Jak po sznurku...
czyli równiutko miało być, nie do końca mi wyszło, ale będę trenować dalej ;-) Mowa o bawełnianym dywaniku. Do sznurkowego dziergania zachęcił mnie śliczny dywanik wypatrzony na blogu Wreduli, dokładnie tutaj>>
Niby nic trudnego, sznurek bawełniany (5mm), szydełko, a właściwie szydło (moje kupione u "chińczyka" ma podobno 8 mm). Oczywiście potrzeba też trochę czasu i cierpliwości. Cierpliwość przydaje się wyjątkowo, bo przerabianie takiej ilości półsłupków jest dość żmudnym zajęciem. Poza tym, jak ktoś jest przyzwyczajony do dziergania wełenką albo nitką, to dzierganie grubym sznurkiem jest dość meczące ze względu na grubość sznurka, która powoduje, że robótka jest sztywna i ciężka. Ale cel uświęca środki, więc kilka wieczorów, odcisk na palcu i mam swój prostokątny, bawełniany dywanik. Efekt jest całkiem fajny, chociaż do ideałów, które znalazłam tutaj>> trochę brakuje:-)
A w miejscu docelowym, czyli mojej łazience wygląda tak ...
Wymiary 50 x 100 cm pochłonęły cały stumetrowy kłębek szarego sznurka, a z pozostałych kolorów trochę mi zostało. Nie do końca podoba mi się brzeg. Wpadłam na pomysł obrobienia całości tylko dlatego, że nie miałam pojęcia jak poradzić sobie z miejscami, w których zmieniamy kolor sznurka. Supełki odpadają zupełnie, chowanie sznurków w robótkę też średnio wygląda, wszystko oczywiście ze względu na grubość sznurka. Spróbowałam po prostu zszyć końcówki sznurka, ale jak wiadomo, ja i szycie to dwa odległe światy wiec potrzebny był kamuflaż:-) Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tej dziedzinie i coś podpowie?
Sznurka jeszcze trochę mi zostało, potrzeb domowych też, a poza tym estetyczna prostota i pewna surowość tych idealnych dywaników tak mnie kusi, że na pewno coś sznurkowego jeszcze powstanie. W kolejce czeka okrągły "koło - prysznicowy" dywanik do kompletu, tylko nie mogę się zdecydować jak się do tego kółka zabrać, bo jak się dowiedziałam, korzystając z dobrodziejstw informacyjnych sieci, metod na półsłupkowe, równe kółko jest co najmniej kilka. Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tej dziedzinie?
Wielkopolska wiosna dziś zrobiła sobie termiczną przerwę. Było chłodno i pochmurno a słonko pokazało się dopiero pod wieczór. Za to trwa w najlepsze sezon szparagowy, a ja - jako maniaczka szparagowa - taką miałam dziś kolacyjkę;-)
Gdyby ktoś miał ochotę na taki zielony miks wiosenny to podaję skład talerza: roszponka, rzodkiewki, zielone szparagi (podgotowane, najlepiej na parze), kawałeczki wędzonego na ciepło łososia albo jakiejś innej rybki, szczypiorek, zielona pietruszka i winegret (u mnie w wersji bez soli, za to z miodem i musztardą). Przepis wyszperałam kiedyś gdzieś w sieci, ale autora niestety nie pamiętam, za to smak chodził za mną cały rok.
Pozdrawiam ciepło:-)
Dywanik śliczny i zapewne miły dla gołych stópek.Sałatką nie kuś, bo przyjdę. Tak na marginesie mam szparagi w ogrodzie, jedyne jadalne roślinki, oprócz ziół, za kamiennym murkiem.
OdpowiedzUsuńOlu cudnie dywanik wyszedł, kolory są super i wcale nie widać, zeby było gdzieś krzywo:)
OdpowiedzUsuńSałatką nie kuś, bo muszę obejść sie smakiem, a bardzo lubię.
