Tyle, co kot napłakał...
Wakacje mam ostatnio bardzo pracowite. Między kolejnymi pomysłami remontowo-porządkowymi, hektolitrami zalewy do ogórków, mrożeniem fasolki oraz kompotami, dżemami i nieustannym podlewaniem kwiecia i tego co warzywnik urodził, niewiele pozostaje czasu na inne przyjemności. Więc dziś będzie tylko troszeczkę krzyżyków, tyle co kot napłakał, chociaż mój kot raczej nie płacze wcale. Prowadzi za to iście królewskie życie polegające głównie na spaniu i jedzeniu. Mimo wszystko nic, absolutnie nic, jego zaspanej uwadze nie umyka i ukryć się przed nim nie da...
Coś Ty kobieto znowu wymyśliła?
Tylko żadnych zdjęć, nieuczesany jestem, wstałem dopiero!
Skarpeta? Po co komu skarpety w lipcu?
Skarpeta, Szanowny Panie Kocie, jest na kartkę, a kartka na zabawę u Kasi>>
Jaka choinka, coś przespałem? Śnieg pada, czy jak?
A to co znowu?
Hej Ruda, chodź na słówko...
Przyjrzyj się dokładnie, coś wiesz na ten temat?
Bo ja chyba pierwsze widzę...
Bo ja chyba pierwsze widzę...
Ha! A ja wiem! Wiem i widziałam, to nad tą wielką, słoną wodą było!
No niby się zgadza, trzciny to nad wodą rosną, ale po co je od razu wyszywać?
Bo to nie będą tylko trzciny, Szanowny Panie Kocie, to będą flamingi. Ania>> nam taki sal zorganizowała pod patronatem Coricamo>> i to jest moja lipcowa część haftu na tą zabawę.
Coricamo? Nic mi to nie mówi..., a Whiskas by nie mógł być?
Zgłodniałem troszkę..., ale może najpierw się zdrzemnę skoro trzciny już obfocone.
Zgłodniałem troszkę..., ale może najpierw się zdrzemnę skoro trzciny już obfocone.
A Ty tu ruda pilnuj i na żarcie obudź !
Pozdrawiamy:-)
Ola, Zgredzio i Nela
Ha, ha, ha dobre..., fajny wpis Olu.:) Głaski dla Zgredzia i Neli oraz pozdrowienia dla Ciebie.:)
OdpowiedzUsuńŚwietnych i utalentowanych aktorów do tego wpisu wybrałaś, o kamerzyście i reżyserze nie wspomnę, bo ten już swoją wyrobioną markę posiada. Miło się czytało i jeszcze milej oglądało. Lipcowa skarpeta urocza a trawy znad wielkiej słonej wody i u mnie wyrosły, czyżby wiatr sadzonki z drugiego brzegu przywiał?
OdpowiedzUsuńŚwietny dialog;) Skarpeta śliczna, a obraz już pięknie zaczyna się wyłaniać. Moje wakacje identyczne, na dodatek jeszcze nie odpoczęłam po ostatnim upale, a już się stresuję, bo nadchodzi następny:( A deszczu ani odrobiny:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olu:)
Kartka ze skarpetą na wieszaczku jest świetna. Fajny pomysł miałaś Olu, aby tak wyeksponować hafcik.
OdpowiedzUsuńKocio-psie rozmówki mnie rozbawiły.
Uściski
Ale fajnie mi się czytało Twoja opowieść :-) Aktorzy pierwsza klasa, Nela jest do zagłaskania.
OdpowiedzUsuńSkarpeta na wieszaku wygląda obłędnie i tylko się dziwię że nie ma jej jeszcze w mojej żabce.. przecież papier w kropki jest :-)?
Flamingi a właściwie szuwary prezentują są świetnie , zwłaszcza na bałtyckiej plaży. Będzie pięknie.
Głaskam Twoich aktorów Tobie przesyłam uściski i dziękuję za udział w zabawie
Fantastyczna opowiastka Oleńko. Cudnie się czytało i oglądało. Wyborna obsada, wyborne dialogi. Oskar za scenariusz się należy i za role pierwszoplanowe. Skarpeta świetnie wykorzystana, powstała rewelacyjna karteczka, ale Ty przecież innych nie robisz. Trzciny już wyrosły i tylko patrzeć, kiedy pojawią się ptaszyska. U mnie czarna dziura. Tym razem gonić peleton będę. Pozdrawiam i ściskam zwierzaki , potem Ciebie.
OdpowiedzUsuńPiękne prace, opowieść super, nic tylko się uśmiechnąć haha! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!:) relacja z Twoich krzyzykowych poczynań swietna!!!! ;) karteczka przecudna a hafcik trzcin znajomy, bedzie pieknie :) fasolki zazdroszcze u nas wzeszło kilka krzaczków i poki co bez strączków .... Usciski !!!
OdpowiedzUsuńPięknie opowiedziane, cudnie pokazane i rewelacyjnie zrobione :-) No czytam i wracam i oglądam ponownie. Chwalę wszystko, oczywiście i przede wszystkim robótki, ale jakoś tak ckliwie mi się zrobiło, może i ja bym takiego milutkiego kota chciała? Różnie o nich mówią, ale … Super skarpeta, piękna kartka i świetnie zapowiadają się flamingi :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBoskie ujęcia <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie czytałam z przyjemnością i podziwiałam piękne zdjęcia :) Masz bardzo sympatycznych i uroczych aktorów. No i oczywiście cudne hafciki, nie mogę się doczekać kolejnych etapów flaminga ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta skarpeta Oleńko a prezentacja bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam całą trójkę!
Piękne przedstawienie wyszło. a jacy aktorzy, ślicznie Ci się udał ten post, świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:))
Zachwycający haft i wszystkie aranżacje! I Ania dobrze mówi, bo jej żabka słodko by zarechotała na taką skarpetę!
OdpowiedzUsuńAj, Twoje animalsy to mają po co żyć! piękne, zdolne i cwane... Ty pomykasz, a ten leniwy duet to widzę konkretna praca męczy, i jeszcze im rarytasy pod nos podstawiaj, królewiątkom. Ha! coś tu widzę syndrom sztokholmski:))
Śliczna karteczka powstała:) Powodzenia w wyszywaniu flaminga, fajny wzór:)
OdpowiedzUsuńSuper hafciki i kot i pieseł tez cudowne, ja zrobiłam jeszcze mniej więc u mnie to już zupełnie
OdpowiedzUsuńŚliczna kartka a Pan Kot mnie zachwycił
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczny post :) :) :) przeczytałam z wielkim uśmiechem w kształcie banana :D :D
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńWspaniała opowiastka z humorem :-)
Karteczkę już podziwiałam u Kasi. Świetny pomysł z zawieszeniem skarpety na wieszaku!
Pozdrawiam szanowne Towarzystwo kocio - psie, ale nade wszystko Olę :-))
fajna relacja z koto - psami w tle :)
OdpowiedzUsuńw zasadzie to one skradły ci cały show! ;)))