Erzac.
To mądre słowo w tytule zostało mi w głowie z dawnych czasów kiedy Internet w używaniu powszechnym nie istniał, a ja uwielbiałam rozwiązywać krzyżówki, szczególne jolki;-). Teraz, to już żadna zabawa, wszystko można znaleźć w sieci.
Odgrażałam się niedawno prezentując swoja frywolitkową serwetkę>>, że sobie kiedyś zrobię zdecydowanie większą na stół do pokoju. Takie sobie czcze gadanie, tym bardziej, że w bardzo dalekich planach miałam wymianę swojego trzydziestoletniego, rozlatującego się już z lekka owalnego stołu (perelowska sklejka:-)) na porządny, prostokątny i rozkładany stół, który w razie potrzeby pomieści trochę więcej niż sześć osób. Plany jak to plany, lubią się zmieniać niekoniecznie zgodnie z naszymi założeniami. Zupełnie niespodziewanie zostałam właścicielką nowego stołu kilka dni temu...
Nie przepadam za nakrywaniem stołu obrusem na co dzień (stary stół niestety tego wymagał:-)), więc koniecznie potrzebuję fajnej serwety, najlepiej szydełkowej albo jeszcze lepiej frywolitkowej, bo takie lubię najbardziej. Prędzej czy później, a raczej później;-) coś tam sobie wymyślę, a doraźnie postanowiłam chociaż zadbać o coś, co pozwoli dopełnić mojej domowej tradycji i ustawić na stole świeże kwiaty, bez obaw o zniszczenie blatu.
Uplotłam sobie po prostu okrągłą podkładkę, dość sporą (40 cm średnicy) w neutralnych kolorach pasujących w zasadzie do każdego wnętrza. Z troski o nowiutki blat od spodu podkleiłam filcem. Przyznam, że wygląda bardzo prosto i minimalistycznie, ale w sumie nawet mi się podoba i jako doraźne rozwiązanie chyba może być...
Uplotłam sobie po prostu okrągłą podkładkę, dość sporą (40 cm średnicy) w neutralnych kolorach pasujących w zasadzie do każdego wnętrza. Z troski o nowiutki blat od spodu podkleiłam filcem. Przyznam, że wygląda bardzo prosto i minimalistycznie, ale w sumie nawet mi się podoba i jako doraźne rozwiązanie chyba może być...
A jak już znajdę lub zrobię odpowiadającą mi serwetę, to myślę, że z powodzeniem wykorzystam moją serwetową namiastkę gdziekolwiek, np. w ogrodzie.
Przyszło mi do głowy już podczas wyplatania, że fajnie by było wypleść sobie cały komplet gazetowych podkładek np. pod talerze, papier to ponoć dobry izolator...
Ja to mam pojemną głowę, nie nadążam za nią :-)
Ja to mam pojemną głowę, nie nadążam za nią :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ola
Muszę przyznać Olu, że ta namiastka serwety bardzo mi się podoba. Jak to zwykle u Ciebie bywa dokładnie i równiutko wyplecione i to w moich kolorkach. Buziaczki śle i pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńPo prosu cudo..brak mi słów... Kolory, estetyka... ach... <3 Oj tak, zdecydowanie musisz wypleść cały komplet podkładek pod talerze. Ja też mam je w głowie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna 'serweta'. Koniecznie zrób cały komplet. To naprawdę pięknie wygląda!!
OdpowiedzUsuńRównież uważam że piękna serweta:-) wprost idealna :-)
OdpowiedzUsuńRobię tyle serwet, że już wydają mi się nudne, a Twoja podkładka podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńŁał mówi wszystko! Jest pięknie i elegancko! Dobrego wtorku zycze <3
OdpowiedzUsuńJa cie kręcę!!!SUPER!!! ale jak Ty Olu kręcisz to ja nie wiem? sama czasem lubię coś upleść, ale to zawsze jakieś łączenia widać, a to rurka raz grubsza raz cieńsza, a u Ciebie idealnie!!! Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńOlu nawet lepiej niż może być, bo wygląda genialnie z wazonem, a z latarenką juz rewelacyjnie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Jest absolutnie idealna! taka podkładka do kwiatów w wazonie na Twoim nowym stole (z krzesłami?) wygląda wykwintnie i bardzo stylowo, a nie jakiś tam erzac! oj, cieszę się, że masz dużo pomysłów... na szczęście to nic nowego, że masz dużo rewelacyjnych pomysłów:))
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta podkładka, mówisz 40 cm. ho ho całkiem sporo, taaaa ona jest duuuża i jak zawsze ze smaczkiem.
OdpowiedzUsuńPo prostu - przepiękna! W takim minimalizmie i prostocie najbardziej widać ten idealnie równy splot. Podkładka pięknie prezentuje się na stole w domu i ogrodzie :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńSuper! pomysł i wykonanie rewelacyjne, podziwiam!
OdpowiedzUsuńtak czułam, że nie zgadnę...bo kto by tam za tobą nadążył! ;-P
OdpowiedzUsuńAle przyznaj...zegar tez byłby zacny!
Ja się na razie tylko odgrażam...ale kiedyś zasiądę przy tym stole ;-P
tak czułam, że nie zgadnę...bo kto by tam za tobą nadążył! ;-P
OdpowiedzUsuńAle przyznaj...zegar tez byłby zacny!
Ja się na razie tylko odgrażam...ale kiedyś zasiądę przy tym stole ;-P
Erzac, to przecież namiastka, produkt zastępczy, a to jest produkt pierwszoplanowy. Super, super i jeszcze raz super. A styl a'la Papierolka :-) będą o tym kiedyś w podręcznikach pisać. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała podkładka!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńsuper podkładka :) kolory idealnie zgrały się ze stołem :)
OdpowiedzUsuńPo prostu cudna. Podziwiam jak równiutko wypleciona. Kolorki rzeczywiście neutralne i sprawdzą się w różnych aranżacjach. Ale na chwilę obecną jako namiastka serwetki wygląda bardzo gustownie.
OdpowiedzUsuńCałkiem spora ta serweta. Fajny pomysł z podklejeniem filcu. Piękne kwiaty w wazonie. Teraz trzeba dorobić mniejsze podkładki do kompletu 😀
OdpowiedzUsuńPiękna wyplatana serwetka! Świetne kolorki i jak zawsze podziwiam, za równiutki splot i staranność wykonania. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMy korzystamy z podobnych podkładek na codzień. Kupiłam je dość dawno i świetnie się sprawdzają. Gdy zaczęłam wyplatać od razu pomyślałam, że zrobię sobie drugi komplet na zmianę i .... myślę nadal. Kiedyś w końcu to zrobię! Twoja "serwetka" wspaniale wygląda na ciemnym blacie stołu. Podoba mi się uniwersalna kolorystyka, bardzo elegancko się to prezentuje. Mocno ściskam!
OdpowiedzUsuńWspaniała podkładka w mojej ulubionej kolorystyce :) cudowna :)
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM takie połączenie kolorów , piękna serwetkowa podkładka :)
OdpowiedzUsuńprzecudna podkładka!!! śliczne, delikatne kolory połączyłaś w idealnych proporcjach :D
OdpowiedzUsuńŚwietna podkładka. Komplet byłby super.
OdpowiedzUsuń