Wspólnota.

Słowo, a raczej stan, którego doświadcza każdy z nas. Życie co rusz dostarcza nam nowych znaczeń owego słowa, począwszy od naszego małego, rodzinnego podwórka na wielkim świecie kończąc.

Wspólnota blogowa, do której dość przypadkowo dołączyłam ponad siedem lat temu (!) z pewnością jest dla mnie bardzo pozytywnym, pełnym dobrych fluidów znaczeniem tego słowa. Przez te lata doświadczyłam tutaj mnóstwa dobrych emocji, wzajemnej troski i wsparcia. Dużo się przez ten czas w moim życiu wydarzyło a internetowy świat popędził do przodu oferując  coraz to nowe namiastki wirtualnych wspólnot. Blogowanie, na tle szybkich, łatwo dostępnych, opartych na obrazie social mediów,  z pewnością większej uwagi i czasu wymaga, ale ma w sobie coś z domowego ciepła i prawdziwego poczucia wspólnoty. I chociaż dziś trochę mnie tutaj mniej, to ciągle z dużą przyjemnością i  radością wracam do blogowego świata i mam nadzieje, że nigdy mi się to nie znudzi;-)  

Ten  przydługi i trochę refleksyjny wstęp to pokłosie końca wakacji i zagonionego września.
13 sierpnia 7 urodziny skończył mój blog a we wrześniu ja świętuję swoje duże i małe urodziny. Ja to nietypowa kobieta jestem i cieszę się każdym mijającym rokiem, chociaż nie miałbym nic przeciwko, gdyby ten czas trochę wolniej mijał:-) W każdym razie kolejną cyferkę wiekową powitałam z radością wspartą oczywiście życzeniami z blogowej wspólnoty. 

Od Justynki>> przyleciały do mnie  frywolne hortensje. Piękne i nietuzinkowe połączenie tego co kocham. (zdjęcia zapożyczone od autorki)

 

 

Przyleciały też upominki w formie przydasi oraz życzenia w różnej formie, między innymi ukryte w pięknych kartkach.

Wszystkim razem serdecznie dziękuję z ogrom dobrych słów, niech się spełnią:-)

Skoro już przy świętowaniu jesteśmy, to i mnie się przydarzyło ostatnio życzenia i upominki w świat posyłać, co chyba równie wielką radość sprawia jak ich przyjmowanie.

Dla sierpniowej jubilatki Marysi>> razem z Justynką>> poczyniłyśmy wspólnie na kukurydzianym polu>> frywolny tryptyk. Moje supełki zamieniły się w aniołka według wzoru Terry McGuffin

a Justynka przybrała go kwiatowymi wzorami według wzorów Ewy Wasyliszyn. Efekt naszej kukurydzianej kooperacji prezentował się tak:

 

Dla odmiany Justynka z okazji sierpniowego jubileuszu frywolitki nie dostała. Dla niej przygotowałam upominek bardzo praktyczny czyli szydełkowy dywanik wedle kolorystycznych wytycznych przyszłej właścicielki, do których razem z "pomocnikiem" od plątania wełenek i sznurków staraliśmy się dostosować. Mamy nadzieję, ze nam się udało;-)



 

 I to by było na razie tyle jeżeli idzie o profity, które z blogowej wspólnoty wynikają, chociaż z pewnością to niematerialne zaplecze tego wirtualnego kawałka świata zdecydowanie cenniejsze od upominków wszelakich.

Tak się ostatnio zastanawiałam obserwując trochę z boku korona-rzeczywistość, czy niezależnie od rozmaitych teorii, mniej lub bardziej prawdziwych, ubranie maseczki we wspólnej przestrzeni, to aż tak wielki zamach na wolność? Wspólnota na tym przecież polega, by troszczyć się o siebie nawzajem, szanować i wspierać, więc na ten niepewny czas, życzę Wam na co dzień troskliwych i odpowiedzialnych ludzi wokół.

Bywajcie w zdrowiu.

13 komentarzy:

