Myślę sobie...
Jest taka mądra teoria, która mówi, że nasze myśli mają mają moc sprawczą. Coś w tym chyba jest, bo nawet lekarze twierdzą, że pozytywne myślenie pacjenta pozwala skuteczniej leczyć. Oczywiście wcale nie jest łatwo nieustająco myśleć pozytywnie, tym bardziej, że podobno nasz mózg w ciągu dnia podsuwa nam około 60 tys. myśli. (ciekawe, jak oni to policzyli ;-)) Zakładając, że te wszystkie dość hipotetyczne teorie są chociaż w części prawdziwe, to wymyśliłam sobie, że wcale nie dziwota, że dopadła mnie przedwczesna jesienna chandra, skoro delektując się niewielką ilością wolnego czasu, stale coś dłubię na szaro lub ewentualnie biało-szaro ;-)
Ogłaszam więc, że pochowałam głęboko wszystkie szare rurki, nitki i wełenki. Będę zaklinać rzeczywistość kolorem :-) Ale to od jutra, bo dziś na pożegnanie szarości wpadam z dwoma szarymi koszyczkami, mam nadzieję, że jeszcze mi wybaczycie tą monotonię.
Pierwszy - bielony szaraczek z serii "scrapkowej". To już ostatni z tej serii, scrapki od Doroty>> mi się w zasadzie skończyły. Jest jeszcze trochę zielonych, ale te sobie zostawiłam, w razie by mnie "naszło" na jakieś kartki ;-)
Ogłaszam więc, że pochowałam głęboko wszystkie szare rurki, nitki i wełenki. Będę zaklinać rzeczywistość kolorem :-) Ale to od jutra, bo dziś na pożegnanie szarości wpadam z dwoma szarymi koszyczkami, mam nadzieję, że jeszcze mi wybaczycie tą monotonię.
Pierwszy - bielony szaraczek z serii "scrapkowej". To już ostatni z tej serii, scrapki od Doroty>> mi się w zasadzie skończyły. Jest jeszcze trochę zielonych, ale te sobie zostawiłam, w razie by mnie "naszło" na jakieś kartki ;-)
Szaraczek ma już nowy domek ;-) a ja na pożegnanie szarości wyplotłam sobie kolejny szarak na klucze. Już tyle razy pisałam, że wyplotłam koszyk w tym celu, że możecie pomyśleć, że mam kluczy jak dozorca wieżowca. Ale co sobie uplotłam i się pochwaliłam, to zaraz znajdował się ktoś w dużej potrzebie posiadania takiego koszyka.
Tym razem szaraczek trochę większy i bez dodatków, a nawet bez bielenia ;-)
Dla porównania wielkości i kształtu zdjęcie z niedzielnego suszenia;-)
I to by było na tyle w kwestii szarości i wczesnojesiennych rozmyślań.
A na szydełku już kusi kolor i moje kolejne szaleństwo, ale o tym może innym razem.
