Czym skorupka za młodu...;)
O tym, że Nowy ma się pojawić na świecie wiedziałam od kilku miesięcy. Wymyśliłam sobie, że to świetna okazja, by zamiast tradycyjnej paczki pampersów i chińskich śpioszków przywitać go na świecie robótką własnej produkcji. Niech się dzieciak uczy od małego co dobre:) Tym oto sposobem przez dobre dwa miesiące łaziło za mną szydełko. Dziergałam z dużą przyjemnością w każdej wolnej chwili, kilkakrotnie zmieniając koncepcję i prując pracowicie wydziergane oczka. Przy okazji zauważyłam, z pewnym zdziwieniem;), że jak się dzierga po kwadracie, to tej robótki przybywa coraz wolniej. Przy końcu nawet z zadowoleniem przyjęłam fakt, że niebieściutka (wygrana;)) wełenka się skończyła, a pastelowego odcienia w moim sklepiku brak, więc trzeba tą kwadratową wędrówkę zakończyć. Tym bardziej, że dziecię w międzyczasie, już się na świecie pojawiło.
Mój pierwszy szydełkowy kocyk, czyli zwykły "babciny kwadrat", ma wymiary około 90 cm x 90 cm. Żeby nikt sobie tego mięciutkiego ciepłego kocyka nie przywłaszczył został podpisany;) (transfer na olejek lawendowy)
Kocyk skończyłam i ze zdziwieniem stwierdziłam że szydełko i mięciutki akryl "łażą" za mną dalej. Hmm..., to może trampeczki, które nieraz podziwiałam na szydełkowych blogach.
Wybrałam wersję "a la conversy", których sama jestem wierną "nosicielką" od wielu lat
Chyba sobie takie wydziergam, jako bambosze na zimę:) Zresztą mięciutki i duży kocyk z akrylu, w który można by się owinąć w jesienny wieczór, też bym chętnie przyjęła, ale sama, to bym chyba rok dziergała;)
Prezent jak wiadomo trzeba porządnie opakować, a ręczna robota zasługuje na oprawę specjalną:) Tu z pomocą przyszła mi Dorota (dorotamakota.blogspot.com>>), której papierowe kartki i pudełka (oraz niebanalne poczucie humoru;)) zachwycają mnie od dawna.
Dorotko serdecznie dziękuję:)
I w ten oto sposób Nowy Obywatel Świata został powitany w stylu 100% hande-made:)
Ochota na szydełko chwilowo mi przeszła, za to łazi za mną pewna piosenka i chociaż nie jestem wielką fanką popowych melodii, to te lekko folkowe nutki są "o czymś" i może dlatego tak mi zapadły
i w ucho i w serducho;)
i w ucho i w serducho;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ola
Ola
Piękny prezent <3 Zazdroszczę Leosiowi ;) Chętnie bym zamówiła u Ciebie taki kocyk..ale wielkości takiej, że (jak to piszesz) rok byś dziergała :)
OdpowiedzUsuńWow, jaki świetny kocyk i buciczki.
OdpowiedzUsuńPrześliczne prezenty:)
OdpowiedzUsuńCudowna cudowność. Efekt wow i zdecydowanie się zgadzam, że trzeba Młodego od małego uczyć co dobre, a taki kocyk i conversy to jest to. Pozdrawiam serdecznie i lecę kończyć mój "mały projekt" bo mi zalega :-))))
OdpowiedzUsuńWidać, że wiele pracy włożyłaś w tworzenie kocyka i bucików, są ekstra:)
OdpowiedzUsuńale śliczności! ja mojemu Maluchowi też trampki wydziergałam :) a szydełkowe są o tyle fajne, że się mogą odrobinę "odkształcić" i mój syn już ma 8 miesięcy i nadal mu mogę te trampki ubrać :)
OdpowiedzUsuńLeoś dostał od Ciebie śliczne prezenty, i coś mi się wydaje, że szybko zacznie naukę chodzenia w cieplutkich conversach (od razu jak tylko wyskoczy spod kocyka). Do wszystkich innych umiejętności jeszcze doskonale posługujesz się szydełkiem!
OdpowiedzUsuńJa też lubię tę piosenkę, wprowadza w nastrój...
Olu cudowny prezent przygotowałaś dla Leosia, ale myślę że Mama będzie również zadowolona:)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia życze i pozdrawiam cieplutko:)
ale trampy! markowe ;-D
OdpowiedzUsuńledwie się zmieściły w pudełeczku!
i kocyczek cudnisty,
będzie wspaniała pamiątka, bo takich rzeczy się nie oddaje (zwykle) ;-)
Wow, jestem pod ogromnym wrażeniem wszystkich prezencików, ale butki są po prostu odjazdowe:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent, podziwiam i gorąco pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To są CUDA Olu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOlu cudne to wszystko zrobiłas. Trampeczki wymiatają, kocyk milusi i kurna podziwiam za dzierganie zwłaszcza tych oststnich okrążęń :-) A boxik również uroczy. Fajny prezent maleństwo dostanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczny komplecik i tak coś mi przypomina ten kocyk i trampeczki :) ... a już wiem to nasze równe dzierganie :) i nie odkładaj szydełka tak na zbyt długo bo szkoda będzie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaki cudny prezencik dostał Leoś!!! Pozazdrościć:)) Trampeczki słodziaki, a kocyk milusi! Też lubie tą piosenkę:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny prezent,trampeczko-buciki czadowe!!!
OdpowiedzUsuńCudowny zestaw i cudowny wyjatkowy prezent! :)
OdpowiedzUsuńZnakomity pomysł na oryginalny prezent! Ślicznie to zrobiłaś Olu, jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności. Kocyk cudny a buciki normalnie wzruszają.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Przygotowałaś fantastyczne prezenty. Ten podpisany kocyk genialnie wymyśliłaś. Buciki też śliczne są i też lubię trampki nosić:)
OdpowiedzUsuńOpakowanie od Doroty dostałaś świetne. Wszystko razem pięknie wygląda. Dobra robota:)
Buziaki!:))