Post pozytywny ;-)
Za oknem przez cały dzień granatowe niebo, wiatr i nieustająca od wczoraj ulewa. Nawet pies nie kwapi się do wyjścia na zewnątrz. Snuję się po domu jak cień, próbując skorzystać z wolnego popołudnia, ale jakoś mi to kiepsko idzie. Pomyślałam sobie, że może chociaż posta napiszę, ale posta też składam od kilku godzin szukając w głowie kilku logicznie zbudowanych zdań. Pogoda przygnębiająca i niespokojna, zupełnia jak ja. Mam ochotę zakopać się w ciepły koc i przespać kilka następnych dni, tylko ze spaniem też kiepsko, brr...
No to "se" ponarzekałam...;-), a teraz do rzeczy. Bo ten post ma być pozytywny, na przekór pogodzie i życiowym okolicznościom.
Kiedyś zupełnie spontanicznie wspomniałam na blogu o swoich urodzinach. Bo ja nietypowa kobieta jestem i od jakiegoś czasu każdą zmianę cyferki witam z niekłamaną radością. Oczywiście zupełnie zapomniałam o tym wtrąconym gdzieś między wierszami zdaniu.
Jakież było moje zdziwienie, gdy w przeddzień tych moich urodzin dostałam przesyłkę, a w niej...
No to "se" ponarzekałam...;-), a teraz do rzeczy. Bo ten post ma być pozytywny, na przekór pogodzie i życiowym okolicznościom.
Kiedyś zupełnie spontanicznie wspomniałam na blogu o swoich urodzinach. Bo ja nietypowa kobieta jestem i od jakiegoś czasu każdą zmianę cyferki witam z niekłamaną radością. Oczywiście zupełnie zapomniałam o tym wtrąconym gdzieś między wierszami zdaniu.
Jakież było moje zdziwienie, gdy w przeddzień tych moich urodzin dostałam przesyłkę, a w niej...
przepiękna haftowana kartka, w moich ulubionych kolorach, w moim ulubionym stylu. Prawdziwe, misternie wyhaftowane cudeńko od naszej kochanej Ani>>
Do kartki dołączona była paczuszka scrapków, takich w sam raz na koszyki, więc będę Wam się nimi chwalić przy okazji.
Aniu bardzo serdecznie dziękuję!
A skoro już przy prezentach jesteśmy, to czas najwyższy pochwalić się tym, co dostałam od Mirki>>, z którą, już po raz drugi, udało nam się spotkać na babskich pogaduchach w realu, bo jak się kiedyś przypadkiem okazało, mamy z Mirką wspólne korzenie terytorialne;-)
Przy okazji spotkania zostałam obdarowana garścią uszytek, serwetek i innych drobiazgów...
które schowane były w ślicznej, oczywiście uszytej przez Mirkę torbie...
I znów, mój styl, moje kolory :-), aż dziw, ze nasze blogi pozwalają nam tak dobrze się poznać.
Mirko bardzo dziękuje!,
za spotkanie, pogaduchy i prezenty.
I oczywiście zapraszam nieustająco, jeżeli tylko będzie Ci po drodze :-)
Hmmmmm, ja wiem!!! To przez ten ☔ pięknie Cię dziewuszki obdarowały, polecę pewnie i ja do Ciebie niebawem z lekarstewkiem na smuteczki 😆
OdpowiedzUsuńWspaniałości do Ciebie przyleciały,ale też widzę cudne kwadraty dziergasz.Duzo słoneczka kochana :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości do Ciebie przyleciały,ale też widzę cudne kwadraty dziergasz.Duzo słoneczka kochana :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty otrzymałaś. Wszystkiego naj.... Dziergasz i pleciesz tez pięknie 😀Pomyślności i słonecznych dni 😀
OdpowiedzUsuńAch ta jesień...na wszystkich działa przygnębiająco, ale u Ciebie działa to odwrotnie bo jak jest źle, deszcz czy jesteś chora to powstają cuda - widzę że zapowiada się pięknie :) Prezenty zgodnie z preferencjami... i to jest super :) Czekam też na Twoją interpretacje "przydasi" ;)
OdpowiedzUsuńW związku z tym że nie da się nadrobić prawie tygodnia nieobecności , więc pozwól że dziś będzie dwa w jednym :-)
OdpowiedzUsuńKoszyk pofalowany z poprzedniego posta jest świetny i zasługuje na najwyższe uznanie , niw wiem jak te fale zrobiłaś ale są genialne .
Co do prezentów .. cieszę się że spodobały Ci się :-) Takie niespodzianki są fajne.
Pozdrawiam serdecznie
Śliczne prezenty Olu dostałaś! Pogoda rzeczywiście jest przygnębiająca ale teraz mamy więcej czasu na robótkowanie. Jestem ciekawa Twojego nowego, pofalowanego koszyczka. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńu nas od 3 dni wciąż pada... znaczy t o w sumie dobrze, bo deszcz już dawno był potrzebny, ale przez taką pogodę to nic się nie chce... przytulam Cię mocno i trzymaj się jakoś :) już niedługo przyjdzie wiosna :D :D :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo dobry sposób na przetrwanie!! ja też jestem rozbita zupełnie przez tą porę roku w takim wydaniu:) Prezenciki śliczne, myślę, że zobaczymy je na Twoich wyplatankach:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOlu piękne prezenty:)
OdpowiedzUsuńTaka pogoda jest dobijająca i dla mnie, robota w ogóle mi nie idzie:(
nie wiem o co chodzi, ale trzymaj sie cieplutko, będzie dobrze
buziaki
Oleńko nie wiem kiedy Ty te urodziny miałas, ale życze Ci nieustajacej pogody ducha i przetrwania tego paskudnego pogodowo okresu. Wracaj do nas z tak fajnymi pracami jakie ostatnio u Ciebie ogladac możemy. Pofalowany koszyczek jest kapitalny i perfekcyjny jak zawsze. Buziaki i tulaski posyłam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty od wspaniałych dziewczyn! Przyjmij również ode mnie Urodzinowo najlepsze i najserdeczniejsze życzenia! niech spełnią się wszystkie co do jednego!!!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta szaro - bura jesienna pogoda wpływa na Ciebie twórczo :) I falujesz, i dziergasz... No i najważniejsze - sto lat w robótkowym zakręceniu :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty otrzymałaś:) Prace już teraz zapowiadają się ciekawie. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :) Posyłam nieco pozytywnej energii, bo mam ostatnio nadmiar :)) Ściskam optymistycznie i energetycznie:)
OdpowiedzUsuńfalowanie i spadanie....falowanie i spadanie....
OdpowiedzUsuńty chyba nie za głęboko schowałaś jednak te syropki ! ;-D