Zapadłam w zimowy sen;)
W minioną niedzielę już miałam cichą nadzieję, że zapach wiosny za oknem obudzi mnie z tego snu, ale próżne nadzieje. Najpierw poniedziałkowy śnieg i to w mało przyjemnym, mokrym i wietrznym wydaniu, a teraz nieustanna wilgoć sącząca się z szaro-stalowego nieba. Zamilkły nawet wróble, które jeszcze kilka dni temu budziły mnie swoim stadnym świergoleniem okupując wszystkie zielone skrawki ogrodu.
Pogoda i inne życiowe okoliczności sprawiają, że wielka ochota na zimowy sen powróciła ze zdwojoną siłą. Nic mi się nie chce, absolutnie nic, na niczym nie potrafię się skupić, może poza tym, że wiecznie chce mi się spać albo po prostu zniknąć pod różową kołdrą i przetrwać do wiosny.
Gdyby nie wyższa konieczność zarobkowania i mnóstwo związanych z tym obowiązków chyba w ogóle nie wstawałabym z łóżka ;-)
Pomysłów i chęci na robótki też mi brakuje. Nawet pleść mi się nie chce, a właściwie nie bardzo mi to wychodzi. Dostałam niedawno do przerobienia książkę telefoniczną. Lubię ten mięciutki papier z drobnym drukiem, nawet to, że czasem nie najlepiej żółknie po lakierowaniu przestało mi przeszkadzać. Dawno z nim nie pracowałam i chyba zapomniałam jak to się robi. Próbując zmobilizować swoje siły witalne postanowiłam, że uplotę sobie to, co co lubię najbardziej czyli szaraczka z jakimś kolorowym, wiosennym akcentem. Wyszło tak sobie...
Pomysłów i chęci na robótki też mi brakuje. Nawet pleść mi się nie chce, a właściwie nie bardzo mi to wychodzi. Dostałam niedawno do przerobienia książkę telefoniczną. Lubię ten mięciutki papier z drobnym drukiem, nawet to, że czasem nie najlepiej żółknie po lakierowaniu przestało mi przeszkadzać. Dawno z nim nie pracowałam i chyba zapomniałam jak to się robi. Próbując zmobilizować swoje siły witalne postanowiłam, że uplotę sobie to, co co lubię najbardziej czyli szaraczka z jakimś kolorowym, wiosennym akcentem. Wyszło tak sobie...
Chyba rurki zrobiłam zbyt cieniutkie albo najzwyczajniej w świecie wyszłam z wprawy, bo trochę ten papier "pomiętoliłam".
Dobrze że chociaż niedzielne zdjęcia zapowiadają, że do tej pogodowej, upragnionej wiosny już chyba całkiem niedaleko...
więc oby do wiosny!
Pozdrawiam ciepło i zmykam pod kocyk;-)
Ola
Ola
Oleńko przedwiośnie to zawsze taki trochę ospały czas mnie też trochę dopadło. Ale nie zgadzam się że wyszłaś z wprawy prześliczny ten Twój okrąglaczek i ten malutki kwiatek to jak pierwszy zwiastun nadchodzącej wiosny. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńHej,hej czas wstawać z zimowego snu ;)szaraczek piękny i gdzie Ty widzisz rurki pomięte?oj cis surowa jesteś dla siebie.
OdpowiedzUsuńSzaraczek bardzo ładny, ja tam wad nie widzę :-) i basta.
OdpowiedzUsuńPiękny koszyczek:) Ja też najchętniej zapadłabym w zimowy sen;)
OdpowiedzUsuńOby do wiosny!
Koszyczek bardzo ładnie się prezentuje. Ja też marzę o wiośnie. Planuję nowe dekoracje do salonu, by nieco skrócić czas oczekiwania na cieplejsze dni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oby! wytrzymaj jeszcze troszkę i nie zakopuj się mocno pod różową kołdrą... ależ ja uwielbiam tę piosenkę!
