A w sercu ciągle maj ;-)
Ruch na blogach zdecydowanie zwolnił. Kto tylko może korzysta z uroków nadchodzącego lata. Ja też każdą wolną chwilę spędzam w ogrodzie. Najczęściej grzebiąc w ziemi i dbając o ten mój mały skrawek zielonego świata. Ale do ogrodu uciekam także ze swoimi robótkami i to tutaj najczęściej zaglądam do wirtualnej rzeczywistości albo piszę posty, jak teraz. Zachodzące powoli słońce ogrzewa dość rześkie dziś powietrze i skutecznie psuje mi ostrość widzenia ekranu, ale jakoś mi to zupełnie nie przeszkadza;-)
Czasem się zastanawiam, czy te skrawki kwiatów i zieleni, którymi obsadzam każdy zdatny do tego kąt mojej "posesji" można nazwać ogrodem. Czytając rozmaite czasopisma ogrodnicze czy podziwiając zdjęcia na blogach, miewam wątpliwości. Ale chyba lepiej spełniać marzenia chociaż w niewielkiej części niż ubolewać nad rzeczywistością i nie robić nic. Bo mnie się zawsze marzył mały domek z wielkim ogrodem, a jakoś tak wyszło zupełnie na odwrót;-)
Wspominałam ostatnio, że jeśli idzie o moje ogrodowe pasje, to odwiedzając w ubiegłym roku przypadkiem ogród znajomych zakochałam się w różanecznikach. Ich majowe kwitnienie jest doskonałym dopełnieniem tego pachnącego bzami i konwaliami miesiąca. Problem niestety polega na tym, że aby móc się nimi cieszyć we własnym ogrodzie trzeba mieć trochę miejsca, a tego u mnie niestety brak;-). Zauroczona zapachem i urodą kwiatów postanowiłam w ubiegłym roku zagospodarować kolejny kąt swojego podwórka i wybudowałam sobie niewielką rabatę. Już w tym roku cieszyła oko pierwszymi kwiatami, wśród których znalazł się mój własny rododendron i dwie azalie;-) Pod koniec maja miałam takie oto widoki...
Czasem się zastanawiam, czy te skrawki kwiatów i zieleni, którymi obsadzam każdy zdatny do tego kąt mojej "posesji" można nazwać ogrodem. Czytając rozmaite czasopisma ogrodnicze czy podziwiając zdjęcia na blogach, miewam wątpliwości. Ale chyba lepiej spełniać marzenia chociaż w niewielkiej części niż ubolewać nad rzeczywistością i nie robić nic. Bo mnie się zawsze marzył mały domek z wielkim ogrodem, a jakoś tak wyszło zupełnie na odwrót;-)
Wspominałam ostatnio, że jeśli idzie o moje ogrodowe pasje, to odwiedzając w ubiegłym roku przypadkiem ogród znajomych zakochałam się w różanecznikach. Ich majowe kwitnienie jest doskonałym dopełnieniem tego pachnącego bzami i konwaliami miesiąca. Problem niestety polega na tym, że aby móc się nimi cieszyć we własnym ogrodzie trzeba mieć trochę miejsca, a tego u mnie niestety brak;-). Zauroczona zapachem i urodą kwiatów postanowiłam w ubiegłym roku zagospodarować kolejny kąt swojego podwórka i wybudowałam sobie niewielką rabatę. Już w tym roku cieszyła oko pierwszymi kwiatami, wśród których znalazł się mój własny rododendron i dwie azalie;-) Pod koniec maja miałam takie oto widoki...
Niby niewiele, ale początek jest;-). Ciąg dalszy mojej fascynacji miał miejsce w ostatni weekend maja. Nauczona doświadczeniem nieodkładania marzeń na później, mimo dość niesprzyjających okoliczności i wiecznego braku czasu udało mi się odwiedzić miejsce, które słynie - miedzy innymi - z olbrzymiej kolekcji rododendronów i azalii. Napstrykałam mnóstwo zdjęć chcąc zabrać jak najwięcej tego kwiatowego spektaklu ze sobą. Oczywiście miałam wielki problem, które wybrać więc trochę tego jest;-)
Do ferii barw, wielkości i różnorodności kwiatów trzeba dorzucić jeszcze niesamowity zapach, który momentami tego długiego spaceru, aż przytłaczał intensywnością.
A jeżeli nie macie dość, to może takie dwie botaniczne ciekawostki;-)
A jeżeli nie macie dość, to może takie dwie botaniczne ciekawostki;-)
Magnolia parasolowata, której liście dorastają do 60 cm. długości, jeszcze kwitła...
i cypryśnik błotny, otoczony wianuszkiem pneumoforów (korzeni oddechowych).
