Uff jak gorąco...
Chyba przesadziłam z tym czarowaniem lata, moje termometry zgodnie pokazują 37 stopni w cieniu. Ale jutro ma się "ochłodzić", do 30:) Trudno wysiedzieć na dworze, bo oprócz temperatury dokucza "inwazja przecinków" czyli takich małych milimetrowych robaczków, które co prawda nie gryzą, ale obsiadają wszystko co pojawi się na dworze, a najchętniej chyba mnie i swoimi spacerami powodują swędzenie. Wyczytałam wczoraj, że fachowo nazywają się wciornastki i nie ma na nie sposobu, po prostu trzeba przeczekać. Co ciekawe potrafią nawet zasiedlić matrycę monitorów LCD, a to już grozi stratami więc lepiej komputera na spacer do ogrodu nie zabierać.
Jak widzicie warunki na uprawianie robótek w plenerze raczej niesprzyjające, wiec dziś chciałam Wam pokazać moje rękodzieło, ale w wersji ogrodowej. Przez sieć "przecinki" się jeszcze nie potrafią przenosić, więc zapraszam do ogrodu i zaręczam, że nic Was nie oblezie:)
Zawsze marzyłam, żeby mieć w ogrodzie oczko wodne. Niestety nie mam miejsca na takie "ekscesy" a poza tym, to nie mam też chętnych do pracy nad takim przedsięwzięciem więc wymyśliłam sobie swoją wersję szemrzącej wody. Spożytkowałam wielką michę, wyzbierałam wszystkie możliwe kamienie w promieniu kilkuset metrów;) i mam własnoręcznie wykonaną, małą namiastkę oczka wodnego.
A skoro o rękodziele mowa, to pozwólcie, że wam przedstawię Konrada:)
Konrad jest dość spory i bardzo przyjaźnie nastawiony do świata.
A jeśli ktoś nie potrafi zdzierżyć pająków, nawet tak sympatycznych i zupełnie nieszkodliwych to Konrad ma mniejszego przyjaciela Jeż(rz)yka:)
Był jeszcze zupełnie niehałaśliwy piesek i zasiedziany kot, ale te tak szybko zamieszkały w innym ogrodzie, że nie zdążyłam pstryknąć im fotki. Oczywiście z góry wyjaśniam, że to nie są moje dzieła, ale ich pomysłowość tak mnie zaskoczyła, że nie mogłam się oprzeć, żeby ich nie pokazać światu:)
Mam nadzieję, że mi wybaczycie ten ogrodowy post, ale żeby nie było, następny szykuje sie bardziej tematyczny. Kończę bo czas na małe co nieco, może letni koktajl jagodowy...
Mam nadzieję, że mi wybaczycie ten ogrodowy post, ale żeby nie było, następny szykuje sie bardziej tematyczny. Kończę bo czas na małe co nieco, może letni koktajl jagodowy...
No i robota czeka....
Pozdrawiam bardzo gorąco:)
Ola
Bardzo fajne te zwierzaki ogrodowe. Dobrze, że je pokazałaś. Pozdrawia również upalnie :)
OdpowiedzUsuńOlu piękny ogród,a pomysł na miniaturowo oczko wodne rewelacyjny :)drewniane zwierzaki bardzo pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Piekne oczko wodne masz w ogródku , ale nawetnad taką miniaturka mozna przyjemnie posiedzieć , zwłaszcza jak jakas kropelka od casu do czasu kapnie na nóżki . Pajączek z jezykiem są świetne i widac , mają sie całkiem nieźle. A robota wiklinowa zapowiada sie rewelacyjnie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zwierzaki rewelacyjne! A koktajl jagodowy wygląda smakowicie:) Maleńkie oczko wodne to fajny pomysł do ogrodu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKonrad niezły - jest takie przysłowie:gdzie pająki są,tam błogosławiony dom.Z takim mega pająkiem,musi być wyjątkowo dobrze :))
OdpowiedzUsuńJuż od samego patrzenia na Twoją fontannę zrobiło mi się chłodniej. Ogród piękny. A długo trzeba przeczekiwać te "przecinki"? Pająk i jeżyk są urocze. A za koktajl bardzo dziękuję, chętnie się poczęstuję i zapraszam do siebie na bezę z malinami, udała się wyśmienicie. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńU mnie jak na razie 27 stopni:) i nawet przecinki nie wytrzymały i się popołudniu pochowały. Podobno znikają jak zboża dojrzeją, ale z doświadczenia wiem, że taka inwazja trwa zazwyczaj kilka dni, potem też są, ale zdecydowanie mniej. Mój deser bez cukrowy, jak kazali;) ale świeżutka beza, z malinami, już lecę:-)
UsuńOj, straszliwe moce masz jako czarownica, bo słońce grzeje jak oszalałe.... Jagodowy koktajl to sama rozkosz... wyobrażam sobie jak smakuje. Byłam pewna, że sama wymyśliłaś te zwierzątka, bo co za inwencja niesamowita, żeby z paru patyków ułożyć jeża, czy pająka. Do ogrodu pasują idealnie, ale na noc trzeba je zabierać do domu, żeby się nie pogubiły w gąszczu i ciemności. (A w nocy mieliśmy taką burzę, że nawet Ciebie by zadowoliła!)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam zdjęcia kota, Twój team miałby kompana:) A dziś w nocy też Wam się szykują fajerwerki, idzie taki monstrualny front z Niemiec (http://www.blitzortung.org/Webpages/index.php?lang=pl&page_0=15) jak się nie wypstyka po drodze będzie piękny stroboskop:) Pozdrawiam:)
UsuńByły fajerwerki! i to takie od krańca do krańca! a to nie koniec atrakcji na poniedziałek, bo są już na świecie noworodki, trojaczki, same chłopaczki:))
UsuńTyle szczęścia na raz:)), czekam niecierpliwie na fotorelację i gratuluję:)
UsuńZapewne bardzo przyjemnie sie wyplata w tak pięknym otoczeniu:) Twój koszyczek na kamieniach wyglada pięknie! Drewniane zwierzaczki rewelacyjne chociaż pająków nie lubię!! :)
OdpowiedzUsuńOczko wodne w taki upalny dzień jak znalazł rewelacyjne, troszkę wody dla ochłody. Świetny pomysł z drewnianymi zwierzakami, coś orginalnego i innego ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMini oczko rewelacja,a drewniane stworki bardzo zabawne i pajączek i jeżyk są śliczne. Piękny ten Twój ogród pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWspaniała fontanna i te stworki bardzo ciekawie się prezentują. Upału też nie znoszę a szczególnie tych małych"przecinków" jak je ciekawie nazywasz. Plecionka zapowiada się ciekawie. U mnie pada deszcz jest teraz 22 stopnie i niech tak zostanie na trochę. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPrzy takich upałach to tylko wypoczywać w takim pieknym miejscu...
OdpowiedzUsuń"oczko" moze i małe, ale moim zdaniem wygląda bardzo porządnie i ma fontannę, więc nie ma się co przyczepiać ;D ja też nie znoszę tych "swędzących" owadów...
OdpowiedzUsuńKonrad i Jeżyk - the best!!! I podziwiam Twoje źródełko - super :)
OdpowiedzUsuńNie cierpię pająków, ale z tym mogłabym sie ogródkiem podzielić :)))
OdpowiedzUsuńmałe lenistwo w taką gorączkę wręcz wskazane :)
OdpowiedzUsuńi jak to nie lubić lata gdy nam pokazujesz swój piękny ogród :) widać że ktoś tam lubi spędzać czas wolny :) super pozdrawiam,
Rany, jak klimatycznie! Fontanna przepiękna i Konrad i Jeżyk są super:) Ten koktajl jagodowy to bym chętnie pochłonęła:))
OdpowiedzUsuńRobaczków tych nie znam i mam nadzieję, że nie poznam:D
Uściski!:)
Oj poczarowałaś :) jakiegoś składnika musiałaś za dużo użyć :) Fajne te "zwierzaki" :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie lubię pająków ale z Konradem mogłabym się zaprzyjaźnić - jest uroczy. Za pomysł z wodą szóstka z plusem! Uroczy zakątek! U nas nadal ukrop nie do zniesienia, na szczęście wciornastki nie atakują. Przesyłam buziaki!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pająki dlatego Konrad by się u mnie zaklimatyzował :) a jeżyk jest przeuroczy!
OdpowiedzUsuńteż byłam w zeszłym tyg na jagodach, w lesie dało się jakoś przeżyć ten skwar, gorzej było w drodze do tego lasu... ;-/
OdpowiedzUsuńale jagodowe babcine knedle były tego warte :-D
a dzisiaj marznę i siedzę w domu ze skręconą gicą... :-(