Koszyczek ;-)
Zalatana jestem... Bo wiecie, jak baba nie ma co robić, to wymyśla sobie remont (tak twierdzi mój tata;-)) Niby na nudę nie narzekam, ale remont i tak sobie wymyśliłam. Pierwszy etap, czyli przekonanie siebie, a przede wszystkim innych, że ten remont jest mi do szczęścia niezbędny, mam za sobą. Teraz trwa etap dla mnie najtrudniejszy, czyli zakupy i poszukiwania. Bo niby sklepy pełne wszystkiego po brzegi, a tu ciągle jest jakieś " ale może jednak nie to, a może tamto, a może jednak to..." Ja już wolę etap kolejny, czyli ten cały bajzel;-) Postanowiłam dziś dać sobie luz z tymi remontowymi poszukiwaniami i wpaść wieczorową porą do blogowego świata.
Chciałam się pochwalić koszyczkiem, który nareszcie skończyłam. Powstał na życzenie pewnych studentów, z przeznaczeniem "na pranie". Tytułowy "koszyczek" to zdecydowanie największa rzecz jaką do tej pory uplotłam (40 cm średnicy i 60 wysokości). Nie powiem, lekko nie było;-)
Próbowałam dziś strzelić mu kilka fotek i miałam problem, jakoś nie potrafię fotografować takich "obiektów":-) No i słonka znów zabrakło, akurat postanowiło się schować za warstwą chmur, to już powoli norma tego lata, przynajmniej u mnie. Ale koszyk oczywiście pozostał letnio - kolorowy, tak na przekór:-)
Chciałam się pochwalić koszyczkiem, który nareszcie skończyłam. Powstał na życzenie pewnych studentów, z przeznaczeniem "na pranie". Tytułowy "koszyczek" to zdecydowanie największa rzecz jaką do tej pory uplotłam (40 cm średnicy i 60 wysokości). Nie powiem, lekko nie było;-)
Próbowałam dziś strzelić mu kilka fotek i miałam problem, jakoś nie potrafię fotografować takich "obiektów":-) No i słonka znów zabrakło, akurat postanowiło się schować za warstwą chmur, to już powoli norma tego lata, przynajmniej u mnie. Ale koszyk oczywiście pozostał letnio - kolorowy, tak na przekór:-)
Koszyk dorzucam do wezwania recyklingowego w Art Piaskownicy>>.
W końcu papierowa wiklina to recykling (upcykling?) w najczystszej postaci. W wezwaniu miało się pojawić zdjęcie "przed" i "po" więc zgodnie z wytycznymi:
Przed, czyli stare gazety (nawet bardzo stare, rocznik na okładce 2004;-)), klej, patyczek i lakier...
a po kilkunastu godzinach zwijania, klejenia, plecenia oraz krótkim epizodzie malarskim mamy kolorowy kosz:-)
Pozdrawiam więc kolorowo i zmykam zobaczyć co się dzieje w blogosferze, bo chyba mam spore zaległości :-)
Po prostu brak mi słów!!! C-U-D-O!!! Podziwiam wszystko; wielkość, precyzję, kolory (mi takie fajne kolorowe nie wychodzą...i nie mogę uzbierać ich) i połączenie z pokrywą - mi jakoś zawsze takie "nie od pary" wychodzą ;) Narzekasz na problem ze zdjęciami takich gabarytów? Mając piękny ogród?? Ty żebyś wiedziała jakie przemeblowanie robię w sypialni podczas moich sesji, bo tylko tam mam "fotogeniczną" ścianę :D :D :D
OdpowiedzUsuńZ przykrywkami wcale nie jest łatwo:-) Polecam mój sposób, czyli półeczkę wewnątrz, wtedy przykrywka może być luźniejsza i nie musi być idealnie dopasowana ;-)
UsuńKiedyś zrobiłam przykrywkę z półeczką, ale też idealnie nie wyszło, choć z drugiej strony to było na początku mojej zabawy, gdy Ala z Blureco pokazała tutorial;)
UsuńAle u mnie półka jest w koszyku, a nie na przykrywce.
