Dogoniłam Wiosnę ;-)

Majówka poczęstowała nas wiosną, taką najprawdziwszą, ze słońcem i pierwszą tegoroczną burzą. Temperatura też była w sam raz...do pracy w ogrodzie. Chociaż "praca w ogrodzie" to chyba nie jest  najlepsze określenie, bo nigdzie tak efektywnie nie wypoczywam, jak z nosem przy ziemi ;-) Ogrodniczo plan majówkowy zrealizowałam w stu procentach, a że forma już nie ta, to w przerwach od ogrodowej gimnastyki dogoniłam Wiosnę 2016... na czółenku. Póki co z supłaniem serwetki według projektu Reni >>  jestem na bieżąco. I jestem z siebie taka dumna, że chociaż kiepski mam dziś dzień, to postanowiłam napisać tego posta i się pochwalić :-D. 
Jutro się okaże, czy w moim wykonaniu będzie ciąg dalszy radosnej Wiosny, a właściwie czy będzie w ogóle jakiś ciąg dalszy;-),  ale ta część która powstała wygląda tak:



Nie jest do końca idealnie, ale ideały przecież nie istnieją. Jest też pewna "skucha" związana z tym, że jak już pisałam wcześniej>> początek robiłam nocą i pomyliłam nici. Środkowy kwiatuszek jest z innego, czysto białego kordonka, a cała reszta z jasno-kremowego. W świetle dziennym tą różnicę widać, na zdjęciach nie bardzo ;-).
A w supłaniu towarzyszył mi mały przybornik...


Wypleciony kiedyś tam, z polskiej książki telefonicznej, która niestety ma tendencję do brzydkiego żółknięcia po lakierowaniu. Zreflektowałam podczas supłania, że chyba  go jeszcze nie pokazywałam, więc może przy okazji...


i wiklina kontra wiklina:-)


A tutaj dobrze widać te pożółknięte rurki :-(

"Przejechałam się" na polskiej książce nie pierwszy raz i chyba następnym razem wykorzystam ją raczej do koszyków barwionych, bo fajnie się plecie z tego papieru, ale efekt po lakierowaniu psuje całą zabawę.

Za to w ogrodzie wiosenna zabawa trwa. Po deszczowej nocy pada "wiśniowy" śnieg:-)

A takie oto "tureckie" tulipany (tureckie bo podobne do turków, tylko zdecydowanie większe:-)) rozkwitły dziś w maminym ogrodzie...


Pozdrawiam majowo :-)

Ola

23 komentarze:

  1. Koronki,jako takiej nie lubię aczkolwiek mi nie przeszkadza:) ale frywolitka a szczególnie większe projekty to ZUPEŁNIE inny wymiar :) to cudo jest,podziwiam wszystkich którzy okiełznali czółenko czy igłę. Organizer świetny ,nie chcą mi wychodzić takie gładziutkie kulaste kulki wrrrr, gratuluję zdolnych łapek. U mnie dzisiaj nawet grad padał z deszczem ale w sumie więcej słońca było. Przygoda z ogrodem jeszcze przede mną :) narazie mam tylko kilka kwiatków. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale Ci się nie dziwię, że chciałaś się pochwalić. Renulkowa serwetka wygląda super. I faktycznie, wewnętrzny kwiatuszek jest nieco bardziej biały niż wszystko wokół niego. Najlepiej widać na drugim i trzecim zdjęciu, ale wg mnie wygląda uroczo :)
    Co do książki telefonicznej, to nie miałam przyjemności (czy nieprzyjemności) plecenia z niej, więc wierzę Ci na słowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna wiosna w każdym calu i ta w naturze i ta wytworzona Twoimi rękami. Pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie. Pozdrawiam serdecznie z wiosennego Mazowsza :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno Olu będzie ciąg dalszy Twojej serwetki - nie wątpię w to:) Koszyk śliczny, jak wszystkie Twoje koszyki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale dlaczego masz kiepski dzień... wyginasz frywolitkę po prostu cudnie, więc myśl tylko o tym, że jesteś mistrzynią! A ta podwójna biel mnie zachwyca i bardzo bym była ciekawa, jak wyglądają wszystkie odcienie bieli na jednej rzeczy. No bo Eskimosi rozróżniają mnóstwo kolorów bieli (nie pamiętam ile, ale to prawda najprawdziwsza:))
    Życzę Ci przyjemności ogrodowych i nie przemęczaj się:))

