Dziergam czasem...
ostatnio najczęściej w łóżku, tuż przed snem, w ramach drobinek wolnego czasu i wieczornego wyciszenia;)
W dziedzinie szydełkowania ekspertem nie jestem i zapewne nigdy nie będę, ale przyznam, że bardzo to lubię. To taki rodzaj robótkowania, który nie wymaga specjalnego miejsca, wielkich inwestycji oraz sprzątania po robocie. Poza tym ma tą wielką zaletę, że jest mobilny, bo dziergać można prawie wszędzie. Najbardziej marzy mi się wielki, kolorowy szydełkowy pled, mięciutki i ciepły, a do tego wydziergany własnoręcznie. Póki co na takie "fanaberie" nie mam czasu o umiejętnościach nie wspominając, więc trenuję na drobiazgach.
Kordonek ma srebrną nitkę, czego oczywiście nie widać na zdjęciach. Schematy powszechnie dostępne w sieci, a tą dużą gwiazdkę, która z powodzeniem może służyć jako świąteczna serwetka wypatrzyłam na blogu happyafterblog>>. Tam też możecie podejrzeć jak taka gwiazdka wygląda wydziergana bardziej wprawną ręką, bo mojej do ideału trochę brakuje ;-) Przede wszystkim miałam chyba za duże szydełko, jak na taką koronkową robotę.
A przy okazji szydełkowych tematów chciałam się jeszcze troszkę pochwalić. Dostałam niedawno przemiłą wiadomość od pewnej młodej mamy. Kilka miesięcy temu pokazywałam na blogu kocyk i trampki wydziergane dla malucha>> Maluch rośnie jak na drożdżach i właśnie został ochrzczony, a moje wydziergane upominki bardzo się spodobały i wiernie mu służą, nawet w takim ważnym momencie. Mama przesłała mi kilka zdjęć z informacją, że mogę się nimi pochwalić na blogu, więc z wielką przyjemnością się chwalę :-))
Kocyk, jak kocyk, ale ten dżentelmen na zdjęciach jest "do schrupania" :-))
Pozdrawiam serdecznie:-)
Ola
Gwiazdki wyszły ślicznie. A maluszek pięknie prezentuje Twoje dzieło. Kapciuszki super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Gwiazdki wyglądają wspaniale, a Leoś jest śliczniutki:) Kocyk i trampeczki są świetne. Mnie też marzy się taki pled z małych, szydełkowych kwadratów...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMaluszek dostał przepiękne prezenty! Uroczo wygląda na Twoim kocyku :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńśliczne te śnieżynki i się ich nie czepiaj :) bardzo fajnie, że mama młodego dżentelmena docenia rękodzieło :)
Śliczne gwiazdeczki takie delikatne, superowe. A słodziak malusiński pięknie wygląda w trampeczkach, normalnie oryginały unikatowe, kocyk też śliczny:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBobas ćwiczy w trampeczkach "na sucho" (chyba że popuści w pieluchę i ma akurat mokro), i pewnie w odpowiednim czasie w ramach chodzenia zacznie biegać. Trampki same go będą niosły.... A w ogóle bardzo ślicznie Leonowi bielach i błękitach.
OdpowiedzUsuńTwoje gwiazdeczki piękniejsze od płatków śniegu.... chciałabym żeby prawdziwy śnieg się zawstydził i się nie pojawiał za szybko, a najlepiej wcale:))
no, do schrupania, z trampkami włącznie! ;-D
OdpowiedzUsuńa właśni, dzisiaj oglądałam twoje szydełkowane gwiazdeczki i nie mogłam się napatrzeć i nadziwić tej misterności, no niby znam "mniej niż więcej" technikę, ale to nadal dla mnie prawie "czarna" magia ;-D
OdpowiedzUsuńGwiazdki wyszły niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńKocyk i maluch uroczy ,ale trampki rewelacyjne :)
Piękne gwiazdki, misterne i delikatne. A Maluch uroczy jest, ale w takim okryciu żadne zimno mu nie straszne, ani w nóżki, ani w żadną inną część ciała. Miło jak innym się podobają nasze prace. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam Twojego posta wczoraj zaraz po moim to aż się roześmiałam . To jest aż niemożliwe !! Gwiazdeczki są śliczne i coraz bardziej ubolewam , że jestem pokłócona z szydełkiem , bo faktycznie jeżeli chodzi o mobilność robótek to zdecydowanie szydełko wygrywa. Zmieści się do każdej torebki. Chyba czas się z nim przeprosić. A mały kawaler jest słodziak niesamowity a Twoje trampeczki wyglądają odjazdowo.
OdpowiedzUsuńBuziaczki Olu i do następnego spotkania dwóch blogów :-)
Śliczne misterne gwiazdeczki,a maluszek taki słodziak kochany,buciki ma ciepłe i kocyk do otulania :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Śnieżynki piękne!! Trenuj, Olu, bo bardzo ładnie Ci wychodzą! jakby co służę wzorami:)) Leoś jak ciasteczko - do schrupania:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne gwiazdki :-) narzuta o jakiej marzysz to nie taka trudna sprawa tylko wymaga wiele pracy i cierpliwości bo to monotonna robota, wierzę, że kiedyś zrealizujesz ten zamiar ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczne gwiazdeczki :-) Piękne wzory.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia maleństwa - świetnie wyglądają maleńkie trampki na słodkich stópkach :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Śliczne gwiazdeczki.
OdpowiedzUsuńO szydełkowaniu myślę tak samo jak Ty,fajna odprężająca praca.Można usiąść w wygodnym fotelu i nie marwić się o bajzel dookoła;)
Piszę tutaj :) Obręcz do obrabiania ja kupiłam w swoim pobliskim sklepie z pasmanterią , ale kiedyś kupowałam na Hobby Centrum. A jak obrabiać, no cóż metodą prób i błędów :) ja łapię obręcz tak jakbym chciała zrobić półsłupki.
OdpowiedzUsuńŚliczności koronkowe... a podarki dla bobasa urocze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A co ja nie skomentowałam tego wpisu? Pewnie w telefonie czytałam. Na szydełku się nie znam więc dla mnie jesteś mistrzem i nie widzę niedociągnięć, a temu Dżentelmenowi z miłą chęcią bym "zaiwaniła" ten kocyk (ale ciiiii)- jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńWspaniale ozdoby a kocyk to cudeñko. Wspanialosci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniale ozdoby a kocyk to cudeñko. Wspanialosci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziergaj proszę ten wielki pled bo ozdoby wyszły znakomicie. Pozdrawiam Cię cieplutko :)
OdpowiedzUsuń