Jajko sztuk jeden:)

Za oknem ponury listopad w pełnej krasie, śnieży, wieje, pada...  Może dlatego zupełnie nie mam ochoty na cokolwiek i jakoś zupełnie nie czuję całej tej przedświątecznej gorączki, o klimacie świątecznym nie wspominając. Tego posta miało w zasadzie nie być, ale ja już tak mam, że jak się czegoś podejmę to nie umiem odpuścić:) Zawzięłam się dziś w nocy i dokończyłam moje porzucone dawno temu frywolitkowe gatki na jajko. Wiedziałam, że efekt będzie mizerny, już kiedy supłałam mniejsze elementy na górę i dół jajka, ale niech to będzie pokaz dydaktyczny. Problem myślę tkwi w kordonku którego użyłam. To kordonek poliestrowy, który pięknie wygląda na kłębku, kusząc atłasowym połyskiem.Podczas supłania niestety jest mocno wymagający. Nie dość, ze bardzo łatwo się rozdwaja to jeszcze ze względu na to, że jest śliski powoduje że słupki się rozłażą a pikotki nagle znikają. Dokładając do tego moje zdecydowanie niewielkie doświadczenie w tej dziedzinie, wyszło jak wyszło:)


 


Ale jajko frywolitkowe sztuk jeden, poczyniłam i biorąc pod uwagę, że supłałam je na zadanie 12 związane z nauką frywolitki>>, to mogę śmiało powiedzieć, że czegoś się nauczyłam... o kordonkach poliestrowych:) Jak chcecie sobie obejrzeć jak takie jajeczko powinno wyglądać to zachęcam do zajrzenia do Reni>> i obejrzenia prac, które wykonały dziewczyny na to zadanie, bo jest co podziwiać.

http://reanja1.blogspot.com/2015/03/oswajanie-frywolitki-zadanie-12.html

A przy okazji, żeby nie kończyć na jednym, mało udanym jaju, to pokażę wam mój wiosenny zielony "wianuszek", który wczoraj zamieszkał na ścianie mojej "pracowni" pod nieśmiertelną paprotką:). Zrobiłam go jakiś czas temu, kiedy pod hasłem "toilet paper roll wall art" odkryłam na Pinereście całą kopalnię pomysłów na wykorzystanie rolek po papierze toaletowym. To jest moja pierwsza próba, więc nieidealna, (wiedzieliście, że rolki po papierze wcale nie są równych wymiarów, bo ja nie:)) ale na ścianie wygląda całkiem fajnie, zdecydowanie lepiej niż na zdjęciach, na których chyba nie bardzo widać że jest zielony.



Bardzo serdecznie dziękuje Wam za wszystkie przemiłe komentarze na temat mojej folkowej tacy z poprzedniego posta. Jak się człowiek naczyta tyle miłych słów w jednym miejscu, to od razu mu siły i chęci do pracy wracają:) 
Pozdrawiam przedświątecznie i zmykam nadrobić blogowe zaległości:) Może jak się naoglądam tych wszystkich świątecznych cudeniek to i klimat Świąt poczuję...

Ola

10 komentarzy:

  1. Pięknie się prezentują gatki jajeczne, jak dla mnie są na miare "uszyte",podobają mi się bardzo a wianuszek taki inny też śliczny, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja u Ciebie naoglądam się prac i mogę sobie śmiało odpuścić, bo tylko czas bym wytracała na moje kompozycje... Jedno jajko, bo nie ilość, lecz jakość i cóż, zielone jajeczko w białej koronce jest wręcz prześliczne. W wianuszku kwiatkowym podziwiam urodę i prostotę. Jak to dobrze, że jest ten post, którego miało nie być :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i jedno jajko, ale za to jakie? oczywiście piękne. Co do kordonka to współczuję, wiem że takie śliskie coś potrafi dać w kość, ale efekt jest na prawdę bardzo ładny, a wzór Koroneczki jest uroczy. Piękne jajo i już. A co do ozdoby z rolek to wyszła bardzo fajnie, taka wiosenna. Piękny recykling. Pozdrawiam cieplutko, na przekór pogodzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jajo solo i w jednym egzemplarzu jest całkiem udane wg mnie . Ja bym chciała umiec takie cos wysupłac.. a tu D..a blada . Całe szczęście że Renia postanowiła mnie takowym jajem obdarowac więc mam. olu uważam , że calkiem fajnie wyszło to Twoje jajo
    A wianuszek z rolek po papierze toaletowym rewelacja. Kiedys widział jakis kursik, ale oczywiście zapomniałam zapisac . fajnie wyglada na tej ścianie.
    Alleluja !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście supłam prawie wyłącznie z poliestrów, bawełny sprawiają mi problem bo notorycznie je zrywam - ale rozumiem o co ci chodzi. Na początku faktycznie śliska nitka może sprawiać problem, i pikotki bywają problematyczne, trzeba je ponaciągać szydełkiem.Może właśnie dlatego wolę zamiast pikotków dawać koraliki?
    Tak czy inaczej - jajeczko bardzo udane i gratuluję sukcesu w nauce!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też mam tylko jedno frywolitkowe ubranko na jajko. Frywolitka wygląda wszędzie ślicznie jednak to dla mnie technika, która wymaga dużego wkładu pracy. Twoje ubranko ma śliczny wzór.
    Wieniec jest bardzo ciekawą dekoracją.
    Życzę zdrowych i spokojnych Świąt M

    OdpowiedzUsuń
  7. Olu ja kilka prac zrobiłam z kordonka jedwabnego i wiem o czym piszesz- też miałam na początku z nim problemy, ale to wszystko można opanować, a efekt jest zupełnie inny niż przy wykorzystaniu tego bawełnianego:)
    Jajo ma piękne gatki i powinnaś być z niego bardzo zadowolona, mnie sie osobiście bardzo podoba, tak samo jak zawieszka na ścianie :)
    pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne jajko. Podziwiam. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo problemów z kordonkiem Twoje frywolitkowe jajeczko bardzo mi się podoba :). A wianek z rolek po papierze jest rewelacyjnym pomysłem i świetnie wygląda!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Jajko cudne, nie widać żadnych niedociągnięć. Wianek bardzo delikatny, piękny!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim, którzy pozostawionym słowem mobilizują mnie do pracy:)

Copyright © 2014 Papierolki , Blogger