UsuńU mnie też :) Ala robiła z potrójną osnową zakończenie i wychodziła półeczka bo w środku też się odpowiednio zakańczało:) Wiem że Ty chyba kiedyś pokazywałaś inaczej, ale zakończeniem też się da zrobić półeczkę:)
UsuńPokazywałam je tu, te dwa większe => http://re-obsessions.blogspot.ie/2015/09/halo.html
UsuńA to znam, robiłam kiedyś dawno;-)(http://papierolki.blogspot.com/2014/03/w-stylu-rustykalnym.html), tylko tutaj warkocz jest grubszy i potrzeba więcej rurek, a swoja drogą, ciekawe czy jeszcze umiem ten potrójny warkocz:-)
UsuńO właśnie to :) Ja robiłam z podwójnej osnowy bo szkoda mi rurek było i mały koszyk :D Nie robię tego zakończenia właśnie dlatego że jest rurkożerne :) Na pewno umiesz; rurkę osnowy zaginasz za następna rurkę (lub dwie) i na wierzch, a później za jedną rurkę (lub dwie) i do środka. Te w środku nie potrafię wytłumaczyć :)
UsuńAż się chce poodmieniać znajomo " koszyk, koszyszek, koszunio" Dobry mi koszyczek.
OdpowiedzUsuńMi jakoś klej nie chce trzymać rurek z kolorowych gazet- staje okoniem i dość często puszcza,a wtedy nerw mnie bierze, że muszę jeszcze raz zwijać- tym bardziej wielki ukłon w Twoją stronę :)
Studenci ekologiczni widzę- no i chyba duże projekty nie są złe :*.
Powodzenia w remoncie- ja najbardziej lubię "PO"- chociaż czasami dochodzę do wniosku , że to i tamto można było inaczej :D.
Anitko do kolorowych gazet musi być dobry klej, ten marketowy za dwa zeta się nie nadaje. Buziaki;-)
Usuńja mam dragona do papieru- widać też za słaby ;((
Usuńbo za 2.40 :DDDD
Usuńlofciam :*
Uuuaaa, dzisiaj to Ty nie jesteś niezdecydowana.... Koszyczek supergigant, i ten ażur w karo daje taki mu fajny artystyczny sznyt. Ogrom pracy, ale rezultat jest przewspaniały!
OdpowiedzUsuńRety, to już tradycja, wakacje, a Ty remont, i nawet jesteś już w rozkosznym trzecim etapie....:/
Masz rację z tymi remontami;-)ale w tym roku postanowiłam wreszcie wyremontować swój kąt i już nie mogę się doczekać kiedy się zacznie trzeci etap:-))
UsuńDuży i perfekcyjny - jakie wszystkie Twoje dzieła Olu. Wygląda świetnie. Ja też zaczęłam pewien megaprojekt, wyszłam z dna i ...zapału mi zabrakło. Wrócę do niego pewnie dopiero jesienią. Udanego remontu!
OdpowiedzUsuńNo Olu nie powiem ładny mi przerywnik od planów remontowych. Duże tez potrafi być ładne. Świetny jest ten kosz . Noszę się z zamiarem wyplecenia sobie kosza na papiery , bo przy tworzeniu kartek powstaje niezły papierowy śmietnik. i może w końcu pozbędę się starego zapasu rurek. Ale kiedy to nastąpi to nie wiem :-) Twój gigant jest zawsze perfekcyjny , zwłaszcza jego idealny kształt i prościutka osnowa. Fajnie Ci tez wyszło zakończenie koszyka. No jednym słowem kolejna doskonała praca.
OdpowiedzUsuńRemontu nie zazdroszczę. ale efekt po będzie na pewno świetny.