OdpowiedzUsuńSzaraczek prześliczny, z kwiatkiem, to tak jak pierwsze marcowe dni: stalowoszare, ale już gdzieniegdzie przebija zielona świeżynka:))
Nie będe Cię pocieszać, że wszystkie tak mamy. Otóż oznajmiam Ci, że wiosna tuż, tuż i słoneczko obudzi w nas energię. Tak będzie i wówczas odzyskamy wigor. ja tez ledwo funkcjonuje, jednak nie poddaję się. Trzeba przeciez coś robić. Twój szary koszyczekozdobisz barziej kontrastowym kwiatkiem i zaraz będzie Ci raźniej. Pozdrawiam Oleńko.
OdpowiedzUsuńCo zrobiłaś? Wyszłaś w prawy? Jednak humor to Ci dopisuje przy tej niezidentyfikowanej porze roku :) Twoje okrąglaczki są zawsze na najwyższym poziomie :) Na pocieszenie pozdrawiam z wiecznie deszczowej i wietrznej Irlandii...tu to dopiero może nic się nie chcieć...naprawdę :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście czuję się brak sił witalnych ,jak to na przedwiośniu:)
OdpowiedzUsuńAle koszyczek super ,chciałabym tak pleść bez jakiejś podstawy ,koszyk ma cudny kształt ,a szczegółów się nie czepiaj i już :):)
Ola wstawaj szkoda czasu na spanie !! Słoneczko będzie już niedługo !!
OdpowiedzUsuńA koszyczek jak zawsze uroczy. Zawsze mnie w nich zastanawia jak Ty to robisz że one maja taki piękny beczułkowaty kształt i on jest taki równiutki . Wyplatasz na jakiejś bazie??
Pozdrawiam i słonecznego weekendu życzę
Nigdy nie używam Aniu do wyplatania żadnej formy, przeszkadza mi:) a te beczułki, to tak jakoś same mi się robią ;-) Pozdrawiam odrobinę słoneczniej:)
UsuńJa też czekam z niecierpliwością na wiosnę... trochę światła i ciepła by się przydało w te szare dni :) A koszyczek perfekcyjny!
OdpowiedzUsuńa mnie jakoś ten stan przeszedł - chyba jak zaczęłam sołtysować :D tylko teraz to nawet jakbym chciała coś porobić to nie mam czasu :D
OdpowiedzUsuńno oby do wiosny i wtedy odżyjesz na pewno :) buziaki :)
Koszyczek po prostu fantastyczny! Wszystko mi się w nim podoba :-). Podziwiam i życzę Tobie i sobie rychłej wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Olu mam tak samo- mało co robię i jeszcze mniej pokazuję, bo skończyć nie mogę, ale juz czuć wiosnę- oby słoneczną:D
OdpowiedzUsuńcudny szaraczek i jesteś chyba zbyt surowa, bo ja nie widzę miętolenia:)
buziaki
Szaraczek bardzo ładny i jak dla mnie perfekcyjnie wykonany:) Posyłam Ci garść promyków słonecznych i dużo energii witalnej:) Trzymaj się -byle do wiosny!
OdpowiedzUsuńOj chyba już wszyscy pragniemy ciepłego słoneczka:)) a koszyczek mnie się podoba!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOleńko mogę tylko napisać jak wyżej, ze szaraczek jest fajny i nie widać w nim żadnych błędów i braków, słowem "czepiasz się" albo jesteś perfekcjonistką. Ulubione rękodzieło jest zawsze dobrą terapią i należy kontynuować terapię, tylko proszę zwiększyć dawkowanie do 4 x dziennie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Mnie się ostatnio ciągle chce spać. Chyba ta pogoda tak działa. Koszyczek śliczny
OdpowiedzUsuńtwoje beczułki nawet "pomiętolone" wyglądają jak spod igły! :-D
OdpowiedzUsuńty juz przynajmniej odżyłaś a ja dalej zdycham! niech juz przyjdzie ta wiosna...