubię:-)

Długi, gorący weekend, który właśnie dobiega końca niestety szarości w postaci wyczekanych deszczowych chmur nie przyniósł. Susza, upał i kurz powodują, że kolory ogrodu straciły gdzieś energię. Ja chyba trochę też, więc zanim złapię za konewki i wąż ogrodowy aby ratować te kolory, trochę koloru wrzucę na talerz. Uwielbiam zielone szparagi w każdej odsłonie, ale w takiej kolorowej chyba najbardziej.


Bo co jak co, ale jedzenie powinno być kolorowe, no chyba, że to wyborne szare kluchy naszej babci;-)
Pozdrawiam życząc Wam tygodnia w ulubionych kolorach:-) 

28 komentarzy:

  1. Jestem pewna, że właścicielka szaraczka przytuli go z lubością, ja zaś szare kluchy uwielbiam , więc i tu szarości mi nie przeszkadzają, co do kolorowego talerza, to właśnie dokończyłam konsumpcję zapiekanki ze szparagami według Twojego przepisu. Pyszna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała torebka!Jestem pewna że właścicielka będzie zachwycona.
    U mnie przeszły tylko jakieś nędzne resztki deszczu, chcac nie chcąc też musiałam zabrać sie za konewkę:(
    Pozdrawiam Olu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oleńko bardzo ładna torba i mam nadzieję że przyszła właścicielka to doceni bo torba jest wyjątkowa.
    Deszczu życzę,ale tylko zwykłego bez burzy.
    Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Torba jest rewelacyjna i kolory świetne. Pozdrawiam;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. torba piękna, podziwiałam już poprzedniczki ale jakoś sama się za nią nie wziewam, tym bardziej że chyba szybciej uszyję niż wysupłam;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe szarości, cudna torba.:) Pozdrawia serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała torba i te piękne odcienie szarości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Torba przepiękna! dizajnerskie grube sploty z elegancką podszewką, subtelne szarości i metryczka...; z taką torbą, to grey mógłby jeszcze pomnożyć swoje twarze...! (ja nie znam Grey'a, lecz wtajemniczeni raczej potwierdzą:))
    Obiadek mega smakowity i pewnie spałaszowałaś do czysta.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oleńko, torba piękna jak i poprzedniczki:) Jestem pewna, że obdarowanej się spodoba!
    Szparagi sama uprawiam i jemy na potęgę w sezonie:) Na pewno obiadek był pyszny, tak kolorowo i apetycznie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękno i elegancja to już Twój znak firmowy. Z maszyną do szycia to i ja się nie bardzo kocham, ale Ty poradziłaś sobie świetnie. Pozdrawiam gorąco ze stolicy ☺☀

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacyjna!!! Te szarości do mnie ostatnio tez bardzo przemawiają a już w połączeniu z delikatnym turkusem to w ogóle:)) Ja też lubię kolorowe jedzonko:)) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz całkowitą rację Oleńko. Szarości dzisiaj wydają się być pięknym kolorem i taki lubię nawet bardzo. Natomiast szarości dnia jesiennego, zimowego przyprawiają mnie o ból głowy, migreną zwanym. Torba bombastyczna, o czym osobiście i namacalnie przekonać się miałam okazję.Buziaczki Oleńko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Och-taką torbę to też chętnie bym przytuliła:)) Śliczna i kolory są dobrane jak należy. Ja też nie lubię jesiennej szarości. Ogród podbalkonowy w tym roku przegrywa z suszą, nie pomaga codzienne podlewanie, a kwiaty jeśli kwitną, to bardzo krótko i od razu usychają. Wszystko wokół wydaje się być spalone:((. A deszcz omija nasze miasto ...
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny szaraczek, nie wyobrażam sobie żeby mógł się komuś nie spodobać, to po prostu niemożliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaki szaraczek? To niebieszczaczek, poza tym pięknie wykonany, a z romansu z maszyną też powinnaś być zadowolona, bo wygląda to wszystko razem perfekcyjnie!
    To końcówka szparagów niestety. Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Na szparagach sie nie znam bo u nas rzadko goszczą ale torba wyszła swietna !!! Usciski Olu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Torba wygląda wspaniale :) Natomiast szare kluchy w nowej odsłonie wyglądają apetycznie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczny jest ten szaraczek Oleńko, jestem pewna że się spodoba. Pięknie dobrałaś odcienie i wbrew wyobrażeniom o szarości torba wcale nie wygląda smutno :)
    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  19. Torebka jest cudowna , piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  20. nie jedna z nas z lubością by przytuliła Twojego pięknie wydzierganego szaraczka <3 Szare kluchy też uwielbiam, ale tak kolorowy talerz też bym przytuliła :D w Ptaśku Wiliama Whartona i innych jego powieściach też zaczytywałam się z lubością ...pozdrawiam i uściskuję Cię mocno Oleńko...Alicja S.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy ja dobrze przeczytałam - użyłaś w odniesieniu do tej torby przymiotnika "nudna"??? Przecież ona jest zjawiskowa!! :) absolutnie świetna - jej doskonałość pochodzi właśnie z jej prostoty... ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Torebka jest fantastyczna, mój styl. Bardzo pięknie ją wykonałaś, no cudna. :) No a takim daniem to chętnie bym się poczęstowała. hehe :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Torebka jest piękna i wcale nie nudna :) Lubię szarości jako dodatek, a taka szara torebka to strzał w dziesiątkę, będzie pasowała do każdego stroju :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim, którzy pozostawionym słowem mobilizują mnie do pracy:)

Copyright © 2014 Papierolki , Blogger