Dziś niech jeszcze rządzi szarość ;-)
Dziś niech jeszcze rządzi szarość ;-)
Założymy sie że długo w nim kluczy nie potrzymasz 😆
OdpowiedzUsuńA tam chandra- no musi być , bo bez niej nie wiedzielibyśmy co to radość 😆
Czekam na "zaklęcia"
A napisz mi swój adres :)@ bo na wersji dla komórek małoo widać podeślę Ci zdjęcia syropków jakie dostałam od dziewczyn, jak Ci cos podpasuje to Ci dam 😆 znaczy podzielę sie- żeby dziewczyny sie nie gniewały 😆
A te syropki, to na spirytusie ;-)
Usuńolkak7109@gmail.com
Buziaki :D
Jeszszszu scrapkow, mój telefon pisze co chce😆 ale syropek tez mogę wysłać😁 tylko czy dojdzie?😁- do Gosi doszedł😆
UsuńOk zdjęcia dziś porobię i Ci wyślę :)
Cudowne są Twoje szaraczki i nie dziwię się, że się tak szybko rozchodzą. Ciekawe ile ten "swój" będziesz miała. Szczerze mówiąc to myślę, że nie za długo, bo kto by się nie skusił na takie cudo. Pozdrowienia cieplutkie przesyłam :)
OdpowiedzUsuńCudowne cudowności, więc nie dziwota, że zawsze się znajdą chętni. Co do zaklinania rzeczywistości, to podobno nazywa się to afirmacja. Jakoby działa, czyli wchodząc np na egzamin trzeba myśleć o tym jakie pytanie chcemy dostać, a nie o tym czego nie umiemy. Ale co ja tam o egzaminach :-) Podziwiam i pozdrawiam bardzo serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJestem niezmiernie ciekawa tych kolorów! U mnie jest trochę odwrotnie - strzelam barwami na prawo i lewo choć biało czarne kompozycje mnie zachwycają - są jak światło i cień. Czasem nasza natura jest przekorna. Twoje szaraczki Olu są urocze i pewnie znów je stracisz. Mocno ściskam!
OdpowiedzUsuńOluś ale szary to taki śliczny kolor, nie chowaj tylko dodaj mu do pary coś wesołego i będzie idealnie:)
OdpowiedzUsuńkoszyczki śliczne- jak zawsze i chowaj głęboko bo znowu sie komuś przyda- u mnie jest podobnie,
pisze że coś mam dla siebie, potem wpada jedna sroka albo druga i nawet nie pyta czy może tylko czy dla mnie ;D
a chandrze się nie daj, nakop do d......... niech idzie sie nudzić gdzie indziej
buziaki
Podobają mi się Twje szaraczki i to bardzo :-) zdolna kobietka jesteś. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńKolejny śliczny koszyczek! też myślę, że nie zagrzeje długo u Ciebie miejsca:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidzę że Anitka w gotowości już Ci szykuje scrapki na kolejne szaraczki :-) Więc spoko niech odpoczną i wrócą , bo Twoje szaraczki są świetne . Podziwiam nadal i nieustannie. Ciekawi mnie też co tam kolorowego dziergasz, czyżby mochila??
OdpowiedzUsuńA chandra to taka mała zołza , która i mnie ostatnio nawiedziła , ale spakowałam jej walizki i wywaliłam za drzwi :-)
Buziaczki
Widzę, że chandra wiele dziewczyn dopadła, jak i mnie. Może wspólnie wyślemy ją w kosmos, bo życ nie daje? Olu koszyczki są perfekto., prześliczne. Już widzę kolejne sroki grasujące niedaleko. Uważaj, żebyś znowu nie straciła tych piekności.
OdpowiedzUsuńSzaraki cudne, też się zgłaszam ,że nie mam w czym trzymać kluczy :):)
OdpowiedzUsuńCo do kolorów to zawsze lubiłam żywe , jasne kolory, trzeba bronić się przed jesiennymi nastrojami , chociaż kolorami :):)
Faktycznie podobno terapia kolorami działa cuda, i niestety, szary z radością życia raczej nie jest kojarzony, ale Renata ma salomonowe rozwiązanie! żeby nie ruszać szarości, a jedynie szarość zbalansować kolorem; najbardziej pasowałby mi duet kolorowego nastroju z Twoim ulubionym szarym (wiem, wiem, "w tym największy jest ambaras", ale co szkodzi spróbować:))
OdpowiedzUsuńlubię te Twoje szarości:) ale czekam na kolorki, może tez mnie zauroczą;) pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńtak, tak... zdecydowanie teraz "pomaluj nam świat"!
OdpowiedzUsuńnie żeby szaraczki nie były urocze...;-D
Olu, zapomnij że Ty kiedyś wypleciesz sobie koszyczek na klucze - Twoje koszyczki wolą iść w świat, a Ty musisz pogodzić się z bałaganem w kluczach :D
OdpowiedzUsuń