Trochę klasyki.
Dawno mnie tu nie było, ale życie na krawędzi ma swoje prawa i bywa nieprzewidywalne. W każdym razie dziś mam małą chwilę oddechu, więc postanowiłam wpaść na moment do tego lepszego, blogowego świata;)
Będzie klasyka, najpierw w wydaniu papierowym. Niewielki okrągły koszyk do łazienki pomalowany, wedle życzenia, na ciemny brąz i do złudzenia przypominający klasyczną wiklinę.
Dla ozdoby dostał drewniane serduszko, na którym pochwaliłam się swoimi
umiejętnościami transferowymi:), których nabyłam dzięki wspólnej zabawie>> u Reni>> i Justyny>>. Przyznam, że tym
razem jestem z efektu bardzo zadowolona, bo mała grafika z drobnymi
napisami odbiła się prawie idealnie. (transfer na zwykły wikol)
Pozostając w temacie pochwalę się jeszcze klasyczną frywolitkową zakładką.Powstała już jakiś czas temu i ze względu na kolor chciałam ją pokazać w ramach zabawy w kolory u Danusi>>, ale tym razem muszę odpuścić sobie zabawę. Nie dam też rady zrobić nic do naszej zabawy w oswajanie frywolitki>>, ale chciałam zameldować, że przy okazji supłania zakładki pozostałości nitki na czółenku spożytkowałam na naukę podwójnego pikotka :)
Bardzo dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze. Muszę trochę ogarnąć sprawy domowe a wieczorem zamierzam pobiegać po tym naszym lepszym, blogowym świecie;),bo jutro czeka mnie kolejny ciężki dzień
Pozdrawiam:)
Ola
P.S. Wczoraj było święto naszych kochanych Mam, więc specjalnie dla mojej Mamy, piosenka z wielu powodów, bardzo bliska memu sercu...