Na szczęście...
Ilu ludzi, tyle definicji szczęścia a poradniki w stylu jak być wiecznie szczęśliwym to najlepiej sprzedająca się "literatura" psychologiczna. Niewątpliwie dążenie do tego niedefiniowalnego stanu to cel naszego życia i myślę sobie, trochę filozoficznie, że szczęście to poczucie, że jesteśmy na właściwej drodze. I tylko tyle, albo może aż tyle?
Niezależnie od filozofii i poradnikowych przepisów każdy z nas lubi wierzyć, że kominiarz, czterolistna koniczyna albo słoń z trąbą do góry przynoszą szczęście. Kominiarza dziś spotkać coraz trudniej, koniczynę skutecznie wyplenił z trawnika mój mąż a słonie..., słonie są w Afryce, ale to pieruńsko daleko:-)
Nic to, zawsze można sobie słonia "wyprodukować" zwłaszcza jeżeli ma się szczęście przebywać w twórczo zakręconym towarzystwie. A takie niewątpliwie było podczas naszych stołecznych spotkań w ogrodzie Justynki, o których pisałam w poprzednim poście>>.
W sumie to nie słoń był tematem naszych kartkowych planów a kokardka, którą nam Ania zadała w sierpniowym cyklu swojej zabawy kartkowej>>. Jak się okazuje od kokardki do słonia jest całkiem blisko, zdecydowanie bliżej niż do Afryki, bo przecież "cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie..." jak pięknie śpiewała Dorotka.
Słonie miały być quillingowe, prościutkie i szybkie do wykonania. W praktyce się jednak okazało że z tych trzech życzeń spełniło się tylko jedno, słoń jest quillingowy. Kiedy w pocie czoła (dosłownie, bo nie tylko słoń był afrykański ale i pogoda) zabrałyśmy się za wyklejanie, zupełnie nie miałam poczucia że jestem na właściwej drodze. Właściwie to nie mam go chyba do dziś, ale słonik powstał. Jest tylko jeden, za to zielony i z kokardką na ogonie oczywiście. Więc z dedykacją dla Was, słonik na szczęście:-)
Niezależnie od filozofii i poradnikowych przepisów każdy z nas lubi wierzyć, że kominiarz, czterolistna koniczyna albo słoń z trąbą do góry przynoszą szczęście. Kominiarza dziś spotkać coraz trudniej, koniczynę skutecznie wyplenił z trawnika mój mąż a słonie..., słonie są w Afryce, ale to pieruńsko daleko:-)
Nic to, zawsze można sobie słonia "wyprodukować" zwłaszcza jeżeli ma się szczęście przebywać w twórczo zakręconym towarzystwie. A takie niewątpliwie było podczas naszych stołecznych spotkań w ogrodzie Justynki, o których pisałam w poprzednim poście>>.
W sumie to nie słoń był tematem naszych kartkowych planów a kokardka, którą nam Ania zadała w sierpniowym cyklu swojej zabawy kartkowej>>. Jak się okazuje od kokardki do słonia jest całkiem blisko, zdecydowanie bliżej niż do Afryki, bo przecież "cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie..." jak pięknie śpiewała Dorotka.
Słonie miały być quillingowe, prościutkie i szybkie do wykonania. W praktyce się jednak okazało że z tych trzech życzeń spełniło się tylko jedno, słoń jest quillingowy. Kiedy w pocie czoła (dosłownie, bo nie tylko słoń był afrykański ale i pogoda) zabrałyśmy się za wyklejanie, zupełnie nie miałam poczucia że jestem na właściwej drodze. Właściwie to nie mam go chyba do dziś, ale słonik powstał. Jest tylko jeden, za to zielony i z kokardką na ogonie oczywiście. Więc z dedykacją dla Was, słonik na szczęście:-)
A do kokardkowego tematu, już w domu, jeszcze dwie karteczki dorobiłam, obie niewątpliwie też mają szczęśliwe życzenia zanieść adresatom.
Pierwsza z bukietem niebieskim...
Wszystkie kokardki razem ze słoniem mają za zadanie uszczęśliwić anulkową żabkę.
A ja dla przeciwwagi słoniowym tematom zostawiam Was z gościem
specjalnym. Bo mam to szczęście, że co roku wpada do budlejowego zakątka jego wysokość paź królowej. Tym razem, zabawił raptem kilkanaście minut, na szczęście przyuważyłam, bo na tle motylego stadka na budlejach zdecydowanie wyróżnia się rozmiarem.
specjalnym. Bo mam to szczęście, że co roku wpada do budlejowego zakątka jego wysokość paź królowej. Tym razem, zabawił raptem kilkanaście minut, na szczęście przyuważyłam, bo na tle motylego stadka na budlejach zdecydowanie wyróżnia się rozmiarem.
To prawda, wszelkiej maści poradników jest bardzo dużo. Nie ma jednak recepty na szczęście, każdy musi je sam odnaleźć i zdefiniować. I zgadzam się, każdy owe szczęście pojmuje inaczej :)). Kartka ze słonikiem jest piękna, bardzo optymistyczna :)). Podziwiam Olu, że dałaś radę! Pozostałe kartki również świetne, a widoku pazia królowej to normalnie zazdraszczam :))). Udanego dnia życzę!:)
OdpowiedzUsuńWspaniale spędzony czas z przyjaciółkami blogowymi zaowocował w śliczną karteczkę że słoniem,kokarda jest i to się liczy :)
OdpowiedzUsuńPozostałe kartki równie piękne :) a ten motyl to już zjawisko,u mnie zagościł tylko raz w zeszłym roku,a teraz się obraził i poleciał do Ciebie -:)
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie.
