Ekspres dla solenizantki.
Pewna sierpniowa solenizantka zamówiła sobie u mnie dwa tradycyjne koszyki na imieniny. Właściwie zrobiła to już bardzo dawno temu, ale jakoś nie mogłam się do nich zabrać. Odkładanie pracy ma to do siebie, że trzeba się potem mocno sprężyć by zadanie wykonać:) więc w dwa bardzo intensywnie zaplecione popołudnia powstały dwa dość spore okrągłe kosze. Wymiary, kolor i kształt wybrane przez solenizantkę, moje tylko rzemiosło:)
A tak się prezentowały przed pomalowaniem czyli w mojej ulubionej wersji gazetowej:)
W tym samym klimacie powstał ostatnio jeszcze jeden niewielki koszyczek, do pary dla tego koszyka>>, wyplecionego już jakiś czas temu.
Bardzo, bardzo dziękuje za takie sowite wychwalenie mojego zegara, dzięki Waszym komentarzom lubię go jeszcze bardziej i mam wielką ochotę zabrać się za następne, tylko na razie czasu mi brak bo mój lekko zaniedbany ostatnio ogród domaga się zdecydowania zainteresowania.
Pozdrawiam cieplutko :)
Śliczne te kosze. Równiutkie, idealnie wyplecione. Solenizantka na pewno bardzo zadowolona. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkosze super, bardzo mi się podobają :) jak na 2 popołudnia to podziwiam, mi takie duże prace zajmują więcej czasu :) samo skręcanie rurek rozwleka mi się w czasie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRureczki były już gotowe, mam specjalnego dostawcę - moją mamę, która lubi mieć ręce zajęte i chętnie kręci rurki. Muszę przyznać, że zaczyna dochodzić do perfekcji i robi to już lepiej i sprawniej ode mnie :)
UsuńPięknie wyplecione, a kolorystyka na tle Twoich "gazeciaków" zwraca uwagę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO matko moja ale cudne te kosze, i do tego takie wielki i wyplecione w dwa dni No Olu szacun i gratulacje jestes wielka. Podziwiam Twoje plecionki od zawsze ale tymi koszami powaliłaś mnie na ziemię. Gratuluję !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda że solenizantka i większość innych osób nie docenia uroków papierowej wikliny i ciągle chcą ją upodabniać do prawdziwej. Mi by było szkoda tego malować, no ale o gustach się nie dyskutuje..W wersji gazetowej jest PRZEPIĘKNY! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wielu ludzi docenia i podziwia, tylko szkopuł polega na tym, że jeśli taki kosz ma być ozdobą wnętrza to musi pasować do jego stylu i charakteru. Oczywiście zwykłą wiklinę można kupić w sklepie,tylko jeżeli potrzebujemy koszyka o określonych wymiarach i kształcie to nie jest to wcale takie proste.Ja kochałam wiklinę od zawsze, zanim jeszcze poznałam tą papierową, więc wyplecenie kosza, który potem mam upodobnić do wiklinowego też sprawia mi frajdę, bo z prawdziwej wikliny bym go nie uplotła z prostego powodu, nie dysponuję wikliną:)
UsuńTeraz też robią kosze z prawdziwej wikliny na zamówienie (trochę tego w necie jest) stąd moje niezrozumienie tej sytuacji. Co do wikliny to nigdy nie przepadałam i nadal nie przepadam za nią ale w papierowej to się "zakochałam" i wszystko co znajdę w necie z prawdziwej to chcę przenieść na papierową :) dlatego tez chciałabym je wyraźnie oddzielić :)
UsuńWiem też czego się mogę nauczyć od Ciebie oprócz wyplatania; POZYTYWNEGO MYŚLENIA :)
Ja jednak wolę koszyk wypleść niż zamówić, bo dla mnie szybciej, przyjemniej i taniej :) A co do pozytywnego myślenia: lubimy, kochamy, cenimy, podziwiamy... różne rzeczy i różnych ludzi i pewnie dlatego świat nie jest nudny:) Pozdrawiam:))
UsuńNieee, mi nie chodzi że Ty byś miała zamówić coś z prawdziwej wikliny, toż to byłby grzech :) Chodzi mi raczej o tych którzy zamawiają z papierowej a chcą ją upodobnić do prawdziwej. Z drugiej strony to strata dla nas..ciężki wybór :) Pozdrawiam :)
UsuńNormalnie mnie zatkało.Są prześliczne.Warkocz wygląda rewelacyjnie i te grube,pieknie układające się rurki.
OdpowiedzUsuńZ czego Ty je robisz,że są takie masywne?
Uczyłam się od najlepszych (pamiętam te noce spędzone na Twoim blogu:)) No oczywiście robię rurki z gazet, ale ponieważ wyplatam bez formy to dla lepszego "trzymania" kształtu, szczególnie tych większych koszy, na osnowę kręcę specjalne rurki z szerokich pasków gazety. Czasem takie grubsze wplatam także w kosz dla uwypuklenia jakiegoś wzoru.
UsuńCiekawa jestem, czy istnieje wzór, z którym ciężko by Ci się było zmierzyć? Wszystkie Twoje prace są takie wykwintne ze skomplikowanymi wzorami, a tymczasem to tylko owocne dwa popołudnia. Superowy prezent imieninowy z serii limitowanej 2 kosze. W czasie urlopu ileż pięknych nowych wyplotłaś rzecz! Zdolna i pracowita bestyjka :)))
OdpowiedzUsuńIstnieje na pewno:) a urlop niestety niedługo się kończy:(
UsuńKosze robią wrażenie - i to ogromne!!! A sploty po prostu perfekcyjne ;)
OdpowiedzUsuńDwa popołudnia? To niesamowite Olu. Jestem zachwycona kształtem i pięknym splotem. Wydaje mi się, że trochę już potrafię w tej dziedzinie ale jak patrzę na Twoje prace to widzę, że sporo jeszcze muszę się nauczyć. Przesyłam uściski i życzę Ci miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńŚciślej mówiąc dwa popołudnia i wieczory, a wieczory mam ostatnio bardzo długie. Pozdrawiam :)
UsuńKosze cudowne. Powtórzę po poprzednich: splot super (chyba troszkę podglądnę) i warkocz i ten z grubych rurek, jest też bardzo fajny ażur, który powoduje że kosz wydaje się lżejszy. Śliczna praca, świetny prezent. Też jestem zwolennikiem wersji gazetowej, ale papierowa wiklina daje wiele możliwości, z których można do woli korzystać. Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia :-)
OdpowiedzUsuńReWeLaCjA :)) muszę po prostu muszę kiedyś tego spróbować :)
OdpowiedzUsuńOlu, ja jestem pod wielkim wrażaniem Twoich prac. Wszystko jedno czy malowane, czy w wydaniu gazetowym zachwycają mnie formą i perfekcyjnym wykonaniem. Jesteś nie rzemieślniczką tylko artystką:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńJej Twoje prace są cudowne a te kosze zapierają dech:)) CUDOWNE:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpodziwiam:)
OdpowiedzUsuń