Późnym popołudniem.
Znów zaczął się dla mnie czas zabiegania, tego z sensem i bez. Dzisiaj było akurat bez;-) więc tym bardziej z przyjemnością przysiadłam późnym popołudniem w ogrodzie podelektować się odchodzącym latem. Już za chwilę zacznie się "pół roku w mroku" stąd łapanie deficytowych tego lata promieni słońca jest mocno wskazane ze względów zdrowotnych;-) Tylko roje komarów wychowanych na tegorocznej wilgoci i odpornych na wszelkie antykomarowe zdobycze cywilizacji zakłócają mocno te ostatnie, przyjemne chwile w ogrodzie. Miałam w planach wziąć do ręki czółenko, ale jakoś mi to supłanie szło opornie więc zamiast się męczyć pomyślałam, że wpadnę na bloga pomęczyć Was... kolejną sznurkową torbą:-) Polubiłam te sznureczki, nic na to nie poradzę. Mam na nie mnóstwo pomysłów, ale chwilowo siedzę po uszy w torbach.
Kolejna powstała dla sierpniowej solenizantki Marysi>> i wczoraj powędrowała - wraz ze mną i życzeniami oczywiście - na drugą stronę ulicy;-). Mnie się od razu skojarzyła z klimatami marynistycznymi, ale może dlatego, że marzy mi się wrześniowe morze. To morze które uwielbiam i za którym tęsknię, bez tłumów, upałów hałasu i zapachu oleju od smażenia ryb.
Na morze szans brak, to przynajmniej torbę morską sobie podziergałam;-)
Kolejna powstała dla sierpniowej solenizantki Marysi>> i wczoraj powędrowała - wraz ze mną i życzeniami oczywiście - na drugą stronę ulicy;-). Mnie się od razu skojarzyła z klimatami marynistycznymi, ale może dlatego, że marzy mi się wrześniowe morze. To morze które uwielbiam i za którym tęsknię, bez tłumów, upałów hałasu i zapachu oleju od smażenia ryb.
Na morze szans brak, to przynajmniej torbę morską sobie podziergałam;-)
Ciekawostką jest, że korzystając ze świeżo nabytego zapału szyciowego (bo o umiejętnościach na razie mówić trudno) sama uszyłam podszewkę, i to z kieszonkami :-D. Na całe szczęście podszewki raczej nie widać, a co sobie potrenowałam to moje. Mam tylko nadzieję, że mój uszytek przetrwa próbę czasu i wypełnienia:-)
Morską torbę postanowiłam dorzucić do sierpniowego odcinka Cyklicznego Szydełka>> pod hasłem "Dowolny wakacyjny projekt"
Przyjemnie było posiedzieć sobie dziś beztrosko późnym popołudniem i nacieszyć oczy słonecznym widokiem z mojego ogrodowego "biurka".
Na pierwszym planie widać właśnie rozkwitający, ostatni letni krzew. Miniaturowa, zaledwie półmetrowa budlejka, która nadaje się nawet na balkon, bo można ja sadzić w pojemnikach. U mnie rośnie w gruncie więc jest dość rozłożysta ale wielkością rzeczywiście ustępuje innym odmianom. Za to zapach, uroda kwiatów i oczywiście "motyle przyciąganie" umilają niezmiennie ten późno letni czas.
Dodam jeszcze, odpowiadając na komentarze, które pojawiały się pod wcześniejszymi postami z budlejkami, że i mnie budleje przemarzały kilka lat z rzędu. Kiedy już chciałam z nich zrezygnować wyczytałam gdzieś, aby zabezpieczyć je przed mrozem usypując jesienią solidny kopiec z kory nad bryłą korzeniową. Tak też robię od trzech lat i wiosną po usunięciu kopczyka i mocnym przycięciu (wszystkie pędy ok 20 cm nad ziemią) budleje pięknie odbijają, jeżeli nie z gałązek, to od zabezpieczonych korzeni. Polecam wypróbować:-)
Pozdrawiam już wieczornie
i banda komarów :-|
Bardzo lubię Twoje torby:)
OdpowiedzUsuńTorba świetna. Wakacyjna, morska. Rewelacja
OdpowiedzUsuńTorba wygląda świetnie -królują na niej prawdziwie morskie klimaty:) O, widzę zmianę szablonu - ładny. Dziękuję za obszerną odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńRzeczona torba była dzisiaj ze mną na spacerze i świetnie nam było ze sobą. Budlejkę posadzę i okryję na zimę. Nie wiem tylko, co zrobią wtedy te wszystkie motyle, które u Ciebie stacjonują.