Olu przepiękne kartki, choć muszę przyznać, że ta druga 3D mnie zachwyciła- prosto, minimalistycznie, a bardzo oryginalna wyszła.
OdpowiedzUsuńPięknego modela miałaś;)
Masz rewelacyjne pomysły na kartki! Wszystkie mi się podobają i na pewno uszczęśliwią obdarowane osoby. No i cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Śliczne kartki z kokardkami Olu. Słonik jest rewelacyjny, przykleić tak ładnie paseczek papieru to mistrzostwo świata. Cudowny pomysł z błękitnym bukietem w papierowym rożku. Pięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPaź na kwieciu - prawdziwe cudo natury.
Uściski
Karteczki śliczne, a motyle wspaniałe. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że szczęście jest wokół nas, trzeba je tylko umieć dostrzec, jak piękno :-) Wśród Twoich kartek to nie trzeba się nawet bardzo rozglądać, bo piękno jest w każdej z nich, no i jest w nich szczęście, które wywołają u osoby obdarowanej i obdarowującej i chyba nawet tworzącej :-) A i jeszcze jedno jest pewne …. ja to mam szczęście mieć taką Blogową Bratnią Duszę :-))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Kartki cudne... Ja na pazia "poluję" już jakiś czas, mając nadzieję, że w końcu i na moich budlejach ten wspaniały motyl zagości... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńSzczęście, to dla mnie pojęcie dość ulotne, jak ten paź królowej, co na budlejce zagościł.Wszystko od naszych oczekiwań zależy. Jednym, do szczęścia kawałka błękitnego nieba potrzeba, innym Ferrari a jeszcze innym świętego spokoju. Lista pobożnych życzeń długa i bardzo różnorodna, ale może to tylko zachciewajki?Niemniej jednak słonikiem z kokardką warto się wesprzeć i za guzik, na widok kominiarza chwycić. Kartki śliczne, bardzo.
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam czytać te "poradniki" mające pomóc osiągnięciu szczęścia, ale po kilku stronach nie dałam rady ;)
OdpowiedzUsuńSłonik ogromnie się podoba - jest cudownie prosty, i w tej prostocie doskonały... Te kilka kolorowych linii pięknie układa się w pełen radości obrazek :)
Wszystkie karteczki są fantastycznie minimalistyczne... trzeba umieć jak układać kompozycję, a Ty jesteś mistrzynią :)
Cudowne zdjęcia... pięknego miałaś skrzydlatego gościa... :)
No gość prawdziwy!!! I taki uroczy:) Pan Bog to miał pomysły stwarzać takie cuda!!!:) a Tobie Olu cudne kartki wyszły, uwielbiam podziwiac Twoja piękna, klasyczna i jakze przemyślana tworczosc :) wszystko dokładnie przemyslane u wykonane, brawo Ty:):):)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi kartkami, Olu!
OdpowiedzUsuńSłonik jest "the best"!!!
Podziwiam, jak pięknie, choć minimalistyczne, łączysz kolory, wszystko jest idealnie zaplanowane i bardzo estetycznie wykonane.
Pozdrawiam serdecznie 😃
Wyobrażam sobie jak ciężko jest przyklejać brzegi tych cieniutkich paseczków, a do tego jeszcze formować sylwetkę. Brawo Olu, doskonale sobie poradziłaś, a kolorystyka karteczki jest przepiękna! Pozostałe karteczki, w Twoim minimalistycznym stylu, równie piękne. Motylek cudowny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olu:)
Kochana jesteś Wielka. paseczki rzeczywiście niełatwo przykleić do kartonika, dlatego jestem dumna z ciebie. że sobie świetnie poradziłaś. jesteś szczęścia rą upolować takie motylki w obiektywie? Są takie ruchliwe i cudne. Karteczki cudne przygotowałaś. podziwiam i ślę serdeczności
OdpowiedzUsuńJakoś nie wierzę w psychologiczne poradniki i nigdy takich nie czytałam. Karteczki śliczne, słonik jest cudny, przynosi szczęście samym wyglądem :) Królewski gość wzbudza podziw, nigdy nie udało mi się spotkać go na żywo, więc zadowolę się Twoimi pięknymi zdjęciami :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOlu słonik jest zajefajny i wyobrażam sobie ile potu wylałaś przyklejając te paseczki. Udało Ci się cudnie. Piosenkę o słoniach śpiewam sobie bardzo często i sama nie wiem dlaczego.Pozostałe karteczki jak zwykle do podziwiania, tak mało, a tak wiele pokazują. O zdjęciach mogę tylko powiedzieć... ahjo. Przepiękne. Ty to masz oko... i sprzęt. Pozdrawiam i uściski śle.
OdpowiedzUsuńNie wiem Olu jakim cudem nie ma tu mojego komentarza.. bo że tu już byłam jest pewne :-)
OdpowiedzUsuńKartki są cudowne, wszystkie trzy, ale mnie szczególnie spodobał się te bukiecik w rożku. Jestem nim zachwycona !!.
Quillingowy słonik miodzio, podziwiam za cierpliwość w jego klejeniu .
Twoje zdjęcia z ogrodu doskonałe, zawodowy fotograf by się ich nie powstydził.
Buziaczki przesyłam i dziękuję za udział w zabawie
Słonik jest śliczny i zabawny, a motyl oszałamiający! i jednak paź przyfrunął!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń