Jak makiem zasiał.
Piękne kobierce maków kojarzą mi się z połaciami wiejskich pól i łąk. No i jeszcze ze świątecznym makowcem, ale za tym akurat nie przepadam;-)
Za to łąka pełna maków, chabrów, rumianków i kaczeńców to moje bardzo dobre wspomnienie z dzieciństwa. Moi rodzice mieli bardzo dawno temu spory kawałek działki na zboczu dochodzącym do koryta starej rzeczki. Na działce sadzili ziemniaki (jako dzieciak obowiązkowo zbierałam stonkę do butelek:-)) i prowadzili malutki warzywnik. Przy samej rzeczce zarośniętej kłębowiskiem trzciny był kawałek dzikiej łąki. Kiedy już wyzbierałam stonkę i posiliłam się ogórkami, marchewką i zielonym groszkiem prosto z grządek, uwielbiałam buszować po obsypanej makami łące i z nosem przy ziemi obserwować łąkowe życie. O jednym mogę Was zapewnić, w tych makach z pewnością nie było cicho jak makiem zasiał. Wśród trawy i polnych kwiatów toczyło się bowiem gwarne życie owadów i żab zamieszkujących pobliskie trzcinowisko.
To były piękne i beztroskie lata, które wspominam ilekroć przychodzi czerwiec a przydrożne rowy obok drogi biegnącej nieopodal mojego domu obsypują się ognistoczerwonym dywanem maków.
Kiedy przeczytałam o haftowanym wyzwaniu na blogu Chagi>> nabrałam wielkiej ochoty na makową interpretację łąkowego tematu. Bardzo początkująca ze mnie hafciarka więc moja makowa łączka skromna i prosta (jak ja:-D) ale przyznam, że z dużą przyjemnością spoglądam na ten niewielki obrazek, a gdzieś w zakamarkach pamięci odżywają te moje dobre, łąkowe wspomnienia.
Za to łąka pełna maków, chabrów, rumianków i kaczeńców to moje bardzo dobre wspomnienie z dzieciństwa. Moi rodzice mieli bardzo dawno temu spory kawałek działki na zboczu dochodzącym do koryta starej rzeczki. Na działce sadzili ziemniaki (jako dzieciak obowiązkowo zbierałam stonkę do butelek:-)) i prowadzili malutki warzywnik. Przy samej rzeczce zarośniętej kłębowiskiem trzciny był kawałek dzikiej łąki. Kiedy już wyzbierałam stonkę i posiliłam się ogórkami, marchewką i zielonym groszkiem prosto z grządek, uwielbiałam buszować po obsypanej makami łące i z nosem przy ziemi obserwować łąkowe życie. O jednym mogę Was zapewnić, w tych makach z pewnością nie było cicho jak makiem zasiał. Wśród trawy i polnych kwiatów toczyło się bowiem gwarne życie owadów i żab zamieszkujących pobliskie trzcinowisko.
To były piękne i beztroskie lata, które wspominam ilekroć przychodzi czerwiec a przydrożne rowy obok drogi biegnącej nieopodal mojego domu obsypują się ognistoczerwonym dywanem maków.
Kiedy przeczytałam o haftowanym wyzwaniu na blogu Chagi>> nabrałam wielkiej ochoty na makową interpretację łąkowego tematu. Bardzo początkująca ze mnie hafciarka więc moja makowa łączka skromna i prosta (jak ja:-D) ale przyznam, że z dużą przyjemnością spoglądam na ten niewielki obrazek, a gdzieś w zakamarkach pamięci odżywają te moje dobre, łąkowe wspomnienia.
Maki posyłam oczywiście na wyzwanie.
Gdyby ktoś miał ochotę powalczyć o nagrodę ale na haftowanie chęci lub czasu mu brak, to też może spróbować szczęścia.
