Wszystko ma swój czas...
i przychodzi kres na kres. (słowa Jacek Cygan, śpiewał Perfect)
Ten zegar dał mi w kość. Dla początkującej bardzo hafciarki zabieranie się za długodystansowe prace to nie jest jednak najlepszy pomysł. Zaczęłam zabawę z Anią z półtoramiesięcznym opóźnieniem zauroczona swoimi pierwszymi krzyżykami i w zasadzie cały czas... goniłam czas. Wzór mi się spodobał, poza tym wydawał się szybki i prosty, bo niby krzyżyków nie ma za wiele.
Nic bardziej mylnego, teraz już wiem. Skończyłam jako ostatnia, ale skończyłam:-).
Ten zegar dał mi w kość. Dla początkującej bardzo hafciarki zabieranie się za długodystansowe prace to nie jest jednak najlepszy pomysł. Zaczęłam zabawę z Anią z półtoramiesięcznym opóźnieniem zauroczona swoimi pierwszymi krzyżykami i w zasadzie cały czas... goniłam czas. Wzór mi się spodobał, poza tym wydawał się szybki i prosty, bo niby krzyżyków nie ma za wiele.
Nic bardziej mylnego, teraz już wiem. Skończyłam jako ostatnia, ale skończyłam:-).
Ani dziękuję za zabawę>>
a Justynce za cierpliwość i mobilizację;-)
Zegar tyka i odmierza czas, po to w końcu jest, a ja jestem z siebie dumna. A co, wolno mi :-). Może nie jestem krzyżykowym efektem oczarowana i kilka rzeczy bym bardzo chętnie poprawiła, ale było minęło, czasu nie cofnę bo on jak zwykł, pędzi sobie w swoim rytmie i ani mu w głowie oglądać się na moje fochy.
A tymczasem maj przebudził się na moment po to by po ciepłej, słonecznej chwili przynieść deszcze, burze i grad. U nas na szczęście tego deszczu tak w sam raz. Trawa znów się zazieleniła, przestało się wreszcie kurzyć i nie trzeba podlewać. Bzy przekwitają zabierając zapach maja ze sobą a w ogrodzie szarość nieba ubarwiają różaneczniki. U mnie raptem dwa, i to niewielkie, ale i tak czarują.
Zerkam co rano w kąt ogrodu, sycę wzrok kolorem i czekam na lepszy czas,
nie tylko w pogodzie...
nie tylko w pogodzie...
To, że ostatnia, to żaden problem, ważne, ze z fasonem. Pięknie wygląda wśród niezapominajek.Gratuluję samozaparcia i wielkiej cierpliwości. Niech odmierza tylko dobre chwile. Ciekawe, gdzie zawiśnie?
OdpowiedzUsuńOlu, rewelacyjny jest. Czasami zastanawiałam się jaki będzie efekt końcowy. Jest świetny.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje w jasnej ramce.
Uściski:)
Piękny zegar stworzyłaś, nic bym w nim nie poprawiała. Jest super i Ty wiesz, że cały czas w Ciebie i Twój zegar wierzyłam i dzisiaj już z czystym sumieniem wrzuciłam swój. Kawał dobrej roboty za nami, a teraz patrzymy do przodu :-) Cudne widoki ogrodowe i muszę przyznać, że ten wiosenny czas jest zapierający dech jak się spojrzy na przyrodę :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńOlu dla mnie i tak jesteś Wielka- dałaś radę i "odwaliłaś" kawał dobrej roboty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i pogody zazdroszczę, podlewać nie będę chyba z miesiąc:)
Wiesz co, powiedzieć, że Twój zegar jest piękny, to nic nie powiedzieć!
OdpowiedzUsuńI zobacz swoje osiągnięcia: cierpliwością oswoiłaś czas i w tej jego splątanej pajęczynie zaprowadziłaś porządek:))
Ej, zwierzaki śpią jak kamienie, bo pewnie zarobione w domu i w ogrodzie😂
Cudne te futra ponad podziałami:))
przepiękny zegar hafcik idealny:)
OdpowiedzUsuńzdjęcia cudne kwiaty radosne a zwierzaki tulę i pozdrawiam Ciebie:)
Olu. misternie wykonałaś swój zegar. aż trudno uwierzyć że to twój pierwszy tak poważny haft. Bardzo wprawnie ci te krzyżyki wyszły. Brawo!!! pozdrawiam z wietrznego dzisiaj Wicie. morze szaleje i wyrzuca bursztyny
OdpowiedzUsuńNie narzekaj Oleńko, nie narzekaj. Twój zegar jest cudem. Pięknie go wyhaftowałaś i tę misterną pajęczynę również. Jesteś niesamowicie cierpliwa osobą. Dałaś radę i to się liczy najbardziej. Pozdrawiam cieplutko z wietrznego bardzo Pomorza.
OdpowiedzUsuńNajpierw napisze, że mnie strasznie rozczuliło ostatnie zdjęcie, Twoje zwierzaki są kochane.
OdpowiedzUsuńOlu jestem z Ciebie mega dumna, że dałaś radę, że zmęczyłaś pajęczynę i że skończyłaś brawo TY. Na dodatek zegar w białe ramce prezentuje się rewelacyjnie.
Na pocieszenie powiem, że wcale nie jesteś ostatnia, bo kilka osób jeszcze nie skończyło i chyba już nie skończy.
Dziękuję Ci za zabawę i za wspólne wyszywanie. Niech Twój zegar odmierza tylko dobre chwile.
Pozdrawiam
Ostatni bywają pierwszymi a poza tym Olu to nie były wyścigi tylko wspólna mobilizacja zeby wyszyc cos co Wam sie podobało, efekt końcowy swietny!!! Nie dziwie sie ze jestes z siebie dumna Olu :) brawo Ty!!!
OdpowiedzUsuńWzór zegara sam w sobie jest świetny, ale w Twojej 'oprawie' fotograficznej to po prostu REWELACJA! Gratuluję ukończenia tego projektu!!! :)
OdpowiedzUsuńZegar jest cudny, ubrany w pajęczynkę i otoczony delikatnymi kwiatami :) Warto było nad nim popracować. Nie wiem czy bym miała tyle cierpliwości, żeby go dokończyć. U mnie deszcze się skończyły i można cieszyć się wiosną ;)
OdpowiedzUsuńDawno u Ciebie nie byłam, a tu proszę jakie sliczne krzyzyki! Super ten zegar! i oby jego wskazówki może tak nie pędziły...:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZegar mnie zachwycił, wplecenie pajeczyny to bardzo efektowny pomysł. Kwiatki są takie delikatne, wszystko ze sobą pięknie współgra.
OdpowiedzUsuńMaj w tym roku nie zachwyca, ale jest dobry dla różaneczników, u Ciebie pięknie wyglądają.
Pozdrawiam .:)
Prześliczny zegar, ale różaneczniki są bajeczne. Za kilka lat będą cieszyć dziesiątkami kwiatostanów.
OdpowiedzUsuń