  1. Zacznę od spóźnionych życzeń dla Ciebie - dużo miłości każdego dnia, zdrowia i dobrych ludzi na wyciągnięcie ręki:)
    Wspaniałe prezenty otrzymałaś i wspaniałe poczyniłaś!!! Tryptyk i dywanik są przecudne.
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu nie wiem co mam podziwiać najpierw... A tak na samym początku napiszę że nasza WSÓLNOTA blogowa jest niesamowita i niepowtarzalna. Nie raz mnie już ratowała z dołka i innych życiowych problemów. Tak przybijam piątkę i zgadzam się z Tobą w 100%. Prezenciki urodzinowe dostałaś piękne , tryptyk hortensjowy podziwiałam już u Justynki. Natomiast Wasz wspólny prezent dla Marysi jest niesamowity, cudowny, pomysłowy. Dywanik dla Justynki również wydziergałaś świetny , extra sa te kolorowe wstawki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oluś najserdeczniejsze życzenia przesyłam i dużo zdrówka dla Ciebie na kolejne lata, te nasze blogowe również. Cudowne prezenty dostałaś, jak i sama poczyniłaś, zapewne cieszą Was wszystkie.
    Co do wspólnoty blogowej i samego blogowania, to przyłączenie sie do niej było najlepszą decyzją w życiu. Wiara w ludzi i ich dobroć, bezinteresowność, pomoc i dobre słowo nieraz udowodniło mi że było warto;) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Same śliczności! Dużo zdrowia życzę🎂🌹
    Jeśli chodzi o maseczki...punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Pracuję w szpitalu (choć nie bezpośrednio na oddziale)i od dłuższego już czasu muszę ją nosić w pracy przez 7,5 h, mogę zdjąć tylko na 15-minutową przerwę. Teraz jeszcze po wyjściu z pracy nie mogę odetchnąć świeżym powietrzem...zbawiennym jest fakt, że jeżdżę samochodem więc czym prędzej do niego biegnę by móc się dotlenić(jako tako) Na żadne chroby związane z ukł.ddechowym nie choruję, a i tak odczuwam niedotlenienie po tylu godzinach pracy. Jeśli to ma tylko przynieść jakiś efekt to ok ale łatwo nie jest. Serdeczności ślę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz racje Olu, że czas powinien troszkę zwolnic tempo przemijania. Masz tez rację, że blogosfera to nadzwyczajna strefa pozytywnych ludzi, którzy na życie patrzą w swoisty sposób. Niech trwa nadal. Hortensjowy tryptyk to dzieło sztuki. Podziwiałam już u Justynki i jestem nim zachwycona. Podobnie zresztą jak Waszą wspólną pracą frywolną dla Marysi. Piękna robota. Dywanik super wydziergałaś i to w jedynie słusznym kolorze. Słowem genialne prace. Trzymaj się zdrowo Olu. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świat pędzi naprzód w zawrotnym tempie, czas jeszcze szybciej. W blogowej atmosferze można się zatrzymać i przyjemnie spędzić chwile i ten czas zatrzymać oglądając i zatracając się w świecie sztuki często przez duże "S" - tak jak u Ciebie. Życzę Ci zarówno z okazji Urodzin Twoich jak i rocznic blogowych dużo zdrówka, szczęśliwych lat, nowych pomysłów na pracę i tak łatwego "pióra" w pisaniu postów. Bardzo lubię je czytać i często się z nimi zgadzam:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najlepszego z okazji podwójnych urodzin Ci życzę. Prezenty piękne w każdą stronę, dywanik wymiata!!!
    Ludzie coraz bardziej stają się roszczeniowi, stąd te bunty wśród różnych środowisk. Na szczęście rzadko wychodzę, a jak już to uzbrojona na amen. Maseczki miłe nie są, ale jesteśmy wspólnotą i działać wespół trzeba.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuję się obiema rękami pod Twoimi słowami ze wstępu. I bardzo dziękuję blogowemu światu, że Cię tutaj wciągnął i że dzięki temu mogłyśmy się poznać. Nie jestem wstanie wyrazić jak bardzo mnie to cieszy i że ciągle mnie zaskakuje, jak można w dobry sposób wykorzystać tę blogową sieć :-) Bardzo się cieszę, że prezent sprawił radość, taki był mój zamysł, jeszcze raz dziękuję za mój wspaniały dywanik i za każdym razem jak stawiam na nim mokrą stopę wychodzą spod prysznica to jesteś ze mną (bardzo proszę tutaj nie robić żadnych nieprzyzwoitych domysłów :-)
    A teraz to chyba jeszcze raz wszystkiego najlepszego i trzymajmy się zdrowo :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana Olu. Dziękuję że jesteś, że "góra" postawiła cię na mojej drodze. Że trafiłam na Twój blog gdzie odnajduję masę pozytywnej energii i mnóstwo inspiracji. Życzę Ci zatem jeszcze wielu lat blokowania i przyjaźni niejednej życzliwej osóbki. A z okazji tych innych uroczystości zdrówka i samych radości. Pozdrawiam i serdeczności posyłam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia i radości każdego dnia oraz spełnienia marzeń. Przepiękne frywolitkowe obrazy - niesamowity efekt. Śliczny dziergany dywanik i świetnie wpasowane kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne prace! Zachwycił mnie frywolitkowy anioł. Zostaję tu dłużej i będę zaglądać :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś czytając o idei reinkarnacji przeczytałam, że te same dusze spotykając w kolejnych cyklach.
    Już dawno natchnęła mnie ta konstatacja, że większość blogów z naszego najbliższego kręgu powstała mniej więcej w tym samym czasie...

    Ot taka koincydencja... ;)

    Fakt, że po tylu latach zaczynamy stanowić pewnego rodzaju "rodzinę"
    Bo łączy nas nie tylko adhd naszych rąk ale ta właśnie niewymuszona uwaga na drugiego człowieka.
    Na szczęście nie ma tu przycisku "lubię".
    Tu trzeba posiedzieć, poczytać i skomentować.
    Zaglądamy do siebie nawzajem już tyle lat, że czasami wiemy więcej o naszych bolączkach, radościach i przemyśleniach niż nasze rodziny ;)
    I to jest niesamowite.
    Ja też uważam, że inne socj-media to szybka rozrywka i oglądanie obrazków.
    Bloger ma tę wyjątkową domową atmosferę, gdzie przychodzi się z kawką "porozmawiać" i spędzić w czyimś trochę czasu.



    OdpowiedzUsuń
  13. 37 year-old Structural Engineer Brandtr Fishpoole, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like ...tick... tick... tick... and Candle making. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Ferrari 250 GT LWB California. kliknij tutaj, aby przesledzic

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim, którzy pozostawionym słowem mobilizują mnie do pracy:)

Copyright © 2014 Papierolki , Blogger