A na pożegnanie z makami zostawiam Was w "moim" przydrożnym rowie, który jeszcze całkiem niedawno płonął ognistą czerwienią i gdyby nie spory ruch samochodowy pewnie poleżałabym w nim chętnie z nosem przy ziemi. Pobuszowałam za to chwilkę z aparatem, budząc zapewne spore zdziwienie wśród mijających mnie kierowców, ale może dzięki temu, mimo drogowego pośpiechu, dostrzegli ten czerwcowy spektakl za szybą samochodu.
Pozdrawiam:-)
Makowe pola zawsze i nieustająco mnie zachwycają!
OdpowiedzUsuńSzczególnie w towarzystwie chaberków i zbóż. :)
Ta ich nieposkromiona wola życia przy fakcie jak są kruche i nietrwałe po zerwaniu...daje do myślenia.
Pięknie skromny twój hafcik,
a rustykalna kanwa nadaje mu niesamowitego klimatu :)
Boski mak<3
OdpowiedzUsuńAle piękne maczki i te na obrazku i te na polu. Bardzo wdzięczny temat. A zdjęcia tego makowego pola wyszły Ci genialnie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
P.S. Kot chyba długo spal skoro skończyłaś maki :-)
Urocze haftowane maki i cudne makowe pole :-)
OdpowiedzUsuńJa też lubię maki i dlatego nawet jak mi się posieją w ogrodzie to je zostawiam :) ale takiego pola maków to na żywo jeszcze nie widziałam - dobrze że są zdjęcia :) pozdrawiam wakacyjnie :)
OdpowiedzUsuńAleż ten rów musi pięknie wygląda na żywo! Mam podobne wspomnienia z dzieciństwa. Od razu się do nich uśmiecham...
OdpowiedzUsuńPięknie wyhaftowałaś maki. Ilekroć spojrzysz na swój obraz, przeniesiesz się w najpiękniejszy czas. To dobry sposób na zachowanie wspomnień:)
Miłego tygodnia.
Piękny haft Makowa Panienko.:) Pozdrawiam milutko.:)
OdpowiedzUsuńCudowne maki, zarówno łąkowe, czy może bardziej przydrożne, jak i na Twoim obrazku. Z dzieciństwa bardziej zapamiętałam chabry w zbożu, bo z nich robiłam wino (takim zaradnym dzieckiem byłam hehe), ale i maki też pięknie kwitły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olu i życzę powodzenia:)
Uwielbiam maki, a te hafty są wspaniałe! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia maków przy drodze... gdybyś nie napisała, że to przy ruchliwej ulicy... w życiu bym nie podejrzewała, że zdjęcia pochodzą z takiej scenerii :) są przepiękne! ja w mieście nie doświadczam takich cudowności :):)
OdpowiedzUsuńTwój haft jest - ja zwykle - fantastyczny... :):) ta biała ramka dodaje mnóstwo uroku, podkreśla piękno całej pracy :)
Ale cudo!!! Tyle Maków to ja dawno nie widziałam .... U nas na wsi sa ale nie tyle w jednym miejscu.... Ale popieram laki makowo-chabrowe sa cudne! Zawsze w dzieciństwie miałam pretensje do taty czemu u nas w zbożu nie ma tych ładnych kwiatków :) skad mogłam wiedziec ze to chwasty 😜 Teresia tez uwielbia maki, obrywa im płatki a mnie oddaje łodyżkę 😃 A Twoj hafcik Olu sliczny, oddaje wymowę tych kwiatków :)
OdpowiedzUsuńOlu nie wiem co bardziej podziwiać, bo Twoja praca jak zwykle piękna, ale niestety dzisiaj chyba wygrywają zdjęcia- a szczególnie to 3i 4 od dołu- jak dla mnie czyste piękno!!
OdpowiedzUsuńCo do wspomnień to te ze stonką mam i ja, tylko jakoś wtedy wcale nie było to takie miłe, jak sie teraz wspomina;D buziaki
Olu masz piękne wspomnienia! Ja mam podobne, tylko moje polno - makowe wspomnienia sięgają okresu, kiedy jeździłam do prababci na wakacje. A mieszkała ona w otoczeniu lasów, pól i strumyka. Stonkę również zbieraliśmy :)) Lubię maki, ale me serce bardziej skradają chabry i rumianki :)). Twój haft jest śliczny!!! I już wyobrażam sobie Ciebie z aparatem w tym rowie :). Buziaki!
OdpowiedzUsuńI zapomniałam jeszcze napisać, że zdjęcia maków są niesamowite!!! Jak w baśniowej krainie :)
UsuńSliczny hafcik-) pozdr.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maki! Twoje są śliczne!!!
OdpowiedzUsuńI ja mam podobne wspomnienia :) Mam maki w ogrodzie - są piękne ale nie takie jak te polne, sentymentalne.
OdpowiedzUsuńŚliczny obrazek Oleńko, miło będzie na niego patrzeć przez cały rok.
Cieplutko pozdrawiam.
Maki, moje ukochane kwiaty polne, wraz z rumiankami i chabrami są wspomnieniem z dzieciństwa. Cudne zdjęcia pól makowych. To niesamowity widok czerwieni. Twoje maki haftowane są również cudne i tak pięknie oprawione. Życze powodzenia u Chagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdeecznie
Piękne makowe zdjęcie i bardzo udany haft.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Och - tak - kobierce maków i chabrów pamiętam z dzieciństwa! O ile maki polne stanowiły ucztę dla oczu, o tyle chabry zbieraliśmy i przetwarzaliśmy na pyszny soczek:)) Do dzisiaj mam w pamięci ich słodki smak!
OdpowiedzUsuńMiesiąc temu jechałam na Śląsk i wzdłuż dróg, autostrad napotykaliśmy właśnie takie obrazy maków i chabrów, jakie udostępniłaś na zdjęciach. Chwytało za serce, że jeszcze takie widoki są możliwe na naszej, polskiej ziemi:))
Twoje maki urocze, na zawsze utrwalone w ramach obrazu! Pięknie!
Serdecznie pozdrawiam:))
Piękne hafty i piękne fotki:) Wspomnienia mam podobne z wakacji u pradziadka:)
OdpowiedzUsuńUściski:)
Podziwiam i makowe pole i maki utrwalone na płótnie. Podoba mi się w nich wszystko i przepych i "ograniczenie" kolorystyczne, są idealne :-) Twój obrazek makowy jest idealny :-) Podziwiam, podziwiam i podziwiać nie przestanę :-) a i jeszcze pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńObrazek prosty i przeuroczy a makowe rowy u Ciebie muszą wyglądać obłędnie na żywo bo zdjęcia są rewelacyjne. Pozdrawiam i powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńŚliczny makowy hafcik a i zdjęcia cudne :) Bardzo lubię te kwiatki, ich czerwień przyciąga uwagę nawet podczas jazdy samochodem. Ostatnio mogłam podziwiać bogactwo przydrożnych rowów-łąk na wycieczce rowerowej, parę maków też się znalazło ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł na haftowany makowy obraz, jest piękny! zdjęcia cudowne makowego niezliczonego kwiecia. Hm, też mam z łąki makowe wspomnienia, ale kulinarne. Opróżniałyśmy makowe korce (koszyczki tak się nazywają?) prosto na język i opchałyśmy się makiem do wypęku, potem trzeba było długo myć i płukać zęby, bo wyglądały jak zjedzone przez robaki, błee:))
OdpowiedzUsuńHaft niezwykle uroczy. Przepiękne zdjęcia wydobywają jego walory. A co do maków w rowie to aż trudno uwierzyć, że to przy drodze. Tyle spokoju i nastroju w Twoich zdjęciach. Niesamowite!
OdpowiedzUsuńAh, te maki! Nie przestają czarować nas swym pięknem i subtelnością...
OdpowiedzUsuńŁadny motyw w prostej ramce stworzyły razem bardzo przyjemny obrazek :-)