    OdpowiedzUsuń
  6. koszyczek ślicznie się prezentuje w okolicznościach przyrody i pięknych frywolitek...a pożółknięcia nawet nie są tak bardzo widoczne....zawsze możesz machnąć na nich ze dwa motylki i nieco przykryją a i odciągną uwagę :) Pozdrawiam serdecznie...Alicja S.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki to wzrok trzeba mieć żeby dojrzeć inny odcień kwiatka w środku serwetki - ja nie widzę :) Ja nie wiem czy te pożółknięte rurki to taki minus, może trzeba znaleźć w nich plusy, choć u Ciebie nie widać tego dużo, ja w irlandzkich mam większy z nimi problem. Muszę w końcu odważyć na Twoje zakończenia bez zakończenia bo u Ciebie naprawdę super wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałości, że nic tylko podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super serwetka:) Oj może i moja wiosna się kiedyś spełni i porwę się z motyką na słońce, czyli za zrobienie frywolitkowej serwetki;)
    Koszyczek piękniutki:) A wiosenny ogród daje radosć:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczna serweta, a te tureckie tulipany po prostu boskie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Supłaniem w Twym wydaniu jestem zawsze zachwycona, pięknie serweta frywolitkowa się prezentuje i przybornik precyzyjnie wypleciony, można go odmalować i deco przyprawić ;) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Serwetka mogę się tylko pozachwycać, bo daleko mi do frywolitkowego dziergania. Jest przeurocza i podziwiam Cie Olu za anielska cierpliwość. Tulipany boskie i przyznam , ze o takich nie słyszałam. Pozdrawiam serdecznie i śle uściski.

    OdpowiedzUsuń
  13. Olu serwetka jest śliczna a właściwie jak się domyślam jej część. I nawet nie myśl o tym że mogłabyś jej nie skoczyć. Skończysz na pewno i tego się trzymajmy .
    Koszyczek super wypleciony ale fakt żółknięcie rurek może człowieka nieźle zdenerwować. Zawsze jak Ci się nie będzie podobać możesz przemalować kawa i będzie super.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki !!

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę ,że u Ciebie to była wiosenna twórczość radosna :):)
    Dla mnie tam nie ma żadnych błędów , uwielbiam frywolitkę, ale ni w ząb jej nie umiem więc z zapartym tchem podziwiam poszczególne etapy pracy !
    Gdzieś Ty miała tę wiosnę w majówkę??? Bliżej Ukrainy wiało , padało i ziąb był niemiłosierny,aż się zastanawiała czy to na pewno jest maj??? :(

    OdpowiedzUsuń
  15. piękne wszystko Olu, ale tymi tulipanami to żeś przyćmiła wszystko - w życiu bym nie zgadła że to tulipany - wyglądaja całkiem jak turki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja podziwiam koszyczek. Ma idealny kształt co nie jest wcale łatwe do zrobienia , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pewnie przyjemnie tak usiąść z czółenkiem i patrzeć jak przybywa takiego cudeńka!! Śliczna!! Koszyczek równiutki!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie nadgoniłaś, ja dopiero przy 3 rzędzie, ale damy radę :) koszyk piękny:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. ta serweta będzie piękna, aż żałuję że nie mogę się za nią teraz zabrać :)
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie uplecione... i serwetka i koszyk, a że żółknie - taki taki efekt shabby chic.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Serwetka to istne cudeńko! Koszyczka trochę szkoda, bo jest śliczniutki. Może go poddać jakiemuś mediowaniu kolorkiem?
    Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim, którzy pozostawionym słowem mobilizują mnie do pracy:)

Copyright © 2014 Papierolki , Blogger