To już naprawdę koniec zdjęć, chociaż mogłabym tak długo;-) A jeżeli kiedyś będziecie w okolicach Poznania, to zachęcam do odwiedzenia Kórnickiego Arboretum>>, Zamkowego Ogrodu i samego Kórnickiego Zamku, po którym przechadza się Biała Dama. Różaneczniki królują tu od połowy maja, ale i inne atrakcje znajdziecie w tym miejscu. To może jeszcze jedno zdjęcie:-)
Pozdrawiam:)
Ola
Cudne miejsce sobie stworzyłaś w ogródku. Aby patrzeć a rododendronów będziesz miała tyle, ile w Kórnickim ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńPneumofory - rewelacyjne :)
Jak kolorowo! Szkoda że zapachu nie można przekazać przez internet :) Rzeczywiście trochę podobnych kwiatów które widziałam w arboretum które ja odwiedziłam :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek rododendronu u Ciebie zagościł i cudne azalie, aż miło popatrzeć;)
OdpowiedzUsuńA Ogród Zamkowy jest poprostu magiczny, barwy kwiatów nieziemskie. Świetne zdjęcia, ja bym mogła tak oglądać i oglądać...
Wow, ile piękna i na Twojej rabacie i w ogrodach Kórnickiego Zamku, cuda istne. A te korzenie oddychające są cudownie niesamowite. Zachwycam się wszystkim. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńcypryśnik? a juz myślałam, że to surykatki! ;-D
OdpowiedzUsuńno się nie dziwię tej fascynacji...zapadłabym sie w tym ogrodzie...trochę daleko ten kurnik...ale dobrze wiedzieć
a ty nie narzekaj na woje małe włości! przynajmniej mniej szrpie cię po kieszeni, wyobrażasz sobie obsadzenie hektara!?
nie wspominając o rękach które wyciągnęły by ci się do kostek!
małe jest piękne!
albo... "kontetuj się jednym"...jak mawiała moja babcia ;-P
pomogłam? ;-DDD
Kocham Twój ogród. Jak będę robiła swój to będę się na Twoim wzorować.
OdpowiedzUsuńOlu nie ważne czy mamy wszytko tak jak trzeba, ważne że mamy w ogrodach
OdpowiedzUsuńto co lubimy i tak jak nam sie podoba:D
Pięknie masz:)
pozdrawiam cieplutko
Olu piękną wygospodarowałaś rabatkę. I nie jest ważne ile tych roślinek masz w swoim ogrodzie, ważne że lubisz tam przebywać i cieszy Cię każdy kwiatuszek . A masz śliczne kwiaty. Wycieczka widać bardzo udana lubię też takie tajemnicze urokliwe miejsca. A te korzenie oddechowe wyglądaj niesamowicie. Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześlicznie urządziłaś sobie tą rabatkę Olu! Wiesz, ja też marzyłam zawsze o małym domku z wielkim ogrodem i marzenie mi się spełniło. Duży ogród to ogromne wyzwanie i pożeracz czasu przez cały sezon. Nie narzekam bo kocham pracę w ogrodzie ale czasem trudno wszystko ogarnąć. Zdjęcia z kwitnącymi azaliami zapierają dech w piersiach!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam i życzę Ci miłego weekendu.
oj Ola- i Ty masz wątpliwości co do swojego ogrodu? weź przestań - byś zobaczyła mój w porównaniu do Twojego to normalnie aż wstyd pokazywać :D
OdpowiedzUsuńa jak tak Ci się bardzo podobają różaneczniki to w Arboretum w Wojsławicach niedaleko Wrocławia jest przecudny ogród - wybierz się tam kiedyś - jest cudnie :)
Można się zakochać, bez dwóch zdań! ;) Ale nawet Twój mały ogródek wygląda prześlicznie! :)
OdpowiedzUsuńWidoki naprawdę przepiękne, ...lecz widok Twojej majowej rabaty jest tak samo piękny i wierzę, że spędzasz w ogrodzie najmilsze chwile, a w trakcie robótek mimochodem balsamujesz skołataną duszę, jeżeli dusza ma kaprys być skołatana:))
OdpowiedzUsuńMega fajne foty, fantazjuję sobie jak taki ogród pachnie, chyba obłędnie?!!
Oleńko ze zdjęć Twego ogrodu, można zrobić piękną fototapetę, cudnie tu u Ciebie:**
OdpowiedzUsuńNiby mały ale piękny :). Zazdroszczę Ci takiego pięknego ogródka. Ja jakieś trzy lata temu kupiłam działkę na ogródkach działkowych, jednak mam dziesięć zmysłów na godzinę i wciąż nie mogę się jednoznacznie określić jak bym chciała by ten ogródek wyglądał... :P
OdpowiedzUsuńZdjęcia różaneczników są przepiękne. To musiał być naprawdę magiczny spacer ;)
Pozdrawiam
Pięknie!!! Już myślałam że to arboretum w Rogowie:) Bardzo chętnie odwiedziłabym to w Kórniku ale to już chyba przełożę na przyszły rok może....:)
OdpowiedzUsuńmaj w sercu a w ogrodzie - wow! pięknie tu u Ciebie w ogóle, zostaję na dłużej:)
OdpowiedzUsuńpiękny ogród
OdpowiedzUsuń