Zguba:-)
Zagubiła mi się kilka dni temu i nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Szukałam zawzięcie we wszystkich najciemniejszych kątach, nie ma..., przepadła jak kamień w wodę.
W piątkowe popołudnie, kiedy pęd życia trochę zwalania postanowiłam poszukać jeszcze raz dokładnie. Najpierw w głowie, w końcu podobno ryba psuje się od głowy;-) .
Na moją głowę najlepiej działają rękoczyny. Koszyk prawie upleciony stał w kącie od jakiegoś czasu. Tym razem jako materiału do testowania "idealnej szarości" użyłam "Angory". Polakierowałam, podmalowałam i kolejny szaraczek pojawił się na świecie. Przyznam, że to czasopismo ma bardzo duży potencjał twórczy;-), chociaż sam papier jest zdecydowanie sztywniejszy od zwykłych gazet więc powinnam się bardziej przyłożyć do równych splotek.
Rękoczyny znów okazały się niezawodne. Mimo stalowego nieba i kropiącego deszczu w głowie trochę pojaśniało. I wtedy zupełnie niepostrzeżenie moja zguba się znalazła. Najpierw nieśmiało zajrzała w obiektyw...
A potem wylazła z ukrycia w całej okazałości :-)
Bo czasem trzeba tylko dobrze przewietrzyć głowę...
i nie żałować agrowłókniny w przypadku kwietniowej zimy.
Pozdrawiam wiosennie:-)
Dobrze, że zguba się znalazła.Jest nadzieja na lepsze dni. Koszyczek-szaraczek bardzo ładny i do twarzy mu z kwiatuszkiem.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiatki, ale koszyczek jest piękniekszy!
OdpowiedzUsuńOlu ależ u Ciebie kolorowo i wiosennie, u mnie ciągle szaro buro i ponuro:(
OdpowiedzUsuńkoszyczek jak zwykle perfekcyjny
Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę:)
Kwiatek na koszyku wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńKoszyczek - marzenie!
OdpowiedzUsuńA kwiatuszek dodaje niesamowitego uroku.
Pięknie w Twoim ogrodzie, Olu :-)
Ach, żeby u mnie też się znalazła - póki co, wciąż zimno i wietrznie... nawet szukać się nie chce. ;)
OdpowiedzUsuńA koszyczek śliczny, prawie taki jak mój ;) Stoi dumnie na biureczku i mi pomaga!
Piękny koszyczek, może kiedyś i moje zaczną chociaż podobnie wyglądać. Świetne kadry, ja zaraz ruszam na poszukiwanie swojej wiosny chociaż na zewnątrz wiatr próbuje głowę urwać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzaraczek świetny , no tak ta gazetka jest dobra do plecenia :)
OdpowiedzUsuńOj wiosno , gdzie Ty jesteś ?? U nas pomroziło wcześniejsze odmiany drzewek , które akurat zakwitły :((
Cudowny koszyczek, wykonanie i kolor są idealne. A ten kwiatuszek przeuroczy😊
OdpowiedzUsuńJaka piękna wiosna! a jaką metodą jej szukałaś? zimno-gorąco? u mnie jest, ale niedorozwinięta, opóźniona, z nerwowymi tikami, rozgląda się strachliwie i coś tam nieporadnie bąka (o agrowłókninie). Śnieg, deszcz, wiatr, zimno jak nie wiem. Piję na pociechę kawę po irlandzku:))
OdpowiedzUsuńPiękny, acz charakterny model, ale jak mu nie wybaczyć skoro taaaaaki przystojny. Jeszcze z tymi wiosennymi dodatkami, ach …. wzdycham i wzdycham.
OdpowiedzUsuńA jak Ty to zrobiłaś, że masz takie piękne kwiaty, ach już wiem .. agrowłóknina. Pozdrawiam serdecznie z chłodnego Mazowsza :-)
Prześliczny! Czy z Angory czy z innej zawsze pięknie Ci wychodzi:)) Oj tak agrowłóknina bardzo wskazana:)) Cudne kwiatuszki!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie wiosna w pełnym rozkwicie. Pięknie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńA szarak jak zwykle super, uwielbiam koszyki, aż za bardzo!
W takim wydaniu Angora bardzo mi się podoba. Mogłaby zagościć i u mnie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia kolorowych kwiatów.
Pozdrawiam wiosennie :)
No, za taką wiosną tęsknię! Żadnych śladów kwietniowej zimy i kolorowy zawrót głowy. Agrowłóknina to znakomity pomysł. Ja nie okrywam, ogród jest zbyt duży i nie wyobrażam sobie rozkładania włókniny na rabatach. Ciekawa jestem jak ją zabezpieczasz, ostatnio potwornie wieje.
OdpowiedzUsuńKoszyczek śliczniutki, jak zwykle równiusieńki i dopracowany.
Miłej niedzieli Oleńko!
Ewuniu ja na całych rabatach też nie rozkładam, (tylko w warzywniku ewentualnie, bo siewki już ładnie wzeszły, wtedy w ruch idą kamienie) owijam tylko pojedyncze, bardziej wrażliwe roślinki obwiązując po prostu solidnie, a przy większych lub delikatniejszych krzewach buduje namiociki z agrowłókniny listewek i pinezek;-) Całe świąteczne popołudnie tak sobie budowałam :-D Ale straty też są właśnie z powodu wiatru, który termosił tą agrowłókniną opadło mi sporo pączków kwiatowych glicyni:-(
UsuńWitaj Olu :) dawno tu nie byłam a tutaj taaaka wiosna :D piękne kwiatowe fotografie...no i wśród nich piękny szaraczek, taki jak lubię :) "Angorze" splotki są bardzo wdzięczne, bo bardzo mało o ile w ogóle zmieniają kolor. mam jeden koszyk, który wyplatałam sporo ponad rok temu i nic a nic nie zmienił koloru :) Choć pożółknięte nieco szare Szaraczki też mają swój urok ;) pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńAlicja S.
Piękności Olu u Ciebie i to nie tylko rękodzielnicze ! Natura robi swoje:) cudnie:):):)
OdpowiedzUsuńCudowny koszyk.Kwiaty cudowne.Pogoda sprawiła, ze kwiaty na drzewach zmarzly ,u mnie naszczescie nie bo wszystko pozniej kwitnie.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńOlu śliczny kolejny szaraczek rozświetlony pięknym kwiatuszkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny koszyczek i cudna wiosna zawitała u Ciebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj Oleńko znowu cudo rowniutkie wyplotłaś. Swietny jest ale kwiaty w ogrodzie najcudowniejsze. Ech wiosno, dlaczego taka zimna jesteś. Pozdrawiam i ciepełka życze Tobie i kwiatom w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńCudowny koszyczek!!! Piękne kwiaty!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńTwoje poszukiwania idealnego materiału chyba coraz bliżej końca :D Koszyk jak to u Ciebie - zawsze idealny (i nie wiem o czym Ty piszesz, że mogłaś się bardziej postarać :P ).
OdpowiedzUsuńWiosna...no Twoja wiosna jest po nieziemska! Co ja bym dała żeby mieć choćby kawałek balkonu z roślinami :)
a mogłabyś tę zgubę przysłać do mnie?
OdpowiedzUsuńnajlepiej z tym cudnym "pękatym w parze!
;D