Poza planem.
Z natury jestem chyba raczej osobą mocno "poukładaną" jak na matematyka przystało;-). Ale czasem, nie wiedzieć dlaczego, robię coś zupełnie niespodziewanie (nawet dla samej siebie), na przekór planom i poczuciu wiecznego braku czasu. Taki na przykład wianuszek z przebarwiających się jesiennie hortensji i suszonej lawendy...
Powstał jakiś czas temu, bo poszłam wyrzucić śmieci i niechcący obejrzałam drzwi z drugiej strony, nie podobały mi się;-) Odgrzebałam upleciony latem lawendowy wianek>>, który zdecydowanie zmienił kolory na subtelniejsze, dowiązałam trochę zasuszonych kwiatów hortensji i teraz drzwi wyglądają trochę lepiej, no i pachną;-)
Robienia kartek na kolejną, wrześniową odsłonę Anulkowej zabawy >> też nie planowałam, a wręcz przeciwnie. Oczywiście lubię sobie trochę pokleić, udając z wielką przyjemnością, że "robię kartki", tylko że w moim przypadku, wrzesień przyjemnościom zupełnie nie sprzyja.
Potrzebowałam w ubiegłym tygodniu jedną kartkę i jakoś tak z rozpędu zrobiłam trzy, w myśl zasady najtrudniej, to się zabrać, potem jakoś leci. Od początku założyłam, że na kartce będzie frywolitka, usupłałam co trzeba, wysypałam na biurko całą zawartość "kartkowego" pudła i na tym zapał mi się skończył. Bo nic mi do tej frywolitki nie pasowało, ani scrapkowe pozostałości, ani tekturki, ani tasiemki, ani papierki, ani nawet tło. Po dobrej godzinie przymiarek i układanek dałam sobie spokój. Niech się pani frywolitka "broni" sama, skoro taka nietowarzyska :-)
Tym sposobem zaliczyłam niechcący jedną trzecią zabawy robiąc kartkę z koronką.
A reszta oczywiście równie prosta i w podobnym klimacie. Zajączek z jajem, a nawet zajączki z jajami (grafika z tej strony>>)...
...i rogacizna, która w moim wykonaniu stanowi kwintesencję minimalizmu, ale jest i nawet się błyszczy (śnieżynka od Doroty>>) ;-)
To jak Aniu, przygarniesz mój minimalistyczny spontan?
A wracając do tytułu posta, to tego posta, też zupełnie nie planowałam, ale taka zmordowana wróciłam dziś z pracy, że musiałam sobie odpocząć, a teraz pędzę do rzeczywistości, bo jakoś tak niespodziewanie dzień mi się kończy;-)
Pozdrawiam:)
Olu piękne karteczki , ta z zającami ,jest przezabawnaa pozostałe dwie bardzo subtelne .
OdpowiedzUsuńWianek na drzwiach cudny,uwielbiam takie naturalne ozdoby.
Pozdrawiam cieplutko
Piękne subtelne karteczki.
OdpowiedzUsuńFrywolitka zawsze się obroni, podobnie jak Twoje kartki. Ja tam brałabym ten minimalizm w ciemno :-) piękne, oryginalne i bardzo Twoje. Pozdrawiam serdecznie i tylko na koniec wspomnę takie nieplanowane przyjemności smakują podwójnie :-)
OdpowiedzUsuńKoronkowe kwiatuszki, pastelowe barwy i słodki zapach, coś pięknego. Coś powiem, co dawno zauważyłam, i wciąż to się potwierdza. Co na przykład dobrze widać w Twoich kartach, są w nich takie emocje, to dla mnie tajemnica Twoich zdolności!
OdpowiedzUsuńSpontaniczny minimalizm - genialny. Cała Ty :*
OdpowiedzUsuńOLu powiem że przeżyłam szok podwójny!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, że znowu zrobiłaś kartki a po drugie jak je zrobiłaś. Powinnaś być przykładem dla nowego stylu clean & simple. I na dodatek jest cudnie, przepięknie. Zdecydowanie frywolitka broni się sama, podobnie zresztą jak hafty wszelakie.
Dziękuję za udział w zabawie wrześniowej i mam cichą nadzieję, że w październiku znowu będzie potrzebować kartki !!!
Pozdrawiam
Świetne karteczki. Piękna frywolitka. Rogacizna powala rozmiarem 😉
OdpowiedzUsuńWianek przepiękny!!Taki romantyczny....:) Twoje minimalistyczne karteczki są cuudne!!! Napatrzeć się nie mogę!!!
OdpowiedzUsuńOlu kartki są genialne !!
OdpowiedzUsuńfrywolitka zawsze sie obroni i rzeczywiście jest bardzo nietowarzyska- sama miałam z nią ostatnio problem i poległam ;)
a wianek cudny!
pozdrawiam cieplutko
tych ogródkowych "śmieci" zazdraszczam okrutnie, lawendy w szczególności, niestety zeszłoroczna już jakby oddała swój zapach ubraniom... ;-D
OdpowiedzUsuńA frywolitka wcale nie jest nietowarzyska!
Ona tylko ma....wysokie aspiracje i z byle kim nie przestaje ;-P
Twoje cas-iki jak zwykle zachwycają :-)
Bardzo lubię takie kartki, delikatne, subtelne, nie "przedobrzone"... Idealne :)
OdpowiedzUsuńmnie się bardzo podobają Twoje minimalistyczne karteczki :) a co to za czcionka, której używasz?
OdpowiedzUsuńSuper karteczki:) Mnie urzekły te zające:)
OdpowiedzUsuńMinimalizm w Twoim wydaniu to cud nad cuda. Piękne karteczki, subtelne i nadwyraz eleganckie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńW prostocie siła, Twoje karteczki są rewelacyjne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakość tych karteczek jest świetna, przez ten minimalizm. Dobrze, że było to poza planem, bo inaczej by nie powstały. Wianek na drzwi śliczny, a i od razu chce się do takich zapukać: puk, puk.)
OdpowiedzUsuńPiękny wianek .kArtki są urocze i delikatne.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście są minimalistyczne ale zrobione ze smakiem i elegancją. Czasem i proste rzeczy potrafią zachwycić, mnie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńA wianuszek bajeczny i romantyczny. Człowiek ma dwie półkule, w jednej może i siedzi umysł ścisły ale w drugiej same niespodzianki. Buziaczki.
Jak ja uwielbiam Twoją prostotę :) Mogę oglądać i oglądać Twoje prace w nieskończoność :) Zaległości blogowe też zaczęła od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNietowarzyska frywolitka sama w sobie jest piękna. Piramida z zajączków jest super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Śliczne karteczki!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne metamorfoza wianka! karteczki bardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńMinimalizm bardzo lubię, zwłaszcza w tak pięknym wydaniu.
OdpowiedzUsuńPiękny wianuszek!
OdpowiedzUsuńA frywolitkowe serduszko urzekające :)
Delikatne, subtelne karteczki. Piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
piękne i delikatne
OdpowiedzUsuńCudna frywolitka ,zabawne zające i pełna elegancji kartka z jelonkami :-)))
OdpowiedzUsuń