OdpowiedzUsuńGenialna ta torba! Uwielbiam takie projekty. Dziękuje za udział w Cyklicznym Szydełku DIY. Pozdrawiam serdecznie DT DIY MAGDALENA
OdpowiedzUsuńKolejny Twój projekt i to bardzo fajny. Ta torba ma w sobie coś, a jak będziesz zmieniała kolory,to nigdy się nie znudzi :-)
OdpowiedzUsuńOlu wysupłałaś kolejną cudną torbę, a z szyciem to już wiesz co i jak i wcale nie jest to takie trudne, prawda?!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za wyzwanie i pozdrawiam serdecznie
Kolejna wspaniała torba. fajny zestaw kolorów. Świetna podszewka:)
OdpowiedzUsuńO budlei marzę, ale do tej pory bałam się sadzić własnie ze względu na mroźne zimy u mnie. Solidny kopczyk z kory mówisz...
Pozdrawiam serdecznie:)
Olu, cudowna torba! podziwiam!
OdpowiedzUsuńOlu kolejna cudna torba i świetny zestaw kolorystyczny. Piękny prezent zrobiłaś przyjaciółce. I podziwiam ta podszewkę, czyli jednym słowem chyba zaprzyjaźnisz się z maszyna :-)
OdpowiedzUsuńCo do Bałtyku we wrześniu to ja w tym roku zrealizuję to marzenie . Za 8 dni będę witać Bałtyk w Mielnie - Unieściu w doborowym towarzystwie Hani Pater. Wyrywamy się na tygodniowy urlop. Może nas odwiedzisz choć na weekend?
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Kolejna śliczna torba! Super!
OdpowiedzUsuńŁadnie połączyłas kolory :)
OdpowiedzUsuńTwoimi torbami jestem zachwycona :) Wychodzą świetne !
OdpowiedzUsuńFajnie jest posiedzieć wieczorową porą i łapać ostatnie promienie zachodzącego słońca....
Ach Olu, bardzo lubie do Ciebie zaglądać i poczytać o tych pięknościami ktore masz w ogrodzie i o tych pięknościach ktore tworzysz! Zdjecia bajeczne i całe to Twoje zaczarowane miejsce! Dziekuje :)
OdpowiedzUsuńWspaniały prezent: marynarska torba z idealną podszewką, w pakiecie do niej wspaniałe lato, takie w sam raz, bez paskudnego oparzenia słonecznego. Do tego flotylla kwiatów !!
OdpowiedzUsuńŻegnasz wakacje z przytupem:))
Olu, kolejne torby będziesz chyba dziergać z zamkniętymi oczyma ;-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam szczerze za taką ilość :-)
Zatrobkowałaś się i zasznurkowałaś, ale baaaardzo pozytywnie, bo mamy co podziwiać, a jest co, bo i wyrób śliczny, kolorki bardzo moje, a zdjęcia cudowne. Piękna torba, mogłabym taką nosić :-) A z budlejami to może spróbuję, tylko czy jak teraz posadzę to nie będzie za późno? może za to cena w składzie będzie lepsza, bo to jakby już po sezonie na nie? Pozdrawiam serdecznie i jeszcze sobie troszkę popodziwiam :-)))))
OdpowiedzUsuńI miało być zatorebkowałaś, ach ten pośpiech :-)
UsuńNa dwoje babka wróżyła:-) Z jednej strony po co młodziutkie narażać na zimę, chyba lepiej wiosną. Ale z drugiej strony cena zapewne będzie dużo przystępniejsza w ramach posezonowej wyprzedaży wiec jak nie przetrwają to strata niewielka za to na następna zimę będą już zahartowane;-) Pozdrawiam:-)
UsuńPiękna torba, kolorystyka faktycznie iście morska :) Podziwiam!
OdpowiedzUsuńTorebka u Ciebie jak zawsze fantastyczna! :)
OdpowiedzUsuńNastępna wspaniała torba. Cudowna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńPiękny ogrodowy zakątek. Z budleją mnie przekonałaś, może jeszcze raz spróbuję, najchętniej z tym maleństwem, bo ją jedynie może gdzieś upchnę.
Też chciałabym odpocząć nad morzem czy w górach po sezonie. Jednak niestety, nie ma na to szans, mój urlop obejmuje tylko sezon:(
Pozdrawiam Olu:)
Oleńko torba jest przecudna. Wiem, bo w realu wygląda jeszcze piękniej. W sumie fajnie, że Cie tak wzięło na te sznureczki. Skorzystają na tym dziewczyny, które obdarowujesz nimi i cząstką własnego serducha. Oleńko wyrwij się nad to morze, choćby już, zaraz. To takie maleńkie marzenie, które łatwo jest spełnić. Odrobina chęci i odwagi by ruszyć poza granice własnych obaw. Zapraszamy razem z Anią do Mielna. Byłoby super. Buziaczki i pozdrowionka ślę.
OdpowiedzUsuńŚwietna torba :)
OdpowiedzUsuńEh, posiedziałabym z Tobą w takim pięknym ogrodzie :)) A w Twoich sznurkowych torbach jestem po prostu zakochana :) Pozdrawiam cieplutko Olu :)
OdpowiedzUsuń