Chwalę się, czyli blogowe profity...
Nikogo z Was zapewne nie muszę przekonywać, że blogowanie ma mnóstwo zalet. Dzielimy się z innymi swoim małym światem, piszemy o sobie, o swoich pasjach, o tym co nas zachwyca i cieszy albo wręcz przeciwnie. Wielki jest ten blogowy świat, pełen różnych pomysłów i opowieści o codzienności. Nieraz się zastanawiałam jak to jest, że są w tym wirtualnym świecie miejsca i ludzie, do których ciągnie nas zdecydowanie bardziej. Zazwyczaj trafiamy tam przypadkiem, potem wracamy po raz drugi, trzeci, czwarty... i zostajemy, odkrywając kolejny przytulny zakątek w wirtualnej rzeczywistości. Jeden z takich przypadków zaprowadził mnie kiedyś do Ewy, która na swoim blogu Marzeniami malowane>> pięknie i uważnie opisuje swoje skrawki codzienności okraszając to rękodzielniczymi pasjami. Jest tych pasji kilka, ale nie będę zdradzać szczegółów, po postu zajrzyjcie sami, polecam bardzo serdecznie:-)
Jakiś czas temu umówiłyśmy się z Ewą na małą wymiankę. Trochę to trwało zanim udało nam się ją uskutecznić, bo jak zapewne dobrze wiecie życiowa rzeczywistość niekoniecznie potrafi się dogadać z tą blogową;-) W każdym razie wczoraj, po powrocie do domu zastałam na stole paczkę. Jej zawartość sprawiła mi tyle radości, że nie mogłam sobie darować, żeby się nie pochwalić zawartością już dziś, chociaż moja przesyłka dla Ewy jeszcze gdzieś w drodze;-)
Miał do mnie dotrzeć delikatnie zdobiony chustecznik, w dziedzinie decoupagu Ewa jest specjalistką. Mój Ci on :-))
Mgliście określiłam swoje gusta i zamiłowanie do prostoty (żebym to ja sama wiedziała czego chcę ;-)), ale Ewa zinterpretowała moje niezdecydowanie po mistrzowsku, bo chustecznik bardzo mi się podoba i idealnie pasuje do sypialni, gdzie już od wczoraj mieszka. A w paczuszce był jeszcze równie cudny bonus..., też do sypialni. Dopasowany kolorystycznie, zwiewny i delikatny łapacz snów...
Ewuniu bardzo serdecznie dziękuję za piękne upominki!
Nareszcie nadszedł wyczekiwany długi weekend, życzę więc udanego,beztroskiego wypoczynku i samych przyjemności.
Pozdrawiam serdecznie,
słodkich snów...
Pozdrawiam serdecznie,
słodkich snów...
Ola
Piękne prezenty! takie majowe, bo w liliowym kolorycie,...i aż mi bzami zapachniało:)) Zaraz z ciekawością zajrzę do Ewuni, a Ty kładź się do łóżka, bo pewnie czeka tam na Ciebie coś fajnego od łapacza:))
OdpowiedzUsuńOlu dotarłam dopiero dzisiaj, bo u nas wczoraj ogromna burza była i co za tym idzie brak prądu :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent, chustecznik delikatyny i w pastelach które lubię:)
pozdrawiam cieplutko i miłego długiego weekendu :)
Chustecznik bardzo oryginalny i delikatny! Łapacz snów cudny!!Aż naszła mnie ochota na zrobienie takiego sobie:))
OdpowiedzUsuńŚliczny prezent Olu, podoba mi się delikatna kolorystyka i wykonanie.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
Kochana moja :* tylko cudne sny będziesz teraz miała, a kiedy do kompletu masz taki chustecznik to płaksiwe filmy aż milej oglądać :*
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty w ciekawej kolorystyce:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle spóźniona, ale jestem.
OdpowiedzUsuńPiękny chustecznik, taki delikatny i stonowany, w komplecie z łapaczem snów stanowi idealne wyposażenie Twojej sypialni - mimo, że jej nie widziałam.
Piękny prezent :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na wymiankę. Prezent śliczny tym bardziej jak pasuje do sypialni.
OdpowiedzUsuńŚliczne prezenty dostałaś, a że blogowanie jest "the best" to ja już nie będę pisać. Muszę jednak przyznać, że w pierwszej chwili myślałam, że zrobiłaś chustecznik na lekcje z pastą strukturalną. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne prezenty. Łapacz snów uroczy :)
OdpowiedzUsuńheh, indianie przyjechali! ;-D
OdpowiedzUsuńfajny ten napad :-)))