Powodzenia i pozdrawiam
Witam serdecznie w ten pochmurny dzionek, kawusia śniadanko i buszowanie po blogach !!! Zachwycona !!! Jak zawsze jestem oczarowana !!! Podziwiam i pozdrawiam cieplutko <3
OdpowiedzUsuńWow ale świetny :-) super kosz naprawdę podziwiam, a powiedz ile godzin zajęło ci jego wykonanie, jestem ciekawa,orientuje się mniej więcej co i jak bo moja mama też plecie koszyczki ale takiego kosza jeszcze nie robiła:-) remoncik czemu nie, my też chcemy salon zmienić ale czasu brak i pieniążków trzeba nabierać. Jak robić to od a do z. Pozdrawiam i życzę udanego remontu:-)
OdpowiedzUsuńNie wiem w sumie ile to godzin bo plotłam na raty, tak za jednym zamachem to bym nie dała rady, ręce by mi odpadły;-) Myślę, że samo wyplatanie to jakieś 6 - 7 godzin. Pozdrawiam:)
UsuńWow to jednak bardzo szybko :-)
UsuńMega projekt. Zastanawiam się jak się plecie rurki z tych kolorowych czasopism, bo efekt wart tego kręcenia. Super kolorowy kosz. A taki duży kosz usztywniasz dodatkowo drutem? Miłego wtorecxku :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pleść z kolorowych gazet;-) To jak się plecie zależy od papieru z jakiego jest gazeta, najbardziej "poczytne" typu np. Chwila dla Ciebie mają całkiem miękki papier. Drutu nie używam, na osnowie są grubsze rurki z bardzo sztywnego papieru, miałam nawet problem ze skręceniem tych rurek ;-)
UsuńCudny kosz. Musiałaś się nad nim nieźle napracować.
OdpowiedzUsuńkoszyczek?!
OdpowiedzUsuńto już kubeł jest prawie;D
ale świetny i przydatny, co jest chyba najważniejsze:)
pozdrawiam cieplutko
Patrzę na zdjęcie - czytam tytuł posta - no coś mi tu nie pasuje! :) Taaaaki wielki ten "koszyczek"! Wspaniały! A te wzory i otwory dodają mu lekkości... Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńniezły ten koszyczek :) i taki równiutki :) też mi się taki kosz na pranie marzy, ale pewnie wieki miną zanim się do tego zbiorę, bo przeraża mnie to kręcenie rurek godzinami, ale za to tutaj mogę chociaż oko nacieszyć Twoim dziełem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOleńko kosz jest cudowny też trochę plotę, ale nie takie cudo. Największy problem mam z przykrywkami. A u Ciebie wszystko idealne. Pozdrawiam serdecznie i udanego remontu
OdpowiedzUsuń:-)
wow, niesamowita sprawa! świetny ten koszyk, napatrzeć się nie mogę
OdpowiedzUsuńsuper :) trzymam kciuki za remont :):):) dziękuję za udział w zabawie AP Ki :)
OdpowiedzUsuńExtra sztuka,malutki ten koszyczek to nie jest! Pokazowo całkiem spory, pięknie wypleciony i kolorki świetnie się zgrały. Gratuluję gabarytu, pozdrawiam i szybkiego zakończenia remontu życzę;)
OdpowiedzUsuńJejciu Oleńko toż to gigantyczna robota. Powiem wspaniały ten mega kosz. Jak zwykle u Ciebie perfekcyjny. Chciałam sobie "machnąc" taki większy i nakręciłam rurek. Póki co czekają na lepsze czasy. no i doczytałam, że na osnowę bierzesz sztywniejsze rurki i to jest świetna podpowiedź. Kradnę. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWow, kosz jest cudowny, w każdym szczególe i w całości. To jest mistrzostwo świata. Podziwiam :-) Będzie dobrze służył studentom. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za te równiutkie sploty!! Piękny!!!
OdpowiedzUsuńCudowny kosz!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńRewelacyjny koszyk! Perfekcyjnie wypleciony :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam kolejny wspaniały kosz! Ja już jestem po remoncie, więc życzę spokojnego remontowania:) Powodzenia w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńsuper, dziękuję w imieniu AP.
OdpowiedzUsuńколоссальный труд! и вещь необходимая в хозяйстве! спасибо от Аrt-piaskownica
OdpowiedzUsuńmusze podesłac córe na nauki do ciebie...znaczy korepetycje
OdpowiedzUsuń- mamo koszyczki by mi się przydały...( w sensie mamma by kupiła)
- to sobie upleć ;-P ( w sensie : może sama by se zrobiła...niedrogo)
bardzo jej sie spodobały takie plecionki ...może się skusi na naukę...
Wow fantastyczny. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńcudne zdolne łapeczki masz...:)
OdpowiedzUsuń