Odwilż;-)
Dni coraz dłuższe, rankiem świergolą wróble, po nocach drą się koty, a do tego całkiem znośna temperatura i pogoda. Za miastem widać jeszcze jakieś resztki śniegu, ale wszędobylskie błoto ewidentnie jest symptomem odwilży. Właśnie wróciłam ze spaceru, butów chyba nie domyję, ale co tam, czuję wiosnę:-D
I z racji tej przedwiosennej odwilży wpadam, żeby Wam pokazać... śnieg;-) Konkretnie trochę frywolitkowych śnieżynek, które uparcie produkuję w każdej wolnej chwili zgodnie z noworocznym postanowieniem. Nie ma tych chwil za dużo, więc najczęściej zasypiam z czółenkiem i chyba więcej pruję niż supłam, bo takie dziobanie po troszku powoduje, że stale się mylę. Wszyscy supłający dobrze wiedzą, że prucie frywolitki to zajęcie zegarmistrzowskie więc bardzo powolutku mi tego śniegu przybywa, ale limit miesięczny na luty wyrobiłam z zapasem. Żeby nie straszyć tej skradającej się za oknem wiosny dziś pokażę tylko część śniegowego urobku. To ta "gorsza" część, czyli śnieg z elementami odwilży, bo wszystkie te śnieżynki mają błędy, ale nie powiem Wam gdzie, zostawię tą wiedzę dla siebie i dla spostrzegawczych;-) Czasem po prostu błąd dostrzega się w takim momencie, że nie sposób już pruć, bo szybciej byłoby zrobić od nowa. Moje lekko zwichrowane śnieżynki prezentują się tak:
I z racji tej przedwiosennej odwilży wpadam, żeby Wam pokazać... śnieg;-) Konkretnie trochę frywolitkowych śnieżynek, które uparcie produkuję w każdej wolnej chwili zgodnie z noworocznym postanowieniem. Nie ma tych chwil za dużo, więc najczęściej zasypiam z czółenkiem i chyba więcej pruję niż supłam, bo takie dziobanie po troszku powoduje, że stale się mylę. Wszyscy supłający dobrze wiedzą, że prucie frywolitki to zajęcie zegarmistrzowskie więc bardzo powolutku mi tego śniegu przybywa, ale limit miesięczny na luty wyrobiłam z zapasem. Żeby nie straszyć tej skradającej się za oknem wiosny dziś pokażę tylko część śniegowego urobku. To ta "gorsza" część, czyli śnieg z elementami odwilży, bo wszystkie te śnieżynki mają błędy, ale nie powiem Wam gdzie, zostawię tą wiedzę dla siebie i dla spostrzegawczych;-) Czasem po prostu błąd dostrzega się w takim momencie, że nie sposób już pruć, bo szybciej byłoby zrobić od nowa. Moje lekko zwichrowane śnieżynki prezentują się tak:
A tutaj śnieg na resztkach śniegu, myślę, że mój ładniejszy:-)
Moim śnieżynkom, też się trochę odwilż udzieliła, ale będą jeszcze oczywiście prane i krochmalone zanim w grudniu trafią na choinkę. Wszystkie gwiazdki supłane Aidą 20. Żeby się nie znudzić tym dorywczym supłaniem testuję sobie różne, darmowe wzory z sieci, albo po prostu wyrabiam resztki kordonka próbując uzyskać coś na kształt śnieżynki.
1 i 2 to śnieżynki, których autorką jest Renulek>> (wzór1>>, wzór2>>). Autorką wzoru nr 3 jest Anna Barzyk, wzór można znaleźć tutaj>>. Wzór czwórki, która wyszła mi dość spora jak na śnieżynkę (12 cm średnicy) jest autorstwa Robin Perfetti i można go znaleźć tutaj>>.
Skoro dziś tak bardzo frywolitkowo, to chciałam się jeszcze pochwalić serduszkiem, które miło być wysupłane na facebookową zabawę walentynkową>>, ale skończyłam dopiero wczoraj, czyli jak zwykle się nie wyrobiłam na czas. Ten sam wzór, którego autorka jest Krystyna Wordliczek >> pokazywała już tutaj>> Justynka. Moja wersja jest miętowa i ma troszkę koralików, powieszę ją sobie chyba w samochodzie, żeby mi było wiosennie.
I znowu mi wyszedł tasiemcowy post, ale to wszystko przez ten wiosenny przypływ sił witalnych,
bo wiosna tuż, tuż :-D
Nawet robale już wyszły z ukrycia i jeden mi wlazł w kadr (lewy górny narożnik;-))
Śliczne śnieżynki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie frywolitki to mistrzostwo świata !!
OdpowiedzUsuńA czy są błędy ? Dla mnie wszystkie śnieżynki bajeczne :)
Prześliczne! Taki śnieg mógłby padać cały rok :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobają wszystkie twoje śnieżynki Oluś, nawet te zwichrowane - w zasadzie to nie wiem które to :) Serducho też jest śliczne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te zielone dzióbki wychodzące z ziemi. U nas jeszcze zbyt dużo śniegu na rabatach ale powoli śnieg się topi. Cieplutko pozdrawiam.
Oleńko nie wiem czy bardziej ci zazdroszczę tych cudnych śnieżynek czy tej wiosny :)
OdpowiedzUsuńWszystkie śnieżynki są cudne i nie widać żadnych niedoskonałości i pięknie wyglądają zawieszone na drzewach, a na choince będą błyszczeć;)
pozdrawiam serdecznie
Jak to są nieudane frywolitki, to jak jestem niewidoma! Są cudne, piękne, delikatne, romantyczne i generalnie śliczne! A serduszko, jak zawsze perfecto!