U nas pogoda podobna, z tym że dzisiaj to już jest masakra, zimno i ponuro, znowu:(
mimo wszystko miłej niedzieli życzę i pozdrawiam serdecznie
Dywanik wygląda rewelacyjnie! Piękne kolorki i wykonanie. Miłej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńDywanik świetny! Jak trudno go zrobić, jak bardzo bolą palce wiem z własnego doświadczenia, bo właśnie kończę torbę. Pojemnik na robótki.
OdpowiedzUsuńDywanik jest rewelacja, prosty i dzięki temu bardzo szykowny. Nie widzę w nim żadnych nierówności, więc widzę, że znowu wychodzi Twój perfekcjonizm. Dywanik piękny, a inspiracje (zaglądnęłam) także świetne. Cóż dopisuję kolejne "muszę zrobić" do listy. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Sałatka rewelacja
Pięknie spleciony dywan! Bardzo podobają mi się kolory i paseczkowy wzór.
OdpowiedzUsuńJesteś Oleńko zbyt surowa dla siebie, dywanik jest śliczny i równiusieńki. Ja już nie szydełkuję od wielu lat ale myślę, że obrobienie brzegu to był dobry pomysł - wygląda bardzo estetycznie. Jedzonko super, uwielbiam takie sałatki.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki!
Dywanik Olu jak dla mnie idealny! I pięknie dopasowane kolorki:) mi tez sie podobaja sznurkowy prace ale porad specjalnych nie mam, robię na czuja:):):) wiosna u mas tez znowu gdzieś zabłądziła a szparagów przyznaje nigdy nie jadłam, chyba ze to fasolka szparagowa :):):) sciskam!!!
OdpowiedzUsuńGdybyś nie napisała, że sznurkowy, to nigdy bym się nie domyśliła i stawiałabym raczej na miękką milusią włóczkę, niegryzącą dla księżniczkowych panienek, żeby dla rozrywki mogłyby na niej robić różne rzeczy, które by im wyskoczyły do głowy. Współczuję bąbli na palcach, ale na pewno mniej bolą, gdy akurat patrzysz na swoje dzieło, dywanik jest super:))
OdpowiedzUsuńPięknie wyszedł ten dywanik. Świetna kolorystyka. I wygląda na milusi. Ciekawa jestem, jaki będzie w użytkowaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Rewelacyjny!!! Fajne kolorki:) Pewnie nadgarstek wysiada przy ostatnich okrążeniach:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńO żesz Ty. Dywanik rewelacyjny i rowniusieńki. Nie wiemco Ty od niego chcesz. Chetnie bym taki widziała u siebie, tylko ten czas gdzieś sobie powedrował. Sałatka bomba. Uwielbiam takowe zielsko. Dodałabym se do niego jeszcze serka typu greckiego. Mniam. Aż sie glodna zrobiłam. Buziaczki Olu.
OdpowiedzUsuńŚwietny ci wyszedł. Ja swoje końcówki zszywałam tak żaby uniknąć supełków. Kolory piękne. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńRewelacyjny dywanik i świetnie dobrane kolorki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOlu, dywanik pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńKusi mnie taki sznurek, ale boję się tych odcisków i ciężkiej robótki...
A szparagi też uwielbiam w każdej postaci - Twoja propozycja wygląda bardzo apetycznie... mniam :-)
Przecudny jest ten dywanik. Marzenie ściętej głowy heh...
OdpowiedzUsuńA sałatka tak mi narobiłaś smaka, że po pracy zaraz lecę do warzywniaka ;)
Wspaniały dywanik!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPiękny dywanik.Świetna kolorystyka.Sałatka apetycznie wygląda.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękny dywanik.Świetna kolorystyka.Sałatka apetycznie wygląda.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńo tak!
OdpowiedzUsuńRybka i zielenina to jest to co koty lubią najbardziej! :D
Oprócz mojej Koty....bo ona wegetarianka jest ale ryb tez nie jada.... taka jakaś dziwna jest....