OdpowiedzUsuńU Ciebie już takie noski zielone z ziemi wychylają się?! U nas jeszcze śnieg - brudny już co prawda, ale jednak śnieg.
Cmokam
piękne śnieżynki i śliczne serduszko! a jaka wiosna u Ciebie, u nas jeszcze śniegu pełno 8-)
OdpowiedzUsuńOlu jestem zachwycona Twoim śniegiem , piękne te gwiazdki sa. Ale serduszko też mi sie bardzo podoba, w ogóle podobają mi się takie wisiorki z dodatkiem koralików , dodaja frywolitce niesamowitego uroku, choć ona sama w sobie jest piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Drogi zegarmistrzu, nie przyjmuję do wiadomości, że są błędy, bo błędów nie ma, po prostu Twoja zegarmistrzowska wyobraźnia płata Ci figle. Śnieżynki kunsztowne i prześliczne!
OdpowiedzUsuńA jednak idzie wiosna... tak mi się w skrytości wydawało, a Ty to teraz potwierdziłaś, bo te dwa ostatnie zdjęcia to chyba nie fotomontaż?:))
Żaden fotomontaż, świeżutka, dzisiejsza (przed)wiosna :-)
UsuńU nas także odwilż, ale rośliny nie są tak zaawansowane we wzroście. Dzisiejszy obchód ogrodu nie ujawnił wzrostu cebulek, cóż muszę jeszcze poczekać. A co do frywolitkowego śniegu to w Twoim wydaniu zawsze jest piękny i perfekcyjnie wysupłany. Ja tam błędów nie widzę, a i serduszko cudne. Może i ja swoje powieszę w aucie, bo się zastanawiałam co z niego zrobić. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Myślę, że pomysł z klockowym kurso-urlopem, nawet krótkim jest bardzo dobry. Może jakiś przedłużony weekend ?
Bo ja (podobnie jak Ty:-)) miewam tak dobre pomysły, że sama się ich boję:-) Niestety na horyzoncie nie widać weekendów, ale jak jeszcze trochę sobie pooglądam Twoich koronek, to może nawet weekend i to przedłużony dostrzegę (z zazdrości:-)) Pozdrawiam:)
UsuńJa tam wolę taki cudny śnieg niż odwilż :)
OdpowiedzUsuńOlu piękne śnieżynki jak tam błędów nie zauważyłam ;)
OdpowiedzUsuńSerduszko jeszcze męczę,coś mi ostatnio nie chce się frywolić :)
U Ciebie już wiosna,a i mnie jeszcze jej nie widać, byłam na działce,ale jeszcze jest dużo śniegu :)
Pozdrawiam cieplutko.
Oleńko marudzisz cos o błedach. Raczej nikt nie dostrzeże takowych. Zresztą nawet jeśli są to nie ujmują nic z pieknego wykonania. Te snieżynki są bajkowe i niechaj takie pozostaną. Może teraz zamiast śnieżynek zr9b jakies słoneczko? Tak by przepedzić te wstretną aure?. Sreducho powalające. Piekne. …sliczne. Buziaczki i ciepełka zycze.
OdpowiedzUsuńPiękne frywolitkowe śnieżynki i cudne serduszko:) Musiałam trochę odetchnąć od śnieżynek, ale wrócę, bo muszę uzupełnić braki na tegorocznej choince...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa podziwiam frywolitkę, nawet krzywa i zwichrowana hehe, chociaz ja tam nic nie widze! Trzymam kciuki za kolejne płatki sniegu i zycze powodzonka:)
OdpowiedzUsuńJa tam błędów nie widzę i nie będę się dopatrywać, wolę podziwiać jakie są śliczne!! A tak sobie obiecałam, że nauczę sie na czółenku.... wszystko przede mną:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŚnieżynki są cudne, tak czy siak. A drobne błędy nadają im tylko magii indywidualności - są jedyne w swoim rodzaju i już!
OdpowiedzUsuńŚnieżynki są cudne, ale miętowe serduszko (z koralikami) rozłożyło mnie na łopatki. Dobrze, że nie umiem frywolitkować bo nadzióbałabym tych serduszek we wszystkich możliwych kolorach (z koralikami) ;)
ślicznośći!
OdpowiedzUsuńchyba też wysupłam takie sercowate! :D
Cudowne śnieżynki!!! Urocze serduszko!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńOlciu dotarłam i ja. Wcześniej widziałam, ale w biegu i słowa nie zostawiłam.
OdpowiedzUsuńChcesz sie czepiać- czepiaj to tylko świadczy o Twoim perfekcjonizmie który uwielbiam, dla mnie wszystko jest ideolo😍😍😍
Oj ptaszyny i u mnie świergolą ba nawę wrzeszczą - ostatnio kotka do domu wróciła z piórami sikorki na wąsach - myślałam że stąd te wrzaski- a to prawie wiosna.
Nie nerwuj kochana jak coś bez składu nadłubię, ale ja z telefonu usiłuję pisać - a on robi co chce.
Buziaki.
Cudne frywolitki. Śnieżynki i reszta mnie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńNauczenie się robienia takich cudeniek to moje marzenie.
A te zaczątki wiosny takie miłe dla oka.
Pozdrawiam serdecznie :*
Marille
I zapraszam też do siebie - marilles-crochet.blogspot.com
Frywolitkowe cudeńka,zawsze chętnie podziwiam,bo mają w sobie tyle elegancji,aż się oczy do nich świecą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
uwielbiam frywolitkowe ozdoby, są tak cudownie delikatne, przepiękne zrobiłaś serduszko
OdpowiedzUsuń